Klasyk SF z niewielką rolą Adama Westa. Perypetie astronauty, który rozbija się na Marsie i w oczekiwaniu na ratunek organizuje sobie życie w ekstremalnie niesprzyjających warunkach.
Film jest pełen dziwacznych rozwiązań. Tlen z kamieni, kiełbasa w strączkach, itp. Z dzisiejszej perspektywy większość wydarzeń nie ma najmniejszego sensu, w swoim czasie mogły jednak działać na wyobraźnię młodego widza. Na pewno nie jest to produkcja dla każdego.
No i jest jeszcze małpka. Ale akurat ona jest spoko.
Moja ocena 5/10