Rysowanko #8

Tak, znowu nie to co trzeba...

Tym razem postanowiłem pobawić się skalą szarości (liniową).
Na początku wszystko szło gładko. Nawet dobrze odmierzyłem pudełka, zmieniłem delikatnie kąt by nie tańczyć ciągle z tym samym ułożeniem.

Wcześniej ciągle mi coś nie grało i teraz już chyba wiem co. Zmniejszyłem żebra. Zobaczymy następnym razem czy to je to co nie grało. Dalej oczywiście poza. Zaznaczyłem sobie nawet płaszczyzny by wiedzieć, w którą stronę są wychylone.

Na tym etapie nie wiedziałem jeszcze, w którą stronę to zmierza. Z początku miała to być jakaś elfka, a później czarodziejka. Zaczęło się ześlizgiwać w stronę naszych czasów i wyszła mi superbohaterka. Mam lekkiego fioła na punkcie superbohaterów i co jakiś czas nachodzi nie ochota by jakiegoś wymyślić. Wiem jednak, że to jeszcze nie ten czas, więc pomysł superbohaterki wyleciał za okno. Dodatkowo poczułem, że przy poprzednim rysunku trochę się nie przyłożyłem. Poszedłem zatem jeszcze bardziej do przodu. SCI-FI.

Kobieta żołnierz. Z przyszłości oczywiście. Na chwilę zapomniałem, że to miało być proste ćwiczenie. Chęć poprawienia choć trochę poprzedniego wyniku pchnęła mnie w stronę skali szarości (tej liniowej, bo jest jeszcze druga ale o tym znacznie później). Po skompletowaniu mniej więcej stroju nałożyłem płaskie 'kolory', a raczej wartości, bo tutaj nie ma kolorów. Są tylko wartości światła. Podobno... Nie wiem.. nie znam się...

Tak czy siak wiedząc, że nie mam zielonego pojęcia co robię zabrałem się do malowanka. Przypomniało mi się jeszcze, że i tak chciałem sprawdzić limity mojego laptopa. Przy kolorach jęczał więc pomyślałem sobie, że z szarością sobie poradzi. Oczywiście byłem w błędzie bo to wartości niosą najwięcej danych, a kolory to tylko dodatek. Różnicy w wydajności wielkiej zatem nie było. Dwa awaryjne zamknięcia programu pokazały dokąd mogę doskoczyć sprzętowo.

Wyszło jak wyszło. Starałem się nie przegiąć bardziej niż już to zrobiłem. Mam braki w poprzednich departamentach o czym napiszę później. Jest zdecydowanie za wcześnie dla mnie na malowanie ale co chciałem sprawdzić to sprawdziłem. Wahnięcia nastrojów w trakcie wykańczania sprawiły, że o mały włos pani żołnierz wyjechała za okno. W końcu jednak zdecydowałem, że niezależnie czy to będzie sukces czy klapa i tak to opublikuję. Bawiłem się przednio pomimo dwóch crashów i zmian nastrojów.

To wszystko na dzisiaj. Dzięki za uwagę! Do następnego 😊