(…) co jest przysparzaniem sobie nienależnych korzyści.
Nigdy nie traktowałem tych upvotów jako nagrody za nieswoje zdjęcia. Raczej za pracę włożoną w uporządkowanie zbioru i zarchiwizowane go (żmudna robota za która inni dostają dobrą kasę jeśli rozpiszą grant). Dzięki temu rodzina bliższa lub dalsza będzie miała w ogóle szansę trafić na nie w przyszłości. Korzyści są niewielkie więc ewentualnych pozwów się nie boję. Dzięki za troskę.
Post napisałem w celu edukacyjnym, pod rozwagę innych autorów.
Może zaistnieć sytuacja, że naruszający dołoży do tego interesu, np. kopiując utwór (tutaj jest koszt)i rozdając go bezpłatnie przypadkowym przechodniom na ulicy
Ewentualne ryzyko oceniam na bardzo niskie. Radość ze znalezienia przodków powinna być większa niż chciwość i chęć chodzenia po sądach. Zresztą robię muzykę więc co nieco o prawie autorskim wiem. To nie są łatwe sprawy. Tu chodzi o fotografie z życia codziennego a nie o „Władcę pierścieni”.
A regulamin HIVE'a jest "dobroduszny"?
Zasady społeczności ustala każdy użytkownik z osobna upvotując lub downvotując posty. Jeśli wpisy ze zdjęciami nie zostały wyzerowane, to znaczy, że nikt nie widzi w tym nic niewłaściwego. Szerzej odniosłem się do tego tutaj.