Źródło: Praktycznie wszystkie zdjęcia wziąłem z profilu filmu na IMDB
https://m.imdb.com/title/tt0107978/
Uwaga! W tekście będą duże spoilery! Jeśli nie oglądaliście „Robocopa 3” (mała strata), to nie czytajcie.
„Robocop 3”, ach „Robocop 3" i co ja mam z Tobą zrobić? Film ten oglądałem wielokrotnie na kasetach VHS w latach 90 i mam do niego sentyment. Ostatni raz ten film oglądałem chyba pod koniec lat 90 na kasecie VHS jeszcze przed erą DivX-ów. A może oglądałem go we wczesnych latach 2000 na DivX-ach? Nie pamiętam. W każdym razie przypomniałem sobie też tę część, przy okazji ogrywania „Robocopa: Rogue City” od Teyon Games. Trochę się obawiałem obejrzenia tego filmu po latach, aby nie niszczyć sobie dzieciństwa, ale na szczęście nie było tak źle, choć do ideału sporo brakuje.
„Robocop 3" jest sensacyjnym filmem science-fiction z 1993 roku (choć był już nakręcony w roku 1991). Film też ma w sobie elementy komedii i filmu skierowanego do młodszych widzów, celowo nie chcę używać słowa... filmu familijnego. Wytwórnią kręcącą „Robocopa 3” był powtórnie Orion, a sam budżet wyniósł około 22 miliony dolarów, czyli prawie tyle ile wynosiła produkcja części drugiej. Producentem filmu był Patrick Crowley, współscenarzystą ponownie został Frank Miller wraz z reżyserem filmu Fredem Dekkerem. Z tego co mi wiadomo, to Frank Miller wykorzystał parę pomysłów ze skasowanego scenariusza części drugiej „Corporate Wars” napisanego przez Edwarda Neumeiera i Michaela Minera. Do skomponowana muzyki w filmie wrócił Basil Poledouris, dzięki czemu w filmie ponownie możemy usłyszeć stare dobre kawałki z części pierwszej, w tym główny motyw przewodni. W filmie wystąpili aktorzy znani z dwóch poprzednich części, a byli to między innymi: Nancy Allen jako Anne Lewis, Robert DoQui jako sierżant Warren Reed, Mario Machado jako prezenter wiadomości Casey Wong, Felton Perry jako współtwórca Robocopa Donald Johnson. Niestety Peter Weller nie mógł powrócić do roli Robocopa, ponieważ w tym czasie pracował na planie filmu „Nagi Lunch” Davida Cronenberga i musiał propozycję odrzucić. Zastąpił go Robert Burke, ale niestety nie podołał zadaniu. Szczerze mówiąc to nie podobał mi się, zwłaszcza w scenach granych z hełmem na głowie. Bez hełmu to jeszcze ujdzie. Nowymi postaciami w filmie są: opiekunka Robocopa doktor Marie Lazarus którą zagrała Jill Hennessy, dziewczynka Nikko Halloran którą zagrała Remy Ryan, jako nowy Prezes OCP wystąpił Rip Torn (Zed z „Facetów w czerni”), John Castle jako dowódca Rehab - Szturmowców OCP Paul McDaggett, Bradley Whitford jako gość z OCP Jeffrey Fleck nadzorujący Robocopa, czy wracający do roli Bixby'ego Snydera (i'd buy that for a dollar) S.D. Nemeth. W filmie wystąpiła także aktorka grająca żonę Robocopa w retrospekcjach, ale nie wiem czy to nie są niewykorzystane sceny z części drugiej, ale chyba nie. „Robocop 3” był filmem, który pogrzebał franczyzę na wiele lat, choć w 1994 roku został nakręcony kanadyjski serial, który mogliśmy w okolicach 1995 roku oglądać na Polsacie w niedzielne wieczory. Pierwotnie wytwórnia Orion chciała nakręcić jeszcze dwa filmy o „Superglinie”, ale bankructwo wytwórni Orion w 1992 roku pokrzyżowało te plany. Zdjęcia do filmu miały się zacząć jeszcze w grudniu 1990 roku, ale przeniesiono je na luty 1991. Sam okres zdjęciowy trwał od lutego do maja 1991 roku, a film kręcono w Atlancie w stanie Georgia. A to z tego powodu, że za pięć lat miały się tam odbyć letnie igrzyska olimpijskie i władze były zmuszone zburzyć część miasta, co wykorzystała ekipa filmowa. Pierwotnie premierę „Robocopa 3” zapowiedziano na okres wakacyjny 1992 roku, ale nieoczekiwanie wytwórnia Orion zbankrutowała. Ale po wielu latach reaktywowali się, bodajże w 2012 roku, albo coś koło tego. Pierwotnie prawa do filmu odkupiła wytwórnia Columbia (TriStar) Pictures i film ukazał się dopiero w lipcu 1993 roku. Film, podobnie jak część druga, okazał się umiarkowanym sukcesem finansowym, gdyż kosztował około 22 miliony dolarów i zarobił podobną kwotę co część druga, czyli około 47-48 milionów dolarów. Orion wiedział, że postać Robocopa była uwielbiana przez dzieci, więc postanowili zrobić film bardziej family friendly, dla młodszych widzów, ale niestety odbiło się rykoszetem i film był mocno „jechany” przez krytyków filmowych oraz fanów. Gdyby ktoś po obejrzeniu pierwszego „Robocopa” zapadł w śpiączkę na 5 lat i obejrzał część trzecią, to by się złapał za głowę i zapytał: „Co tu się...” Niestety film ma słabe efekty specjalne, co też było widać już w latach 90. Zastosowano tutaj CGI jak i metodę tak zwanego morfingu, czyli krótko mówiąc jest to animacja płynnego przejścia jednej twarzy w drugą. Metoda ta była popularna na początku lat 90. Najsłynniejszymi przedstawicielami tej metody byli między innymi cyborg T-1000 z „Terminatora 2: Dzień Sądu” oraz końcówka teledysku Michaela Jacksona „Black or White" ze zmieniającymi się twarzami ludzi. Niestety efekty specjalne w „Robocopie 3" słabo się zestarzały i chyba lepiej wyglądała animacja poklatkowa w dwóch pierwszych częściach. Można to zobaczyć choćby w finałowych scenach, kiedy Robocop... leci z założonym plecakiem odrzutowym zaprojektowanym przez doktor Lazarus.
https://m.imdb.com/title/tt0107978/
Akcja filmu rozgrywa się kilka lat po wydarzeniach z części drugiej i jest bardziej mroczna. OCP w końcu zaczyna budowę swojego utopijnego miasta przyszłości Delta City, ale oczywiście nic nie jest różowe jak przedstawiają to w telewizji. Policja nadal nie daje sobie rady z przestępczością, więc OCP powołuje specjalne oddziały porządkowe, którym przewodzi Paul McDaggett (w tej roli John Castle). Bojówki OCP przypominające trochę krzyżówkę szturmowców Imperium i niemieckich żołnierzy z czasów drugiej wojny światowej, wysiedlają na siłę ludzi ze swoich domów, którzy brutalnie są pacyfikowani i wywożeni do obozów, a ich domy są burzone. Nawiązuje się ruch oporu przeciwko siłom porządkowym OCP, z którym walczy Policja z Detroit. Ale z biegiem czasu policjanci wraz z Robocopem na czele przejrzeli na oczy, przechodzą na stronę „rebeliantów” i walczą przeciwko OCP. Podczas jednej z akcji Murphy i Anne Lewis znajdują „bazę” „rebeliantów” w kościele, a tam okazuje się, że to są zwykli ludzie: mężczyźni, kobiety, dzieci, starsi. Wkrótce bojówki OCP przeprowadzają atak na kościół i RoboCop ma problem. Dochodzi do konfliktu dyrektyw: „stać na straży prawa” czy „chronić niewinnych” i Robocop musi dokonać wyboru, ale w końcu wybiera to drugie. Prawo prawem, ale ochrona niewinnych jest ważniejsza i sam Murphy staje się częścią ruchu oporu.
https://m.imdb.com/title/tt0107978/
Samo OCP przeżywa trudne chwile i grozi jej bankructwo, dlatego dochodzi do fuzji z japońską korporacją Kanemitsu, a może raczej do wykupu OCP przez Japończyków. OCP zdaje sobie sprawę, że ich własny „potwór Frankensteina” (a raczej Boba Mortona) obrócił się przeciwko nim i chcą się go pozbyć, dlatego wynajmują Otomo, jednego z... japońskich Ninja, który jak potem się okazuje, też jest cyborgiem. W końcu OCP chce także wcielić zwykłych policjantów w szeregi Szturmowców Imperium, co policjantom się nie podoba i wielu z nich rzuca odznakami i staje po stronie „rebeliantów”.
Szkoda, że jedna postać tego nie dożyła. 😭
Film porusza te same problemy co dwie poprzednie części czyli człowieczeństwo Robocopa, ile jeszcze z człowieka zostało pod tym stalowym pancerzem, czy też właśnie korporacjonizm na przykładzie OCP, które już nie traktuje przedmiotowo swoich podwładnych (między innymi Policję), ale także zwykłych cywili. W filmie mamy taki konflikt na linii doktor Marie Lazarus, która się opiekuje Robocopem, a jej zwierzchnikiem z OCP Jeffrey'em Fleckiem. Po nocnej akcji kiedy Robocop pokazał niesubordynację wobec sierżanta Reeda i zamiast kontynuować pościg za przestępcami, ruszył na pomoc Anne Lewis, Fleck pyta doktor Lazarus co się stało w nocy.
Dosłownie i w przenośni
Ona mu odpowiada, że Detroit Pistons przegrali z Atlantą (chodzi o mecz koszykówki w lidze NBA). Ten tekst zawsze mnie rozwalał. Oczywiście chodziło o Robocopa. Pani naukowiec odpowiada krawaciarzowi z OCP, że Murphy dokonał wyboru priorytetów i rozmowa (a raczej kłótnia) przeszła na temat człowieczeństwa Murphy'ego. Krawaciarze z OCP nadal go traktują jak przedmiot, z resztą nie tylko jego. Pani doktor otrzymuje polecenie by wyczyścić pamięć Robocopa i dostaje chip, który ma uniemożliwiać „usamodzielnienie” się Robocopa. Pani doktor oczywiście ignoruje to i niszczy układ scalony młotkiem. Innym przykładem bezduszności korporacjonizmu OCP wobec ludzi jest mała dziewczynka Nikko Halloran zagrana przez Remy Ryan (jest ona córką Amerykanina i Japonki), która jest geniuszem komputerowym i hakerstwa oraz fanką Robocopa. Potrafiła ona przeprogramować EDa-209 i pana Otomo. Na początku filmu (akcja zaczyna się w grudniu przed Świętami) mamy sytuację jak nagle wieczorem kula buldożera niszczy ścianę domu dziewczynki i zaraz wchodzą Szturmowcy OCP i wyganiają ludzi siłą na ulice, wbrew temu co pokazują w telewizji. Ta akcja przypominała okropne rzeczy jakie się działy w Europie w latach 40 XX wieku. Z resztą logo tych bojówek bardzo przypomina pewien „wiatraczek”, starożytny symbol Słońca i dobrobytu, tylko tu jest trójramienna. Podczas zamieszania dziewczynka zostaje rozdzielona z rodzicami, których wpędzono do autokaru, a samej udało się uciec. Znaleźli ją członkowie oporu i się nią zaopiekowali.
Później dziewczynka poznaje swojego idola, Robocopa oraz doktor Lazarus, którzy dołączają do ruchu oporu. Kiedy Robocop jest ranny, prosi Nikko o odnalezienie doktor Lazarus na komisariacie policji i jako dowód prosi o przekazanie informacji z podziękowaniami, że nie skasowała mu pamięci. Oczywiście pani doktor na początku nie wierzy dziewczynce, ale po przekazaniu podziękowań od Robocopa, ta jej uwierzyła.
Najlepsza scena jest jak Robocop już po operacji serca siedzi na krześle w bazie rebeliantów, a Nikko pyta się go czemu nazywają go Murphy. Ten jej mówi, że tak się nazywał wcześniej i najprawdopodobniej opowiada swoją historię, bo widzimy flashbacki z bandytami z pierwszej części filmu z Clarencem Boddickerem na czele. Chwilkę później dziewczynka mówi, że tęskni za rodzicami, a Robocop odkrywa w swojej bazie danych, że jej rodzice zostali zabici podczas próby ucieczki z obozu, ale nie mówi tego wprost Nikko żeby jej nie urazić. Ale dziewczynka nie jest głupia, pewnie zdaje sobie sprawę i zasypia przytulona do swojego idola.
Za chwilę przychodzi pani doktor Marie Lazarus i coś mówi do Robocopa, a ten ją ucisza pokazując palec na ustach. Nie powiem w tej scence pojawił się uśmiech i łezka w oku. Myślę, że oni stali się dla tego dzieciaka kimś w rodzaju rodziców zastępczych. Murphy mógł znów przez chwilę przeżyć namiastkę bycia kimś w rodzaju ojca. Powiem Wam, że ta scena bardziej mnie ruszyła niż cała część druga. Nawet scena spotkania Murphy'ego ze swoją byłą żoną w części drugiej mnie nie ruszyła, choć jest bardzo mocna, zero emocji, a tutaj scena z dzieciakiem przytulającym się do Robocopa. Chyba się starzeję, w dzieciństwie ta scena nie wywoływała u mnie takich emocji. Później kiedy Robocop szuka McDaggetta by dokonać zemsty za śmierć Anne Lewis, ten ze swoimi szturmowcami robi nalot na bazę rebeliantów, a sama pani doktor pomaga uciec Nikko ryzykując swoim życiem. Dziewczynce udaje się uciec, ale doktor Lazarus chwytają oddziały Rehab. Jak dobrze pamiętam nazywa McDaggetta dupkiem.
Trochę wcześniej w filmie jest inna scena, przy której popłynęła łezka, wiadomo która scena. Śmierć Anne Lewis podczas obrony kościoła przed bojówkami McDaggetta, a sam Robocop zostaje ciężko ranny w serce i jemu też grozi śmierć. Anne Lewis zostaje postrzelona i umiera praktycznie w ramionach Robocopa. Ten ją pociesza, że chwilę poboli, nagrywa jej śmierć i poprzysięga zemstę na McDaggecie. Robocop sam jest ciężko ranny i prosi Nikko by udała się na komisariat policji i odnalazła doktor Lazarus, o czym pisałem wcześniej. Gdy pani naukowiec przyjeżdża, przystępują do operacji przeszczepu serca Robocopa. Oczywiście całą operację widzimy z perspektywy pierwszej osoby. Po operacji mamy scenę jak Nikko przychodzi do odpoczywającego Robocopa i pyta się o jego nazwisko. Kiedy Robocop nabrał sił po operacji, to wstał aby pomścić śmierć Anne Lewis, bierze swój hełm i miotacz ognia. Jedna z rebeliantek pyta Robocopa gdzie idzie, a ten odpowiada, że ma „unfinished business”. Tutaj następuje motyw zemsty jak w pierwszej części filmu. Następnie mamy scenę kiedy Robocop wchodzi z miotaczem ognia na posterunek policji i którą scenkę opiszę za chwilę.
https://robocop.fandom.com/wiki/Warren_Reed
W końcu w tym filmie polubiłem postać sierżanta Warrena Reeda, choć już w pierwszej części dało się go trochę polubić, jak nazwał Boba Mortona dupkiem. Na początku wydawało mi się, że to taki urzędas w mundurze. Już pierwsze spotkanie z Murphym na początku pierwszego „Robocopa” nie dawało pozytywnego wrażenia o tej postaci. W części drugiej też występował, ale tylko był.
Za to w części trzeciej jako pierwszy odmówił OCP nie chcąc „dołączyć” do oddziałów „porządkowych” i rezygnując z emerytury rzucił odznaką. Za nim zrobiło to wielu innych policjantów. Następnie jako pierwszy stanął na barykadzie z shotgunem w ręku wraz z innymi policjantami oraz cywilami przeciwko faszystom z oddziałów porządkowych OCP. Do tego mianował wszystkich obrońców starego Detroit policjantami. Zupełnie jak szeryfowie w starych westernach.
Najlepsza scena w filmie.
Zaraz po tym jak Robocop mówi, że ma niedokończone interesy, jest scena, kiedy Robocop wchodzi na posterunek policji z zamontowanym miotaczem ognia by pomścić śmierć Anne Lewis. Sierżant Reed pyta się: „Murphy, czy ty wiesz że jesteś poszukiwany?", bo McDaggett fałszywie oskarżył Robocopa o zabójstwo Anne Lewis. Robocop odpowiada, że wie o tym, ale na szczęście miał nagrania odciążające jego winę. Wtedy pierwszy raz widzimy uśmiech na twarzy sierżanta Reeda. Robocop pyta się gdzie mają siedzibę siły porządkowe OCP. Warren Reed odpowiada, że w podziemiach i że Murphy wie gdzie to jest. Wtedy Robocop zaczyna iść i mówi, że może być potrzebne wezwanie straży pożarnej.🤣 Następna scenka. Jeden ze szturmowców OCP chce zapalić papierosa ale zapomniał zapalniczki i pyta kolegę czy ma ogień i nagle Robocop mówi, że chętnie pomoże.🤣 Potem mamy niezły rozper...dzieł.
Murphy przymierza jetpack zaprojektowany przez Dr Lazarus
Z podsumowaniem „Robocopa 3” będę miał pewien problem. To jest takie moje guilty pleasure i gdyby nie sentyment z czasów dzieciństwa, to pewnie teraz bym nie polubił tego filmu. Obiektywnie mówiąc, jest to słaby film, co najwyżej średni. Ale subiektywnie lubię go przez sentyment do czasów dzieciństwa, kiedy oglądałem go na VHS. Wiedziałem, że jest to najsłabsza odsłona serii i trochę się bałem do niego wrócić po ponad 20 latach, ale na szczęście nie było aż tak źle, ale do ideału dużo brakuje. Gdybym teraz obejrzał „Robocopa 3” po raz pierwszy, to nie wiem czy dałbym mu ocenę 5/10. Film ma dobry scenariusz, ale niestety wykonanie nie dało rady. Ale w obronie mogę powiedzieć, że film mi się przyjemnie oglądało i gdyby przymknąć oko na to, że to bardziej familijny film (choć z małą dawką przemocy) skierowany raczej do młodszych widzów (koniec świata, „Robocop” PG-13), na fatalną kreację Roberta Burke'a w roli tytułowej i na słabe efekty CGI, to czas przy nim upłynął mi szybciej i przyjemniej niż przy części drugiej, która mi się dłużyła. Trzeba przyznać, że część druga trwa prawie dwie godziny (117 minut), a część trzecia mniej więcej tyle ile część pierwsza (około 103 minuty). Zabrzmi może to jak herezja, ale część trzecia bardziej mi się podobała od części drugiej (Herezja! Na stos z nim!) i bardziej mnie wzruszył, ale nie dam temu filmowi oceny 8/10. Musiałbym chyba upaść na głowę i przymknąć oko na wszystkie jego mankamenty. Dla mnie, subiektywnie-obiektywnie to jest film na 6/10, ale tak subiektywnie-subiektywnie może bym dał 8/10. Jeśli nie oglądaliście tego filmu w latach 90 na VHS, czy we wczesnych latach 2000 na DivX i nie macie do niego sentymentu, to nie podchodźcie do tego filmu. Chyba, że jesteście masochistami, albo jesteście po pijaku. Ostrzegam! Naprawdę nie mam zielonego pojęcia jak ocenić ten film. Obiektywnie jest to słaby film na 4/10 max 5/10, ale subiektywnie podoba mi się. Dobra, dam mu 6/10, choć przyjemniej oglądało się niż część drugą, której dałem 8. Ma w sobie to coś, ale niestety realizacja dała ciała. Gdyby może zrobił go ponownie Paul Verhoeven i film byłby przeznaczony dla dorosłych, to może by się udało. Szkoda, że nie nakręcili czwartej części.
Tekst zajebałem z bloga typa o ksywce Bartheek. Nie mówcie mu, bo jeszcze mnie pozwie.
https://bartheek.blogspot.com/2023/12/robocop-3-1993-rez-fred-dekker-orion.html?m=1