Miałem raczej w swojej wypowiedzi na myśli guru, osoby, które miały charyzmę, "receptę na życie", monopol na prawdę. Które były inspiracją dla postępowania wielu ludzi.
Wiem, po prostu chciałem niejako 'dopełnić' treści
Porównuję z dawnymi czasami, gdy autorytety były "spiżowe", poza zasięgiem śmiertelnika.
Media nie miały takiego zasięgu, a "autorytety" nie miały dostępu do twittera i face.
To co produkowały dajmy na to literacko, przechodziło przez filtry kolejnych stopni wydawniczego procesu.
Dziś można chlapać na prawo i lewo bez zastanowienia... I okazuje się, że król jest goły.
Trafna obserwacja, z jednej strony dostęp jest ułatwiony, z drugiej łatwo pokazać swoją prawdziwą twarz. Chyba właśnie dlatego mówi się, że czasem lepiej pewne rzeczy przemilczeć.