Czy Polacy są narodem zbrodniarzy?

in #polish7 years ago (edited)

Witajcie, miałem pisać dalej o winach, ale wobec zaistniaĺej sytuacji związanej z awanturą wokół noweli ustawy o ipn, napiszę tekst o czym innym.

Czy Polacy to naród samych bohaterów?

germandeathcamps.jpg
Sqrw..ński i bezczelny klip, który spowodował, że napisałem tekst. Zdjęcie pobrałem z TVP Info

Taki spłaszczony i jednowymiarowy obraz podaje nam propaganda partii rządzącej. Skala udokumentowanych draństw jakie popełniali nasi rodacy wobec Żydów, Ukraińców, Niemców w czasie II wojny światowej i tuż po niej, jest znaczna. Z punktu widzenia moralności usprawiedliwieniem nie może być to, że działania te często były formą odwetu za wcześniej doznane krzywdy. Tu jedna moja uwaga: badania historyczne często prowadzą osoby skrajnie negatywnie nastawione do Polski i Polaków. Wyniki ich prac są jednak poparte licznymi źródłami. Może źródła te są tendencyjnie dobierane tak, by dokumentowały założoną tezę, lecz polscy badacze chcący osłabić negatywny obraz naszego narodu przedstawiony w książkach pana Grossa i Grabowskiego muszą się jakoś do tych faktów odnieść.
Wracając do pytania zadanego w nagłówku dodam, że tak często podnoszony argument, że byliśmy jedynym narodem, który nie kolaborował z Niemcami jest w istocie słaby. Nie kolaborowaliśmy głównie dlatego, że Hitler et consortes uważali nas za podudzi, których trzeba zlikwidować/zniewolić. Podejrzewam, że gdyby tylko hitlerowcy zechcieli urządzić w Polsce rząd marionetkowy to chętni by się znaleźli. Świadczyć o tym może fakt, że do Gestapo napływały tak wielkie ilości donosów, że nie było w stanie ich operacyjnie "przerobić". Były to głównie donosy na innych naszych rodaków. To, że niektórzy Polacy okradli Żydów a inni udawali, że nie widzą jest też bardzo prawdopodobne.

Czy Polacy to naród samych łajdaków i karłów moralnych?

Z całą pewnością nie. Historia rodziny Ulmów i drzewka w przy yadvashem świadczą o tym dobitnie. Zaangaźowanie w ruch oporu, moralny opór wobec okupanta to piękne karty naszej historii. Tylko kto o tym wie? Wiedza o polskim ruchu oporu, polskich stratach w czasie wojny jest na świecie praktycznie zerowa. Potrzebujemy pilnie dobrych hollywoodzkich filmów poświęconych temu zagadnieniu. Jedynie w ten sposób możemy sprawić, żeby wiedza o tych chlubnych aspektach naszej historii stała się bardziej znana. Trzeba pilnie nagrywać wywiady ze świadkami historii pamiętającymi II wojnę światową. Ich zeznania pozwolą potwierdzić albo zaprzeczyć tezom postawionym przez Grossa i Grabowskiego. Tu mój mały apel: komórki i dyktafony w dłoń i do roboty. Wszystkie nagrania, pamiętniki lub dzienniki dokumentujące z II wojnę światową są niezwykle cenne. Póki co badania osób poszukujących polskiej współwiny za Holocaust koncentrują się na Polsce Wschodniej, dlatego myślę że szczególnie ważne będą relacje z Kielecczyzny i z Łódzkiego. Kolejny mój apel do badaczy to studiowanie pamiętników Żydów (po polsku i hebrajsku). Odpowiedź na publikacje Grossa, Grabowskiego, Tryczki powinna być poparta doskonałym warsztatem historycznym i uczciwą analizą źródeł a nie na emocjami. Argument, którego użył premier Morawiecki w Monachium jest do d...py. Perfidia systemu nazistowskiego polegała bowiem m.in. na tym, że docelowe ofiary były wprzęgane w system zbrodni.

Odpowiedzialność zbiorowa, odpowiedzialność potomków, rekompensaty finansowe

To kolejne problemy, które wiążą się z (rzekomymi) zbrodniami dokonanym przez naszych rodaków w czasie II wojny światowej. Poświęcę tym zagadnieniom osobny wpis.

Przepraszam za chaos, ale emocje aż mną trzęsą. Mimo iż jestem prawicowcem wyszedł mi tekst demitologizujący. Za wszelkie komentarze będę oczywiście bardzo wdzięczny.

Na sam koniec dwa linki:
demitologizujący tekst Stanisława Janeckiego - tak tego Janeckiego

Oraz film pokazujący zbrodnię w Jedwabnem w niepoprawnym politycznie świetle

Wnioski wyciągnijcie sami.