29-03-2022 ZOOzwierzęcenie 2 - ZOO Wrocław

in #polish3 years ago

DSCF7716.JPG

Minęło sporo czasu od rozpoczęcia relacji z podróży. Pozwalam sobie nadrobić częściowo tę opowieść.

W poprzedniej części miałem okazję przedstawić Nowe ZOO w Poznaniu

Bez większych trudności, czy zakłóceń, udało się dotrzeć do Wrocławia, przenocować, a następnego dnia, przed południem, rozpocząć zwiedzanie ogrodu zoologicznego w stolicy Dolnego Śląska.

IMG_6384.JPG

Ten jegomość nie musiał dbać o nasze poinformowanie ale gdyby była taka potrzeba, niewątpliwie by zadbał

ZOO Wrocław
Potężny ogród zoologiczny o potężnej sławie. Przez wiele lat na jej rzecz działały media, między innymi program telewizyjny "Z kamerą wśród zwierząt", prowadzony przez zarządzający ogrodem w latach 1966-2006 duet - Państwo Hannę i Antoniego Gucwińskich.


Muzyka z czołówki wryła mi się w pamięć na dobre.

Do samego ogrodu można dojechać tramwajem - spod wrocławskiego dworca jedzie tramwaj numer 2 w kierunku pętli Biskupin
Zoo we Wrocławiu jest bogate i bardzo atrakcyjne. Ze wszystkich wizyt, tam właśnie mieliśmy do czynienia z najdłuższą kolejką. Z pewnością zawdzięczamy to wielkiej atrakcji - otwartemu w 2014 roku Afrykarium. Ale i poza Afrykarium, zoo oferuje dużo informacji i spotkań z przyrodą.

DSCF7679.JPG

Oraz spotkania przyrody z jej najbardziej chaotycznym wytworem

Przytrafiło się nam dość fartownie - zdążyliśmy, całkiem niespodziewanie, na karmienie fok. W dodatku w towarzystwie jeszcze karmionej mlekiem, a więc tylko przyglądającej się całemu zamieszaniu, najmłodszej lokatorki.
Dorosłe płetwonogi dostawały różne zadania - uderzyć w dzwonek nad wodą, pomachać łapami, zrobić jakieś figury. Brzmi to może trochę cyrkowo, ale ma wielką wartość. Foki jako zwierzaki inteligentne nie lubią się nudzić. Każdy ośrodek który profesjonalnie opiekuje się tymi stworzeniami, organizuje im różne ćwiczenia i zabawy, tak by mogły i pielęgnować swoje instynkty i się nie zanudzić. W każdym razie zwierzaki wyglądały na radosne i zadowolone - co też i nam się udzieliło.

DSCF7699.JPG

DSCF7693.JPG

IMG_6412.JPG

Nie odmówiłem sobie oczywiście okazji na spotkanie z wrocławskim nosorożcem. Tutejsze rogate stwory należą do gatunku nosorożców indyjskich, znanych także jako pancerne. Ten sam gatunek obecny jest w zoo warszawskim. We Wrocławiu, populacja nosorogów również miała okazję się niedawno powiększyć. Przez krótką chwilę udało nam się zobaczyć młodą samiczkę Kiran, jednak trochę spłoszyła się na widok zainteresowanych ludzi, wobec czego pozowała głównie jej mama.

DSCF7719.JPG

Nosorożcom na wybiegu towarzyszą też małe antylopy - mundżuki. Stworzenia nie wchodzą sobie w drogę i pokojowo trzymają się swoich kęp trawy.

Wcale niedaleko od nosorożców, mieliśmy okazję spotkać słonie. Wrocławskie ZOO gości słonie indyjskie, stworzenia o charakterystycznych czołach, najbliższych krewnych pradawnego mamuta. Niegdyś i w Warszawie można było spotkać te stworzenia, obecnie stołeczna grupa słoni to słonie afrykańskie. W ramach ciekawostki mogę też napisać, że o ile za małego w książkach z obrazkami czytałem o dwóch gatunkach słoni, o tyle aktualnie wyodrębnia się trzeci gatunek słonia - afrykańskiego słonia leśnego. Leśne słonie są najbardziej zagrożone ze słoniowej rodziny, która i tak nie ma lekko. Nie posiadam informacji na temat roli ogrodów zoologicznych w ochronie trzeciego słonia, za to jestem prawie pewien że w Polsce go nie spotkamy.

DSCF7737.JPG

Mniejsza o to że w Polsce słonia nie spotkamy od ładnych paru tysięcy lat. Ale to wcale nie jest takie przesądzone. Na koloniach w 2001 roku moja grupa trafiła na słonia cyrkowego, trenującego w parku w Pucku, właściwie bez zabezpieczeń - profesjonalistę.

Idąc w stronę Bramy Japońskiej, trafiliśmy też na wybiegi małp - szympansów i gibonów, jeleniowatych, oraz sów. Spotkanie z małpami to przyczynek do rozważań o różnych środkach ochrony sanitarnej.
Małpy, jako bliscy krewni człowieka, podobno są w podobnym stopniu narażone na epidemię. W Warszawie i w Poznaniu ich pawilony zostały zamknięte. We Wrocławiu szympansy spotkać można za ochronną pleksą. Mniejsze małpy - z ogonami i bez - chodzą po wybiegach dostępnych dla zwiedzających (w klatkach).

DSCF7745.JPG

Pawianów zaś, zgodnie z ich reputacją jako groźnych bestii, wirusy się nie tykają. Tykały się za to orzeszki zwiedzających. Może to przewrażliwienie, ale z tego co kojarzę, karmienie zwierząt w zoo jest kategorycznie zabronione (wyjątki koncentrują się najczęściej w mini zoo a pożywienie w ograniczonych ilościach)

W końcu przy samej bramie trafiamy na atrakcję budzącą silne zainteresowanie zwiedzających - pawilon herpetarium, mieszczący gady, płazy i owady.

DSCF7755.JPG
Brama Japońska

Bohaterami parteru są przede wszystkim gady z całego świata.

DSCF7760.JPG

IMG_6420.JPG

IMG_6434.JPG

gdy się wejdzie na piętro, mijając imponujące terraria dla rozmaitych owadów, trafiamy do krainy płazów - oraz do motylarni. Sama motylarnia prezentuje model otwartego zwiedzania - motyle latają wokół zwiedzających. Mają ciepło, mają dużo jedzenia, może do szczęścia brakować im przestrzeni wolnej od ciekawskich podglądaczy.

IMG_6499.JPG

Herpetarium wrocławskie zawiera największy zbiór płazów spośród ogrodów danych nam zobaczyć. Są tu nie tylko rozmaite żaby, ropuchy, rzekotki, kumaki; spotkać można także traszki i salamandry, oraz słynne jako reprezentacja ideału wiecznej młodości ambystomy meksykańskie - szerzej znane pod nazwą aksolotli.

IMG_6485.JPG

IMG_6494.JPG

IMG_6497.JPG

Przygoda z płazami we Wrocławiu na herpetarium nie kończy się - entuzjazm mój i mojej zacnej Towarzyszki wzbudził wybieg niewielki, ale dostatecznie duży dla krajowych płazów. Miały tam wodę i zarośla, które zapewniają schronienie.
Miały tam też sporo drobniaków - niestety do niczego im niepotrzebnych.

DSCF7812.JPG

Wrocławski ogród zoologiczny słynie z Afrykarium. Tak rozgłaszanej i urozmaiconej atrakcji, że zasługuje na oddzielny wpis. Prócz wrażeń rodem z Afryki, prezentuje też coś znacznie bliższego regionowi. Ścieżkę-Odrarium, prezentującą przyrodę wrocławskiej-i-nie-tylko rzeki na różnych etapach jej biegu.

IMG_6532.JPG

Klimat swojski-środkowoeuropejski. Ryby w sporych egzemplarzach.
Ponadto wydry, tutejsze jednak nie były tak rozbrykane jak ich poznańskie koleżanki.
W końcu przyszło przyjść do skrawka Afryki. Samo w sobie przyjście także miało wymiar przygody i próby - dla cierpliwości.

DSCF7820.JPG
kolejka jak widać x5, ale jak na mój gust, szła całkiem szybko

Gospodarze oczywiście przygotowali zwiedzających na taką okoliczność.
Przewidując pokłady cierpliwości właściwe najmłodszym, równolegle do kolejki umieścili mini zoo, częściowo interaktywne. Ponadto, tuż obok jest wybieg sawannowy, gdzie spotykamy żyrafy, zebry, antylopy i strusie.

IMG_6569.JPG

DSCF7814.JPG

IMG_6692.JPG

W mini-zoo jest też nosorożec. Chłopczyk lat 31 był wielce usatysfakcjonowany. Tym bardziej że to jedno z niewielu zwierząt które można samemu nakarmić.

Afrykarium zapewniło masę przeżyć - nie tylko okołozwierzęcych. Zarówno w pawilonie jak i na zewnątrz można za to spotkać stworzenia wodne- pingwiny oraz kotiki, których zachowanie kontrastowało ze spotkanymi wcześniej płetwonogami.

DSCF7848.JPG

Wygląda na to, że wielu z nas się z owym morskim lwem może utożsamić

Dalsza przygoda we wrocławskim zoo koncentrowała się wokół poszukiwania stworzeń wcześniej z różnych powodów niewidzianych. Z drugiej strony wybiegu słoni mieliśmy przyjemność spotkać hipopotama karłowatego, oraz kapibary.

IMG_6712.JPG

DSCF7883.JPG

Być może niektórzy wiedzą, czemu mogę stwierdzić, że z tym krasnalem czuję pewne duchowe pokrewieństwo/powinowactwo

Zbliżała się godzina zamknięcia ogrodu. Szybkim krokiem zobaczyliśmy wybiegi pustynne-północnoafrykańskie. Próba spotkania z okapi tym razem się nie powiodła - zostanie na kiedy indziej.

DSCF7872.JPG

Z rogatego towarzystwa ujrzeliśmy bantengi, egzotyczne w naszych warunkach bydło, które powoli odbudowuje swoją populację. Na następny raz zostały za to watusi i ich potężne rożyska.

DSCF7911.JPG
Banteng, rogi nie za długie, ale wola przetrwania godna podziwu

Wrocławskie zoo przedstawia imponującą, pod względem różnorodności gatunków, najbogatszą ofertę na drodze wyprawy z zeszłego lata. Na jeden raz można się tam wyprawić, przy zastrzeżeniu że na zwiedzenie całości poświęci się cały dzień.
Miłośnikom zoologicznych wrażeń miejsce powinno się spodobać i zachęcić do regularnych odwiedzin.

DSCF7939.JPG

Poza tym, po drugiej stronie ulicy jest takie oto coś

Następnego ranka opuściliśmy Wrocław i udaliśmy się do następnego celu - Śląskiego Ogrodu Zoologicznego. Temu etapowi zostanie poświęcony kolejny wpis. Część dotycząca Afrykarium w ZOO Wrocław znajdzie się w suplemencie do ZOOzwierzęcenia.

DSCF7929.JPG

Także cóż, wyglądajcie!