You are viewing a single comment's thread from:

RE: Rozmyślania o minimalizmie w przestrzeni i w głowie feat. William of Ockham & Sol LeWitt

in #polish7 years ago (edited)

Niewątpliwie z przeładowania informacją. Mamy za duży wybór i nie mamy już siły wybierać

Właśnie miałem to pisać. Moda może być swego rodzaju odreagowaniem tego co było lub jest. Przejście z jednego końca skali na drugi. Uwielbiam minimalizm w designie, ten wizualny, ale myślę że moda na większą skalę wynika właśnie z tej chęci odreagowania swego rodzaju konsumpcjonizmu.

Słyszałem też teorię tłumaczącą zainteresowanie minimalizmem na poziomie pojedynczej osoby, nie tylko wizualnym ale też tym "mentalnym". Według niej jeśli ktoś w młodości przebywał w nadmiarze przedmiotów, "maksymaliźmie" swego rodzaju, bałaganie, to są większe szanse, że potem będzie chciał iść w dorosłym życiu w drugą stronę - prostoty. I odwrotnie, jeśli ktoś dorastał w za dużej prostocie, może biedzie nawet (ale minimalizm to nie ascetyzm, to należy pamiętać), to często w dorosłym życiu będzie szedł w stronę nawet kiczowatego maksymalizmu, przepychu. Ale to była tylko teoria, nie wiem na ile mająca podstawy w psychologii.

Sam też stosuję minimalizm "życiowy", ten "mentalny". Jest to dla mnie bardzo ważny element filozofii życiowej (choć jak widać w tym komentarzu, jeśli chodzi o pisanie, to nie potrafię być zwięzły i minimalistyczny ;) ). I dość ciekawie taki aspekt minimalizmu umieściłaś w tym fragmencie, trafnie i elegancko:

„declutter” – jednak w wymiarze umysłowym. Uprość, oczyść swoje życie codzienne, swoje relacje międzyludzkie, swoje wspomnienia, pragnienia, swoją głowę. Być może to nadmiar przedmiotów wokół Ciebie sprawia, że Twoje życie jest zbyt chaotyczne i skomplikowane, przez co miotasz się sam w sobie – wówczas pozbądź się zbędnych rzeczy – oddaj je potrzebującym albo sprzedaj, a potem zabierz bliskich, których zaniedbałeś, w podróż w miejsce, o którym marzyłeś

Natomiast mam wrażenie, że wraz z modą na taki minimalizm, pojawiły się też pewne żenujące zjawiska. Autorzy książek którzy za bardzo uduchawiają minimalizm próbując zrobić z tego jakąś swoją markę, "Jedyną Słuszną Drogę Postępowania by Autor™". Po prostu chcą na tym zarobić, kiedy idea jest prosta i ich trzecia książka na jej temat wiele nie wnosi, jest wydmuszką. Z drugiej strony są też "wyznawcy", którzy będą mówić, że minimalizm jest gdy posiadasz 100 lub mniej przedmiotów, a jak posiadasz 101 to już nie jesteś minimalistą ;) Wyolbrzymiam, ale chyba wiadomo o co chodzi. Idea minimalizmu to pozbywanie się rzeczy zbędnych, a nie religia o sztywnych zasadach lub kult jednostki. Ale to chyba naturalne w sytuacji gdy jakaś idea, styl lub coś takiego zyskuje na popularności.

Ciekawy post, będę obserwował Twoje konto, bo widzę że jesteś kolejną osobą na polskim steemitcie która wrzuca bliską mi i ciekawą zawartość :)

Sort:  
Słyszałem też teorię tłumaczącą zainteresowanie minimalizmem na poziomie pojedynczej osoby, nie tylko wizualnym ale też tym "mentalnym". Według niej jeśli ktoś w młodości przebywał w nadmiarze przedmiotów, "maksymaliźmie" swego rodzaju, bałaganie, to są większe szanse, że potem będzie chciał iść w dorosłym życiu w drugą stronę - prostoty.
To właśnie miałam na myśli w punkcie drugim, mówiąc o estetyce PRL i lat 90, gdzie królowały porcelanowe słoniki, zbieranie bibelotów, serwetki i kryształy. Chociaż jak tak patrzę na USA to tutaj nigdy im chyba niczego nie brakowało a przesyt jest na topie do dziś.

Co do książek i marek to szczerze mówiąc nigdy nie szukałam literatury na ten temat. Po Twojej wypowiedzi już raczej nie będę :) ale o tych 100 przedmiotach to faktycznie prawda - była jakiś czas temu moda na tzw. capsule wardrobe, do stworzenia której należało wyciągnąć z szafy 20-kilka elementów odzieży i to nosić cały sezon. Zawsze chciałam napisać takim ludziom w komentarzu, żeby dali sobie trochę luzu. Dla mnie minimalizm ma wyzwalac a nie być kolejnym powodem do stresu :D

Dzięki ze wpadłeś - Ty tez możesz czuć się obserwowany! Pozdrowienia - K.