Mam mieszane uczucia i czasem też pojawiają się momenty zwątpienia.
Rozterki nie dotyczą Hive i Steem - tu decyzję podjęłam szybko. Wizja słonecznego Steema zupełnie do mnie nie przemówiła. Na Steemicie moje stare posty zawierają tylko link do Hive.
Zwątpienie pojawia się przy przeglądaniu postów - i najnowszych i tych w trendingu. Zaangażowanie społeczności systematycznie spada. Często mam wrażenie, że mało kto czyta posty. Głosy lecą z automatu, nieważne jaki post ktoś opublikował, z jakim nakładem pracy, jak oryginalne i cenne dla wyszukiwarek zawarł w nim treści. Jakiekolwiek dyskusje pojawiają się pod postami specyficznego typu, pod którymi moim zdaniem dyskutować się nie da, bo nawalanka nie jest dyskusją.
Zastanawiam się, jakie są powody rezygnacji użytkowników. Czy to zbyt małe zainteresowanie tutejszej społeczności? Czy skandaliczne czasami dysproporcje w nagrodach? A może po prostu taka jest "żywotność konta" - może tylko na parę miesięcy czy rok wystarcza motywacji statystycznemu użytkownikowi? Jeśli to ostatnie, to zdecydowanie potrzebny jest regularny napływ nowych.
Czy użytkownicy mogą sami udźwignąć całą promocję? Szczerze - nie wiem. Fajnie, gdy każdy dorzuca swój kamyczek - udostępnia regularnie posty swoje i innych autorów w innych social mediach, nie kryje się z tym, że używa blockchainu - gra w gry, pisze, wrzuca zdjęcia, filmy. No ale nie każdy dorzuca.
Zobaczymy, co będzie dalej. Mam nadzieję, że do gaszenia światła na polish nikt się jeszcze nie przymierza. :)
Na brak zaangażowania jest wiele powodów. Jedno to zbyt duża aktywność np trzy posty dziennie to szybkie się wypalenie szczególności, kiedy trzeba puścić posty bez zainteresowania tematem dla tokenów. Kolejne to automatyczność i doświadczenie zdobyte z poprzedniego projektu i sztuczek. Nagrody po forku dały, większości odpowiedz- nie muszę już dłubać, idę w automatyczny. Inni już przed przejściem na Hive pootwierali dodatkowe konta. Pytanie, czy oby na pewno, jeśli zabraknie postów, automatyczność będzie przydatna? Oszustwa i manipulacja na steem również zrodziła nieufność.
Myślę, że nie ma co się oglądać, co było tylko się skupić na socjalach próbować zainteresować, że coś takiego jest, przebierając w użytkownikach bardziej ambitnych i odpowiadającym dzieło, jakim jest Hive. Niezależnie jakie będzie jego przeznaczenie, bo zawsze się znajdzie alternatywa. Wielu sobie nie zdaje sprawy, że następne miesiące przyniosą upadek wielu znanych socjali. Na przykład Facebook pracuje na platformą z subskrypcją i wstępnie testują boty. Twitter testują nad własnym blockchainem ponad rok.
WordPress też nie próżnuje i idzie własny blockchain, razem z kompletem wtyczek i działającą stroną na dzień dobry blockchainie. Silnie atakująca cenzura będzie coraz bardziej stosowana wraz z wymuszeniem i wygaszania stron użytkowników przez różne blokady jak kaganiec na domenę itd. Fora różnego typu to już padające śmietniki. Myślę, że czas zweryfikuje wszystko jak zawsze, wystarczy się dobrze przygotować i zweryfikować uczestników.
I w tym właśnie braku scentralizowanej cenzury, która moderuje trendy "prawomyślności" i "karczuje" wszelkie niewygodne treści, upatruję największy potencjał Hive'a.
Wszak to niemal idealny grunt dla wzrostu dystrybucji wolnych mediów, czy rozwoju niezależnych "piewców prawdy".
Doskonałe miejsce, gdzie wprawiać się mogą przyszli na pełną skalę blogerzy, felietoniści, czy pisarczykowie wszelkiej maści.
Strasznie żałuję, że ten potencjał, jaki oferuje Hive'a, wciąż jest niewykorzystany w wystarczającym stopniu.
A jakże, wierzę nawet w to, że mógłby Hive stać się czymś na miarę medium.com, gdzie kuracja skutecznie mogłaby zastąpić abonament.
Ale cóż...
PROMOCJA, PROMOCJA, PROMOCJA + aktywne wsparcie społeczności.
Nie sądzę, by sami użytkownicy byli w stanie skutecznie rozpropagować i wypromować Hive'a na szeroką skalę.
Oczywiście "poczta pantoflowa" zawsze przynosi jakieś efekty, ale bądźmy szczerzy, taka forma promocji ma znaczne ograniczenia, więc w przypadku takiego nasycenia rynku wszelakimi platformami oraz niemal niepodzielną hegemonią Wielkich niczym Brat fejsików, jutubów, czy tłiterów, koniecznością jest zaangażować pewien kapitał na "przetarcie szlaków" i "postawienie kierunkowskazów".
Najlepszy bowiem produkt, czy też usługa, jeśli są "niewidoczne" dla szerokiej publiki, obumierają w sposób naturalny, bądź też "hibernują" zaledwie podtrzymywane przy życiu oddaniem wąskiej grupy zapaleńców, poszukiwaczy, czy psycho-fanów.
Stąd myślę sobie, że twórcy Hive'a powinni przeznaczyć pewne środki oraz całe mnóstwo finezji, by rozreklamować swoje cudo tak dalece, jak tylko jest to możliwe.
Tym bardziej, że faktycznie odpływ użytkowników jest coraz bardziej zauważalny.