Dla mnie Lolita to też książka którą zapamiętałem na zawsze. Po niej wciągnąłem chyba wszystko co Nabokov napisał.
I pamiętam jeszcze że była genialnie przetłumaczona na polski - to tłumaczenie samo w sobie to było dzieło sztuki. Robert Stiller - tak chyba się polski tłumacz Lolity nazywa.
Tak się składa, że w obiegu w jezyku polskim funkcjonują dwa przekłady - Stillera i Michała Kłobukowskiego. Tak się składa, że stety, bądź niestety ja mam powieść w przekładzie pana Kłobukowskiego. Porównywać nie mam z czym, ale też jest super. :)
Bardzo się cieszę, że nie jestem odosobniona w uwielbieniu literatury pana Vladimira - mnie obecnie czeka Splendor, też w polskim tłumaczeniu.
W sumie Stiller to naprawdę genialny tłumacz. Alicja w Krainie Czarów w jego tłumaczeniu - coś pięknego.