Sort:  

Hi! I am a robot. I just upvoted you! Readers might be interested in similar content by the same author:
https://steemit.com/polish/@flmh49/ludzkosc-z-kazdym-kolejnym-pokoleniem-staje-sie-coraz-glupsza

Jeśli post ma wartość głosów równą zero albo ujemną, to można go usunąć ze steemit. Co prawda w blockchainie wszystko zostanie, ale z łatką "usunięte".
Dlatego wystarczy, że albo ty (o ile ci starczy głosu) albo ktoś inny da ci małą flagę :)

Niestety mam za słaby głos, aby usunąć :/

Powinien już się pojawić link do usunięcia (obok edycji).


Niestety nie pojawiła się taka opcja, wiem że zajmuje czas, jednak nie działa to - mam na minusie, a nie pojawiła się opcja usunięcia, hmmm przez głupią pomyłkę zrobiłem zamieszanie :P

Dopiero teraz się zreflektowałem, że jeśli są komentarze to już nie można usunąć. Czyli to ja trochę wprowadziłem w błąd :P Tyle dobrego, że post jest wyszarzony.

Niestety, sprawdzałem już to. Faktycznie da się zaflagować swój post na tyle, żeby było się go w stanie usunąć pod warunkiem, że nie ma pod nim komentarzy. Jak się zastanowić, to ma to sens, bo nie można usuwać czyichś wpisów / komentarzy (abstrachując od tego, czy opcja "Usuń" powoduje usunięcie z blockchainu, czy samo ukrycie).

ale poczekajcie @nicniezgrublem i @jacekw:

a co gdyby inaczej..
tzn, gdybym ja się z czymś machnęła,
(wiadomo, zdarza sie, nawet niechcący można wcisnąć "opublikuj", zanim jeszcze jesteśmy gotowi)

to np. ja bym niczego nie usuwała,
tylko, wyedytowała,
zmieniła tytuł (da sie?) i treść wewnątrz posta na jakiś wartościowy-inny czy kolejny w zamyśle
i finito.
(oczywiście, zanim sie pojawiły flagi i komentarze)

można by tak? pytam z ciekawości,?
czy to nie lepsze, niż zaciemnianie tekstu i spamowanie sobie własnego konta takim postem.?

i tak:
w przypadku użytkownika: @flmh49
po prostu, zamiast publikować kolejny post kilka godzin później, no np. ten: "Naukowcy na Hawajach..."
to wkleiłabym go tutaj pod tym samym tytułem, i wypełniłabym te pomyłkę kolejnym tekstem.

co myślicie?

pozostaje jedynie kwestia kotka.. hmmm
i jak go śpiącego przenieść na kaloryfer, czy gdzie tam.. :)