Właśnie tak sobie pomyślałem, że kiedyś, pracując jeszcze w korporacji, zawsze przerażał mnie widok porannych zombie w autobusach. Codziennie ten sam widok. Każdy z nich pchał swoją życiową kulę gówna. Czasem warto się zatrzymać i zastanowić czy pchanie tej kulki ma sens, jakie wartości są dla nas najważniejsze? Ja swoją zostawiłem daleko za sobą.
Też takich zombiaków czasami widuję... Właśnie czytam "Pieniądze są sexy" Fryderyka Karzełka i on również proponuje ciągłe rozważanie co jest dla nas najważniejsze, co czyni nas szczęśliwymi itp. Bez takich rozważań zabija nas rutyna i złudny komfort.
Polecam 3 tomy Transferingu Rzeczywistości udało mi się ściągnąć z internetów, bardzo życiowo rozpisane mechanizmy wszechświata dotyczące naszego życia i istnienia.
Dzięki wielkie za polecenie!