Sort:  

Ja grałem pierwszy raz w tą grę u kumpla na PC. Mało kto wtedy posiadał komputer w domu. Moją ulubioną postacią był Noob Saibot, który pojawił się jak dobrze pamiętam w MKII. I te fatality!!! 😀 Finish Him! 😉

W MK II Noob Saibot był ukrytą postacią. Grywalną dopiero od 3. części :)

Pamiętam, u nas w miasteczku po byłym kinie w jednej z części był salon gier.
Jakie były kolejki, żeby zagrać i kłótnie o tą grę. Chyba że pomyliłem gry, ale wydaje mi się że nie.

U mnie na osiedlu był bar. W przedsionku kilka flipperów i arcade. Jak postawili Mortal Kombat to kolejki były zawsze. Potrafiłem pójść tam przed szkołą i ciąć w grę. Raz okazało się nawet, że zamiast żetonów kupowanych przy barze do gry wchodzą stare monety 20 złotowe. Cała rodzina mi je przekazywała, jeśli ktoś miał je w swoich zbiorach.

To były fajne czasy, u nas pan nabijał ci kredyty, płaciło się w okienku i dopiero dostawałeś kredyty na grę w którą chciałeś pograć. Nie można było wrzucać monet do automatu.

Klasyka! I ta muzyczka Mortal Kombat!!! Tyry tyry tyry ty tyty😀 na salonach galki chodzily😀 ale bym sobie popykal. I Finish him!😀

Grało sie na pegazucie i Amidze :)

Mortal Kombat miałem na Amidze, był może 92 czy 93 rok. Pamiętam, że byłem wściekły, bo początkowo na mojej A600 nie działał, dopiero później odkryłem co trzeba zrobić, żeby gra zadziałała.

Ale szybko zleciały te lata.

Niestety X-Copy pokazywało bad sektory w kopii którą mieliśmy z bratem na A500 - chodził nam tylko Kano i Cage. Nie przeszkadzało to zedrzeć palce na Pythonie.

Wyobrażam sobie jak byliście wściekli :)