Polski sklep w Nowym Jorku

in #polish7 years ago

Ostatnio miałem okazje być w polskim sklepie w NY. Zdawałem sobie sprawę o istnieniu takich sklepów, bo trochę Polonii jest w tym mieście, ale byłem ciekawy jak one wyglądają. W europejskich miastach np. w Londynie jest dużo takich sklepów, ale też UK jest znacznie bliżej niż USA i nie ma takiego problemu z dostarczaniem polskich towarów.

2017-09-05 08.52.28 1.jpg

Wejście do polskiego sklepu

Już na wstępie wygląda to dobrze, napis "Ciasto, pierogi, napoje, papierosy" brzmi zachęcająco, no może poza ostatnim z listy. A po wejściu do sklepu szok, uczucie jak by się przeniosło z powrotem do Polski i to jeszcze do jakiegoś przytulnego osiedlowego sklepiku. Na półkach sklepowych jest niemal wszystko, od czipsów, po kiełbasy, kończąc na chlebie czy occie.

2017-09-05 08.52.27 3.jpg
2017-09-05 08.52.28 3.jpg
2017-09-05 08.52.27 4.jpg
2017-09-05 08.52.28 2.jpg

Atmosfera

Czułem się na prawdę jak bym był w małym osiedlowym polskim sklepiku. Podziwiam, że udało się sprowadzić tyle polskich towarów i stworzyć małe miejsce w tak wielkim mieście, gdzie codziennie Polacy mogą robić zakupy. W środku oczywiście było kilku Polaków, było słychać ojczysty język i można było poczuć się jak w domu.

ps. przy ladzie jeszcze były zapisy na jakieś konkretne wędliny i ciasta :)
2017-09-05 08.52.28 4.jpg

Cel (zakup wymarzonego auta dzięki steemit)

Wartość konta trochę spadła, przez ostatnie spadki wartości kryptowalut. Obecnie $85.53, pierwszą nową wypłatę dostanę jakoś na dniach.

index.png

Jeśli lubisz moje treści to zapraszam do upvotowania i followania @gustoo

Sort:  

Zapraszam do Chicago tu też polskich sklepów nie brakuje. Atmosfera też przyjemna a miasto - myślę że bardziej urokliwe niż NYC.

Miłego pobytu.

Oczywiście masz prawo pisać o czym chcesz, ale wybór tematu tego konkretnego posta mnie nieco dziwi - jedziesz za ocean i taki sklep wzbudza na tyle dużą fascynajcję, że decydujesz się o tym tutaj napisać. Czemu?

Pomijając to, że w NY jest cała masa ciekawszych miejsc to może ja jestem jakiś dziwny, ale jak jestem gdzieś za granicą to wszelkich "polskich" przybytków unikam bo dla mnie nie są ani ciekawe ani też użyteczne.

Prawdę mówiąc to mam bardzo mało czasu na pisanie postów przez ograniczony czas i dostęp do internetu, co się również przekłada na takie randomowo tematy. Jak wracam do mieszkania to jestem mega zmęczony i pisze trochę co mi przyjdzie do głowy z poprzedniego dnia.

Mam bardzo dużo zdjęć, wrażeń itp z których zrobię posty ale to pewnie już po powrocie na spokojnie. Codziennie od rana do wieczora zwiedzamy dzisiaj Boston, jutro Niagara a niedługo też np. Miami jak nam huragan planów nie pokrzyzuje. Najgorzej że właśnie nie mam jak przysiąść i na spokojnie coś napisać. Ale cenny komentarz, będą ciekawsze tematy :)

Piwo Tatra za $4.50... Świat się kończy :)

spoko kolega :) also read my latest blog on one of the most beautiful beaches in Portugal.

Nic nie przebije Budki Suflera w markecie w Illinois :)

miałam podobne odczucia jak byłam w polskim sklepie w UK i US... jakby się nigdzie nie wyjechało !!!

A jaki produkt nazwałabyś największym kuriozum? Dla mnie: mleko i śmietana UHT Łaciate - w UK jest pełno świeżego mleka w sklepach, a ludzie kupują kartony UHT.

nawyki z polski :D