Czy Litwini jedzą ser z jabłkowego mleka?

in #polish7 years ago (edited)

IMG_9547.JPG

W grudniu byłem z @foggymeadow w Wilnie. Poszliśmy do sklepu. Przeglądamy produkty mleczne. Nagle patrzę: obuolių sūris. Nie znam zbyt dobrze litewskiego, ale to akurat potrafiłem sobie przetłumaczyć. Ser jabłkowy...? Z ciekawości kupiłem.

IMG_9540.JPG

IMG_9561.JPG

No i oszukali mnie banda złodziei litewskich decydentów. Bo z serem to nie ma wiele wspólnego. Skład: cukier, przecier jabłkowy, kawałki jabłek. I tyle. Ponoć znane to jest na Litwie od dawna. A serem nazywa się tylko dlatego, że używa się tych samych form. Czyli równie dobrze mogłaby to być "parówka jabłkowa"... gdyby tylko miało to inny kształt.

IMG_9544.JPG

Od grudnia leżało to w mojej lodówce. A z etykiety wynika, że jeszcze długo leżeć mogło. Data ważności: 3.11.2018. Chyba największa zaleta tego "sera". No bo jeśli mam być szczery to nie jest to żaden rarytas. Dziś sobie spróbowałem. Ot, w smaku trochę przypomina nadzienie niektórych cukierków. Może gdyby było z cynamonem (ponoć czasem się go dodaje), to smakowałoby lepiej. Mój egzemplarz jednak cynamonu nie zawiera. 4/10.

IMG_9548.JPG

Zapomniałbym dodać, że jest jeszcze jedna zaleta. Ma to sporą wartość energetyczną. 100 gram to 323 Kcal. Także jak ktoś nie ma pieniędzy to może sobie to jeść będąc na Litwie (albo na Szkieletczyźnie, bo tam też to ponoć jedzą). Można też kupić jako prezent dla znajomych, których się niezbyt lubi...

Sort:  

Jestem litwinem. W tłumaczeniu nazywa się to "ser jabłkowy" ponieważ jest w większości zrobiony z przetworu z jabłek, a wyglądem przypomina ser.

Polaków nie stać na takie rarytasy

Mnie tam stać ;)

Gdyby to była Łotwa, to ser pewnie byłby z zimnioka, a na koniec okazałoby się, że nie było ani sera, ani zimnioka, tylko halucynacje.

To ty chyba za granicą mieszkasz że cię na takie coś stać.W polsce choćbyś pracował 10 lat i tak by cię nie stać było na ten ser.

W Królestwie Bez Kresu, to chyba zagranicą ;)

A co to są larytasy? To jakaś inna nazwa litewskich serów?

A może chodziło o talarasy - rarytasy warte talara.

Albo o ratalasy! To trochę mieszanka językowa (łacina + polski), ale to znakomite określenie na lasy opanowane przez szczury. I teraz rozumiem, bo taki ratalas jest bardzo drogim przedsięwzięciem. Polaków nie stać na takie coś. Nie ma mowy. Musisz mieszkać za granicą.

U nas cukier tańszy😂

Pojechałem na sąsiednią Łotwę w 2014 roku. Wchodzę do sklepu. A tam cukier po 1 ojro 40 centów...

Congratulations @hallmann! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :

Award for the number of posts published

Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.
For more information about SteemitBoard, click here

If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

By upvoting this notification, you can help all Steemit users. Learn how here!

Trzeba było poczekać aż spleśnieje, nie skosztowałbyś ale problemu z nazwą by nie było

Jak człowieka weźmie głód podczas nocnej zmiany na Steemicie, to to nawet nie jest takie złe. W każdym razie jeszcze sporo tego mi zostało, więc mogę zrobić eksperyment... choć szczerze mówiąc, to mam wrażenie, że ta data z opakowania jest umowna i może to stać naprawdę długo.

Wygląda to na smakołyk dla ubogich :D

Nadałby się do "Korony Królów" :P

Przecier jabłkowy z cukrem i jabłkami... trzeba zapamiętać przepis. Chętnie bym skosztował.

Jakbyś był w Rzeszowie, to jeszcze trochę tego mam ;) A zrobić ponoć nie jest tak łatwo. Jeden znajomy pisał, że próbował i tylko garnek spalił.

Byłem, jadłem - ciekawostka. Za drugim razem smakuje nieco lepiej :D

Tak, to akurat logiczne. Bo zwykle jest się wtedy głodnym, nie ma nic w lodówce i pozostał tylko ten ser jabłkowy...

U mnie przeleżał wiele miesięcy - opowiadałem żonie jakie to jest obleśne i nie do zjedzenia. Aż w końcu spróbowaliśmy i... okazało się niezłe - bez tego metalicznego posmaku.