Jestem użytkownikiem Linuksa od 15 lat – długo. Działa on bardzo sprawnie, często wręcz przewidująco. Jednak moim zdaniem ostatnio bardzo dużo złego się dzieje – od społeczności, po deweloperów. Chciałbym o tym napisać, ale przede wszystkim dostać informacje co Wy o tym myślicie.
1) KISS
KISS - Keep It Simple, Stupid (nie komplikuj, głuptasku). Bardzo prosta zasada w skrócie mówiąca o tym, że jeśli tworzymy program – na przykład kalkulator, to powinien być on jak najprostszy, bez udziwnień.
O tym na przykład zapomnieli kiedyś twórcy polskiego Gadu-Gadu (czyli komunikatora) i ich niektóre wersje miały wbudowane radio, youtube, GG Dysk itd. Program ten stał się najbardziej znienawidzoną wersją produktu – miał mnóstwo błędów.
Powód jest bardzo prosty – prosty program jest prosty, szybki i zawiera mniejszą ilość błędów.
Tylko niestety twórcy często zapominają o tym. Najciekawszym przykładem są przeglądarki internetowe. Chodziły bardzo dobrze nawet 20 lat temu, chociaż oczywiście strony były prostsze. Przez natłok technologii stron internetowych (Javascript) i po stronie przeglądarek (wsparcie dla Gamepadów, lokalizacji użytkownika, zbierania informacji o nim, obsługi OpenGL itd.) bez dobrego komputera będziesz się męczył.
2) Ubuntu Unstable
Ubuntu to dystrybucja polecana na komputery dla początkujących osób. Bardzo zacna idea, pomogła tysiącom osób przejść na Linuksa.
Oczywiście Ubuntu bazuje na Debianie. Debian jest znany ze swojej stabilności, ale to tylko jedna z jego odnóg. Debian dzieli się na:
Debian Stable – zalecany na serwery, stare pakiety, brak nowych wersji, ale ciągłe poprawki błędów.
Debian Unstable – wersja dla deweloperów, nowe pakiety, czasem niesprawdzone.
Debian Testing – podobny do Debiana Unstable z tym, że programy przechodzą wcześniejszą weryfikację dotyczącą błędów, by zminimalizować problemy.
Oczywiście jak tytuł nazywa się Ubuntu Unstable to pewnie Ubuntu używa Debian Unstable. Tak, zgadza się. Ale czemu Unstable, a nie testing?
Nie wiem, mam hipotezę, że jeśli system się psuje to trzeba płacić za support – czyli firmie tworzącej Ubuntu. Zbyt stabilny system jest nieopłacalny.
Red „mam w dupie użytkowników desktopowych” Hat.
Red Hat to prawdopodobnie pierwsza firma, która wybiła się na Linuksie, stworzyła podstawy pulpitowego Linuksa. Praktycznie ten wkład jest nieoceniony.
Coś się jednak zmieniło, sam zauważyłem to przy pracach nad Gnome 3. Nie wiem co się stało, ale fundacja Gnome i Red Hat zaczęły psuć cały ekosystem tworzony przez lata.
Gnome 2 było uważane przez wielu za środowisko idealne – Dość rozwinięte, ale zarazem ładne i funkcjonalne. Ktoś uznał, że nie wiadomo po co komu perfekcyjne środowisko i stworzył Gnome 3. Ale przecież nie mogło być tak złe, prawda? Oj mogło.
Na linuxie teraz to tylko w szkole. W domu już dawno nic niestety(albo stety). Tak to wszedzie Windows 10. Nie podzielę się opinią ale podziękuje za artykuł, bardzo mi sie podoba jak jest napisany. Pozdrawiam :)
Fajny artykuł. Co polecasz jako pierwszego linuxa? Mam przed sobą kolejną próbe sprawdzenia czegoś innego niż Windows. Jest tego tyle, że nie wiadomo za co się zabrać. Główne założenia to aby był prosty - nie chciałbym na samym początku uczyć się pierdyliarda komend. Ważne jest też aby bez problemu działał na nim Android Studio/Intellij. Gry raczej mnie nie interesują.
Ja bym jednak polecił Manjaro, a jak się z nim dobrze zapoznasz, to ew. Archa. Te systemy mają o wiele lepszy menadżer pakietów, niż debianopodobne, więcej łatwo dostępnego i nowszego oprogramowania, a do tego są szybsze. Manjaro nie jest trudniejszy w obsłudze niż Xubuntu.
A co powiesz o Mint?
Mam Minta na wszystkich desktopach, zasadniczo dlatego że:
"wkładam płytę" "cegła na enter" i mam system, może nie jakiś super, ale skurwysyn nie chce się zepsuć na tyle by mieć powód by go wywalać
Pierwszy Linux i metoda prób i błędów. Później się przyzwyczajasz do szukania rozwiązań gdy coś nie chce śmigać ;)
Osobiście używałem fedory i dwóch odmian ubuntu, czyli miałem 3 podejścia do Linuxa i ten system mnie flustruje, w fedorze wszystko trzeba było robić przez konsole, aby wejść w internet za każdym razem musiałem dubać w ustawieniach sieciowych, ubuntu było trochę bardziej przystępne, ale nawet proste rzeczy wymagają wiedzy jak coś zrobić(np. komend), największa zaleta linuksa jest jego największą wadą a mianowicie dostępność programów do danych, nie można jak na widnowsie instalować sobie czegoś z łatwością, tylko trzeba wpisywać jakieś komendy i nadawać programom odpowiednie uprawnienia (?), dalej do grania linux jest okropny, przez problem z sterownikami graficznymi nawet internet przegląda się gorzej nie mówiąc już o fleszach, javascriptach i inych bajerach. Ubuntu ma za to jedną zaletę wbudowany w konsole kompilator, to fajna rzecz dla ludzi piszących coś w C, C++ etc. na Windowsie trzeba pobierać odpowiednie środowiska. Nie mogę się przekonać do Linuxa, mimo że chciałbym, to system informatyków i mimo licznych prób ucywilizowania tego systemu, do widnowsa sporo jeszcze brakuje.
Ja kiedyś próbowałem z Ubuntu, jednak poległem podczas instalacji. Ani ubuntu, ani debian, nie chciały zainstalować się na moim komputerze - Zawieszały się podczas instalacji i kropka.
Ja pół życia siedzę na linuksie. Pamientam np. auroxa i pamiętam jakim hitem były pierwzze ububciaki na płytach za free.
I pierwszy raz zostałem zmuszony do używania w firmie windowsa bo klient napisał kilka skryptów w bat do kompilacji... Oczywiście za jakiś czas przerobię to na coś crossplatformowego bo windows nie nadaje się dla programistów.
Masakra. Windows to porażka.
Co mnie denerwuje w Linuksie? W sumie nic jeśli mówimy o kernelu. A co w Gnu/Linux + cała otoczka? Hmm... Chyba, fakt, że przez wziąż mały rynek powstaje tak mało natywnych aplikacji.
Oczywiście zazwyczaj aplikacje są lepsze niż windowsowe triale/dema i inne dziwne apki. Bo na linujsie jak coś jest w repo to zawsze bez reklam i w pełnej wersji. Ale gdy czegoś nie ma to często długo trzeba czekać.
Zależy od kompa. W pracy na jednym kompie MATE z Minta, w domu na netbook ubuntuz unity. Na lapku Cynamon. Ale pewnie kiedyś przyjdzie czas na zmianę bo robię to dość często :)
Ja przerobiłem wiele dystrybucji - zarówno bazujących na rpm, deb jak i kompilacji (Gentoo to była niezła zabawa :) )i u mnie sprawdza się zestaw Manjaro + Xfce. Korzystam już od kilku lat i absolutnie nic się nie dzieje, a bazuje na Archu czyli rolling release.
Aż żem się obśmiał rubasznie!
Zacząłem w 2003 od Aurox`a a później fedora4 i tak do dzisiaj :)
Fakt że gnome 3 na początku mnie mocno denerwował, teraz jest ok!
Na reszcie może instytucje porzucą Acrobat na oficjalnych stronach bo
to był i jest dla mnie problem.
Pozdawiam wszystkich pingwinolubnych
Przygode z linuxem pewnie jak większość zaczalem od ubuntu, a dokladniej lubuntu z racji niedomagajacego technologicznie sprzetu. Późnej, juz na innym sprzecie byl mint i na koniec fedora.
Ta ostatnia podobala mi sie najbardziej i towarzyszyla mi najdluzej.
Aktualnie Win. 10. Coz moge powiedziec, wyglada lepej, przynajmniej dla mnie.
Waznym przyczynkiem do zmiany byl również iPhone mojej partnrki ;)
Ale ciekawastka - moj stary, wysluzony t42 dziala do dzis u mojej mamy pod lubuntu. Internet, poczta, jakieś film od czasu do czasu i dziadek u Babci pod linixem daje radę 😁
Windows bardziej ssie, tutaj musiałeś się natrudzić by wybrać jakieś przykłady i je opisać, chodź one już są takie stare :)