Crysis 2 - Piekło nadeszło

in #polish7 years ago

Cztery lata po premierze pierwszej części nadchodzi sequel graficznego potwora. Czy tak jest również i teraz? Czy w innych aspektach jest lepiej, gorzej, tak samo? Na te pytania postaram się odpowiedzieć.


Grę rozpoczynamy jako amerykański marine - Alcatraz. Nic nie wiemy o Nomadzie, głównym bohaterze pierwszej części. O Proroku również nic nie wiemy, tak samo o Psycholu. Ani nic o inwazji obcych na Ziemię! W pierwszych scenach, z rozmów marines można wywnioskować, że nie wiedzą nic o obcych odkrytych na wyspie Lingshan 3 lata wcześniej. A przecież na własne oczy mogliśmy zobaczyć inwazję na całą planetę w ostatnim etapie w pierwszej części. No ale nie zraziłem się tym. Byłem ciekaw co ma do zaoferowania Crysis 2. Nagle łódź podwodna którą płynęliśmy została zaatakowana i dostaliśmy komunikat ewakuacji. Był to bardzo prosty etap który był wręcz samouczkiem poruszania się. Gdy udało się nam uciec i ledwo wypłynęliśmy na powierzchnię okazało się, że zostaliśmy zaatakowani przez statek obcych. Na całe szczęście pomógł nam pewien nieznajomy ale w znajomym nam już z pierwszej części nanokombinezonie. 


Postać ta okazała się być Prorokiem. Skąd on się wziął w Nowym Jorku? Nie wiem jak udało mu się tutaj dostać. W każdym razie uratował mnie i zabrał w bezpieczne miejsce. Gdy się ocknąłem okazuje się, że jestem już w nanokombinezonie a Prorok leży martwy tuż obok. Ale nagrał film, który został odtworzony przez nanokombinezon w którym wyjaśnia nam, że został zakażony wirusem cepidów i nie pozostało mu wiele życia. I zostawił nam zadanie aby odnaleźć pewnego naukowca. A kombinezon posiada coś co będzie go interesowało. 

Tyle słowem wstępu fabularnego. Weźmy się teraz za inne aspekty. Grafika. Nadal oszałamiająca. Widać, że została jeszcze bardziej dopieszczona. Wszystko wydaje się być jeszcze bardziej wyostrzone. Czuć głębie. nie jest to już taki wielki skok jak w Crysis 1 ale mimo tego jest bardzo dobrze. Widoki zniszczonego Manhattanu zapierają dech w piersiach.  Na ulicach widać leje po bombardowaniach, wypiętrzenia powodujące kruszenie asfaltu, sterty gruzów, kamieni i cegieł. Nie zabraknie wystających spod ziemi płyt betonowych i szkieletów konstrukcyjnych budowli, a także zawalonych pięter, urwanych w połowie schodów, zniszczonych murów oraz ścian. Cieszy również oko to, że twórcy przywiązali również duża uwagę do róznego rodzaju dekoracji. Wszędzie jest pełno różnych przedmiotów. Na podwórkach, dziedzińcach jest mnóstwo zieleni, są ławki, szyldy z reklamami, pozostawione samochody a w środku w budynkach są wypełnione po brzegi półki książkami, komputery, telewizory, obrazy wiszą na ścianach, które są również często wytapetowane. Twórcy nie poszli na łatwiznę i nie jest wszystko jednokolorowe. Jest po prostu pełno tego i czuć, że mieszkali tutaj ludzie. 

Nanokombinezon doczekał się aktualizacji. Zresztą jest to już nanokombinezon 2.0.  Menu wyboru umiejętności specjalnych zostało usunięte. Teraz dostaliśmy dwie umiejętności główne, czyli niewidzialność i kuloodporność, łatwo dostępne pod przyciskami a dokładnie 'e' i 'q'. I dwie umiejętności pasywne, tzn wysokie skakanie i szybki bieg. Wystarczy tylko nacisnąć odpowiednie klawisze. Supersiła zniknęła tak samo jak uderzenie z pięści (a szkoda, podobało mi się zabijanie cepidów z pięści podczas misji eksploracji ich statku w poprzedniej części). Teraz możemy każdego uderzyć z broni, bądź z cichego zabicia tak samo jak w części pierwszej. Poza tym sam nanokombinezon możemy ulepszać. Za każdego zabitego cepida możemy dostać określoną ilość punktów, średnio 100, za większych 500, a za maszyny kroczące nawet 2000! Ale nawet za te małe robociki cepidów możemy dostać 10 punktów ulepszeń więc zawsze coś, ponieważ modyfikacje są różnie wyceniane. Od 100 do nawet 16000 punktów umiejętności! A uwierzcie mi, to nie jest łatwe zadanie aby je zdobyć. Umiejętności jest 12 ale są podzielone na 4 grupy i możemy używać tylko po jednej z każdej grupy. Trochę szkoda bo te które mnie interesowały były z tej samej grupy. 

Jeżeli chodzi o samą rozgrywkę to powiem, że strzela się bardzo przyjemnie. Liczbę i rodzajów broni jest cała masa. Każdy może sobie wybrać to co mu się podoba najbardziej. Poza tym jest dostępny system ulepszania broni znany z pierwszej części. Wymiana ognia jest bardzo przyjemna, jest dynamicznie, dużo się dzieje tylko czasami sztuczna inteligencja kuleje.  Zwłaszcza cepidom zdarza się całkowicie zgłupieć i stać na samym środku otwartego pola, strzelając do nas z energetycznych karabinów. Gdyby nie wytrzymałość i zwinność, obcy robiliby tu za tarcze strzelnicze. Walki z żołnierzami CELL są zdecydowanie bardziej emocjonujące, zwłaszcza że dochodzi wtedy element poczucia nadludzkiej siły dawanej przez kombinezon. Same misje są również bardzo różnorodne, gra nie daje nam ani chwili wytchnienia. Cały czas mam wrażenie, że muszę walczyć z czasem i przedzierać się przez kolejne etapy aby jak najszybciej wykonać zadanie. Niestety już nie ma dużych otwartych lokacji jak w poprzedniej części. Twórcy postawili na małe wielopoziomowe levele. Gra stała się bardziej liniowa. Pojazdy już nie odgrywają tak dużej roli. Poza kilkoma etapami gdzie musimy użyć pojazdów to w pozostałej części gry są one bezużyteczne. Nawet nie możemy użyć karabinów zamontowanych na jeepach. 

Najbardziej mi brakowało epickich walk które mogliśmy doświadczyć w pierwszej części. Już nie ma takich bitew z sojusznikami jak wcześniej. Wciąż mam przed oczami tą epicką ucieczkę przed maszyną kroczącą obcych kiedy wspólnie z siłami marines próbowaliśmy ją chociaż spowolnić. I na koniec poświęcenie porucznika abyśmy mogli uciec. To było piękne, każdy w tedy miał swój wkład w walkę, teraz jeżeli trafi się misja gdzie walczymy razem z sojusznikami to ich rola jest zmniejszona tylko i wyłącznie do mięsa armatniego. Naprawdę szkoda, że nie próbowali tutaj czegoś takiego wprowadzić. Bardzo mi tego brakowało. A czasami było nawet bardzo irytujące kiedy sam za wszystko odpowiadasz. W szczególności podczas walk z maszynami kroczącymi cepidów które obserwowały tylko i wyłącznie Ciebie a innych miały za nic. 

Reasumując Crysis 2 jest dobrą grą, wręcz bardzo dobrą. Grafika jest oszałamiająca. Walki szybkie i ciekawe. Fabuła również sprawia, że chcemy iść dalej i czujemy się, że jesteśmy ważni dla tego świata. Moja ocena to mocne 8/10. Byłoby wyżej gdyby nie brak epickich bitew i sojusznicy robiący za mięso armatnie.