ChatGPT robi ostatnimi czasy zawrotną karierę. Ilość poświęconych mu artykułów, filmów, rozmów i wszelkiego typu innych rozważań jest przytłaczająca.
Trzeba oddać, że dzieje się tak nie bez powodu. Sam miewam chwilę poważnej zadumy, gdy pojawia się temat wyparcia mojego zawodu z rynku przez sztuczną inteligencję.
Oczywiście wciąż brakuje „mu” trochę, ale obserwując zawrotne tempo czynionych przez AI postępów nie mogę z całą stanowczością stwierdzić, że śpię spokojnie.
Wśród licznych - ostatnio - rozmów z ChatemGPT zdarzyła mi się jedna odmienna od reszty. Co prawda nie uspokoiła mnie na poziomie zawodowym, ale mimo wszystko pozwoliła poczuć się ciut lepiej.
Zbliża się wiosna. Pora na wyprowadzkę do Ż. Do miejsca, które niełatwo i drogo ogrzać, ale w którym bardzo przyjemnie jest żyć gdy tylko temperatura poczyna oddalać się od zera.
Od zeszłego roku, trochę przypadkowo posiadam drugie konto hive. Skoro tak już sprawy się potoczyły, to uznałem, że dobrze będzie nowsze poświęcić życiu w Ż., jak i samemu Ż.
Jak to zwykle bywa, chęci sobie, a czas sobie. Minał rok, powstało ledwie kilka tekstów. Z drugiej strony od ładnych paru miesięcy tkwiłem permanentnie w mieście. Jednak skoro już pora zjechać, to i napisać by coś wypadało.
Parę tematów zaległo sobie w skoroszycie. Nakreśliłem co i dlaczego chcę opisać. Wypunktowałem o czym warto wspomnieć. Niestety, to tyle.
Porządnie przysiąść z wieczora nad kartką, rozwinąć hasłowo zapisane myśli... – ciągle nie ma kiedy, ani jak.
Pewnego ranka pojawił się pomysł., Może zamiast czytać - do śnieadania - nowe wiadomości o wojnie, chorobach i bankructwach, sprawdzę jak AI poradzi sobie twórczym rozwijaniem szkiców.
Do sprawy podszedłem z dużą obawą. Nie żebym czuł się władcą pióra. Byłoby mi jednak przykro gdyby jakaś sieć neuronowa, ot tak z marszu chciał odebrać mi nie tylko pracę, ale i niezobowiązujące hobby.
Sprawa była prosta wkleiłem w okienko czata treść popełnionego kiedyś wpisu (linkuję, żeby nie wklejać czegoś tak długiego). I rozpoczęliśmy zabawę. Poniżej przedstawiam jej zapis, z krótkim komentarzem.
JA:
Przeczytaj poniższy tekst, napisz jakie uczucia wyraża autor i co stara się opisać czytelnikowi
[… tu wkleiłem tekst ...]
GPT:
Autor opisuje pewne miejsce, które kiedyś było piękne i urokliwe, ale teraz jest zapomniane i zaniedbane. Miejsce to jest sad, w którym rosną dzikie jabłonie i śliwy, a zbocze schodzące do jeziora pokryło się chaszczami. Autor wyraża nostalgiczne uczucia i wspomina o dzieciństwie, gdy budował kryjówki i szałasy w lasach. Mimo to, autor zdaje sobie sprawę z tego, że miejsce to jest już niemalże opuszczone, a droga, która prowadzi do niego, jest rzadko uczęszczana. Autor opisuje również, jak zmieniła się droga - piaskowa szosa została pokryta imitacją asfaltu, co jest uważane za powód do dumy przez gminę. Mimo że teraz jest łatwiej dojechać, ludzie zaczęli gnać i nie zwracają uwagi na siebie. Autor kończy tekst refleksją, że mimo postępu cywilizacyjnego, miejsce to nadal jest piękne, ale wymaga więcej uwagi i troski.
(Nie było to może najlepsze strzeszczenie, jakie w życiu czytałem, ale mogłem spokojnie stwierdzić, że drań „rozumie” co przeczytał. Może być i tak, że jako autor niespecjalnie potrafię trafić do czytelnika. Uznałem, że z czystym sumieniem mogę poprosić o coś trudniejszego. Ba pokusiłem się nawet o próbę wsparcia całości marką Księcia Poetów.)
Ja:
Czy możesz napisać podobny tekst wyrażający smutek z powodu zamknięcia jedynej linii kolejowej bięgnącej przez wieś. Brak szans na dojazd do miasteczka. Konieczność szukania innych sposobów podróżowania. Uczucie odcięcia od cywilizacji. Pozostawienia samemu sobie. Wspomnij w niektórych akapitach, że linia kolejowa była bardzo stara, miała ponad sto lat, łączyła wiele okolicznych wsi. Teraz nie ma już nawet torów. Zostały pocięte i rozkradzione, a ich miejsce porosły drzewa. Jedynym dowodem na istnienie kiedyś linii kolejowej są: wyrastające nagle w środku lasu wiaduktu, oraz skryte pomiędzy drzewami i krzakami resztki peronów. Nie ostał się juz nawet jeden budynek stacyjny. Staraj się wywołąc u czytelnika poczucie smutku, współczucia i zagubienia. Gdzieś w środku tekstu wpleć odniesie do poezji Zbigniewa Herberta - z odpowiednim cytatem. Zauważ także, że proces wyludniania się wsi będzie postępować. Zakończ nutą refleksji nad przemijaniem. Całość tekstu niech mieści się w maksymalnie 20000 słów.
GPT:
Smutek i odcięcie od świata to uczucia, które nieustannie towarzyszą mieszkańcom wsi położonej na skraju lasu. Przez wiele lat jedynym sposobem na dojazd do miasta był pociąg, który kursował po jednej linii kolejowej, biegnącej przez wieś. Była to bardzo stara linia, która miała ponad sto lat. Została zbudowana w czasach, gdy kolej była jednym z najważniejszych środków transportu. Linia ta była jedyną łączącą wiele okolicznych wsi z miastem, i była kluczowa dla ludzi mieszkających w tych okolicach.
Niestety, wraz z upływem lat linia ta zaczęła niszczeć. Brakowało pieniędzy na jej utrzymanie i modernizację. W końcu, z powodu zaniedbań i braku środków, linia została zamknięta. Wielu mieszkańcom wsi odebrano jedyną szansę na szybkie i łatwe dojazdy do miasta. Muszą teraz szukać innych sposobów podróżowania, co często jest trudne i kosztowne.
Pociągi przestały kursować wiele lat temu, a teraz nie ma już nawet torów. Zostały pocięte i rozkradzione, a ich miejsce porosły drzewa. Jedynym dowodem na istnienie kiedyś linii kolejowej są: wyrastające nagle w środku lasu wiaduktu, oraz skryte pomiędzy drzewami i krzakami resztki peronów. Nie ostał się już nawet jeden budynek stacyjny. To wszystko sprawia, że mieszkańcy wsi czują się sami i odcięci od cywilizacji.
Jak napisał Zbigniew Herbert: "Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi." Ta wypowiedź wyraża smutek i frustrację, jakie odczuwają mieszkańcy tej wsi. Pozostawieni sami sobie, muszą walczyć z trudnościami, jakie wiążą się z brakiem transportu publicznego. Odczuwają, że tracą wiele wraz z zamknięciem linii kolejowej.
Niestety, proces wyludniania się wsi będzie postępować. Bez możliwości łatwego dojazdu do miasta, wiele osób zdecyduje się na przeprowadzkę w poszukiwaniu lepszych warunków życia. To smutne, ale nieuniknione. Przemijanie to nieodłączna część życia, ale czasami może być bardzo bolesne.
Zamknięcie linii kolejowej jest więc dla mieszkańców tej wsi poważnym problemem, który dotkliwie odczuwają.
(Że tak powiem… nie urywa. Dwudziestu tysięcy słów też tu nie widzę. Skoro jednak dostałem w tej rozmowie rolę „humanisty” (dosłownie i w przenośni!), trzeba było się jej trzymać.)
Ja:
Zmodyfikuj powyższy tekst żeby miał w sobie więcej metafizyki i był dla czytelnika czymś z pogranicza życiowych doświadczeń a zapomnianych zwidów.
GPT:
Głęboko w tajemniczej głuszy leży zapomniana wieś, której jedyna linia kolejowa została już dawno porzucona i porosła drzewami. W jej pobliżu nie ma już szans na dojazd do miasteczka, a mieszkańcy pozostają sami sobie, odcięci od cywilizacji. Ich jedynym towarzyszem jest przemijający czas i nieustanna zmiana krajobrazu.
Ta linia kolejowa, która kiedyś łączyła wiele okolicznych wsi, była bardzo stara i miała ponad sto lat. Teraz nie ma już nawet torów, zostały pocięte i rozkradzione, a ich miejsce porosły drzewa. Jedynym dowodem na istnienie kiedyś linii kolejowej są wyrastające nagle w środku lasu wiaduktu oraz skryte pomiędzy drzewami i krzakami resztki peronów. Nie ostał się już nawet jeden budynek stacyjny, a tylko wspomnienia pozostały w sercach mieszkańców.
Mieszkańcy tej zapomnianej wsi żyją teraz w cieniu przeszłości, a ich przyszłość wydaje się być jeszcze bardziej niepewna. Czy ta wieś przetrwa kolejne lata, czy też zostanie zapomniana i zamknięta na zawsze w mrocznej przeszłości?
Odniesienie do poezji Zbigniewa Herberta brzmi tu jak zapowiedź nadejścia końca, kiedy wszelka nadzieja zginie w cieniu zapomnienia. Przyszłość, jak widać, nie jest zawsze pewna i stabilna, a zmienność świata jest nieunikniona.
W tej tajemniczej i melancholijnej opowieści o zapomnianej linii kolejowej, czytelnik znajdzie coś z pogranicza tajemniczej allegorii i zapomnianych zwidów. Historia ta przypomina nam, że nic nie jest wieczne i że nasze drogi mogą się zapętlić i zniknąć w ciemności. Warto jednak pamiętać, że czasami to, co pozostaje po nas, jest najważniejsze, ponieważ jest świadectwem naszej obecności i naszej historii.
(Zmiana była, ale koń jaki jest – każdy widzi. Może bardziej heglowsko, a może dać jakąś namacalną podpowiedź...)
Ja:
Połącz oba wcześniejsze teksty w jeden dłuższy i zmień je tak aby brzmiały jak napisane w pierwszej osobie. Jak narracja wyrażana bezpośrednio przez "ja". Na przykład zamiast "Głęboko w tajemniczej głuszy leży zapomniana wieś" , postaraj się napisać coś w stylu: "Mieszkam w zapomnianej osadzie. Niegdyś byliśmy mieszkańcami domów mijanych przez pędzące pociągi. Szybkim błyskiem świateł nocą i ciekawą obserwajcą za dnia. Zwłaszcza za dnia stanowiliśmy miłą odmianę od przemykającej za oknami monotonii lasu. Podróżni lubili gdy do nich machaliśmy. Dzisiaj pociagów już nie ma. Nie ma już nawet torów…"
GPT:
Mieszkam w małej, zapomnianej osadzie, którą kiedyś przemijały pociągi. Gdy byliśmy jeszcze mieszkańcami domów, mijanych przez pędzące maszyny, nocą były to błyski świateł, a za dnia obserwacja ruchu wokół nas była dla nas ciekawą odmianą monotonii lasu. Lubiliśmy machać do podróżujących, którzy przeważnie na to odpowiadali uśmiechem.
Nasza wieś leżała w tajemniczej głuszy, gdzie skrzyżowania dróg były nieliczne, a główną arterią była właśnie linia kolejowa, która biegła przez wiele okolicznych wsi. Miała ponad sto lat i łączyła nas z cywilizacją. Teraz nie ma już nawet torów, które zostały pocięte i rozkradzione, a ich miejsce porosły drzewa. Jedynym dowodem na istnienie kiedyś linii kolejowej są: wyrastające nagle w środku lasu wiaduktu, oraz skryte pomiędzy drzewami i krzakami resztki peronów. Nie ostał się już nawet jeden budynek stacyjny.
W naszej osadzie zapanował smutek i zagubienie. Wielu mieszkańców nie ma już sposobu na dojazd do miasteczka i muszą szukać innych sposobów podróżowania. Czuje się, że zostaliśmy pozostawieni sami sobie, odcięci od cywilizacji. Choć może i dobrze, że już nikogo do nas nie przyjeżdża, bo proces wyludniania się wsi będzie postępować.
Mimo to, nasza wieś pozostaje dla mnie czymś wyjątkowym i pięknym. Wciąż można zobaczyć, jak życie płynie wolniej, a ludzie są bardziej ze sobą związani. Zbliżamy się do natury i doceniamy ją. W mojej osadzie, gdzie zawsze można usłyszeć śpiew ptaków i szum drzew, czuję, że jestem bliżej siebie i światła mojej duszy. Przypomina mi to piękne słowa Zbigniewa Herberta: "Światło mojej duszy rozświetla tylko mnie. Innych nie oślepia, nie oświetla, nie prowadzi. Każdy musi mieć swoje światło, swoją drogę".
...I bawiliśmy się tak jeszcze całkiem długo… Bez spektakularnych efektów. Bajarze-grafomani mogą spać spokojnie… A w Ż., to w ogóle ... AI kto to słyszał... I może to i lepiej...
Congratulations @doabit! You have completed the following achievement on the Hive blockchain And have been rewarded with New badge(s)
Your next target is to reach 3000 upvotes.
You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Check out our last posts:
Support the HiveBuzz project. Vote for our proposal!