You are viewing a single comment's thread from:

RE: Dziennik #230/2024 - lęki

in #polish6 months ago

Najlepiej coś, co Cię będzie odciągało od nałogu. Wiem to po sobie, odkąd pracuję nad swoim projektem (Daj Boże, by to się stało moją pracą), to nawet nie myślę by robić to pod wpływem, bo spada efektywność pracy i... szkoda mi po prostu czasu. Poprzedni edytor, jak wysłałem mu rozdziały robione "starym trybem" do sprawdzenia i ewentualnej poprawy, pytał czy pisałem je po paleniu, bo jest gorsza jakość. Mówiłem że nie, że pisałem je w tygodniu po pracy, kiedy efektywność jest niższa.

Sort:  

Wszystko rozbija się o lęki. Im bardziej rosną tym bardziej nie jestem w stanie podjąć jakichkolwiek działań. I jest trochę tak, że jak jestem w codziennym pędzie to trochę udaje mi się je trzymać w ryzach, ale to wciąż jest tylko "trochę", wciąż mają za dużo przestrzeni do tego, żeby wgniatać mnie w ziemię. Z pracą jest mi łatwiej, ale z zebraniem się do jakiejkolwiek innej aktywności jest bardzo trudno. Nawet spacery zaczynają być wyzwaniem. Nie wiem czy nie jest tu potrzebna w pierwszej kolejności praca z głową, bo podejmowanie jakichkolwiek aktywności, żeby się wyciszyć tylko maskuje pożary zamiast je gasić. Tak ostatnio czuję.

Nie wiem, jak u Ciebie to wygląda, ale też czuję takie lęki. Głównie nocą lub jak nic nie robię + jak nie mam możliwości realizacji swoich nałogów. Wolne to też u mnie masakra, jak nie mam nic zaplanowanego do roboty. Nie wiem co doradzić :(.

Zachciało się trzeźwości to teraz mam :D

Też mnie to pewnie czeka w przyszłości, ale na razie nie jestem w stanie wytrzymać. Aczkolwiek jest coraz lepiej i może w przyszłości dołączę do Ciebie. A póki co moge życzyć Ci tylko wytrwałości w swoim postanowieniu :).

Trzymam za Ciebie kciuki. Na pewno w końcu się uda :)