Po szerokich przestrzeniach Nowego Zoo w Poznaniu i pełnym wszelkich rozmaitości ZOO we Wrocławiu, kolejnym planowym przystankiem w podróży po ogrodach był Śląski Ogród Zoologiczny. Kolej bez żadnych problemów czy turbulencji zabrała nas w górę Śląska, aż do Katowic.
W Katowicach, po ogarnięciu się z bagażem, ruszyliśmy po bilety. Komunikacja w Konurbacji Górnośląskiej to barwny kalejdoskop. Przyjezdni powinni mieć na uwadze, że tramwaje jeżdżą w szeregu stref i należy planując podróż, wyposażyć się w bilety obowiązujące w strefie docelowej. ZOO, jako atrakcja turystyczna, położone jest w dostępnej, czerwonej strefie. Po tylu miesiącach niestety nie pamiętam, który numer dla nas był tym szczęśliwym, grunt że wysiedliśmy na przystanku "Park Śląski, Śląski Ogród Zoologiczny".
Ogród Zoologiczny to jedna z części rozległego, pełnego zieleni w miesiącach letnich Parku Śląskiego w Chorzowie. Trasę do samego ogrodu, mimo różnych "przeszkadzajek", wskazują różne zwierzęta
Żyrafa
Foki sztuk 3
Wyciąg (nie zwierzę).
W sezonie wejście może być pełne gości czekających na kontakt z naturą, istnieje wszak możliwość zakupu biletu online.
Miłośnik nosorożców zgłasza, że Zoo w Chorzowie ma chyba największe "stado" nosorożców białych, spośród tych ogrodów, które odwiedziliśmy.
Całe trzy sztuki, przy tym to bardzo ważne, gdyż nosorożce białe to w rodzinie nosorożców najbardziej towarzyskie stworzenia (może jeszcze indyjskie/pancerne można tak scharakteryzować.).
Jest też kolega z tworzywa syntetycznego. Zdaje się, że to największy sztuczny nosorożec, jakiego w życiu widziałem na własne oczy.
Stały też automaty z monetami kolekcjonerskimi, jakkolwiek okazały się nieczynne, a jeno łase na kasę. Podobno jednak można uregulować sprawę telefonicznie, a monety kolekcjonerskie przyjdą pocztą.
Śląskie ZOO ma całkiem sporo lokatorów. Prócz nosorożców, do których stale miałem pokusę wrócić, czekały tam na nas
Ptaki - żurawie z którymi próbowałem Stylu Żurawia (to jednak nie mój styl. Gdyby za to istniał styl Snorlaksa...)
Drapieżniki -
Rosomaki, dużo groźniejsze i raczej nie tak towarzyskie jak pan Jackman.
(tu nie ma Łulwerina ale jest zamiennik).
Oraz zwierzęta których nazwy nie znałem - hirary, całkiem ruchliwe.
Dalej odbiliśmy w drugą stronę i obejrzeliśmy trochę ptactwa, kopytnego towarzystwa i kotów, z których najwidoczniejsze okazały się tygrysy.
Idąc za wskazówkami Bezgłowego Pawia dotarliśmy do wybiegu pingwinów, całkiem sporej ich gromady. Te jednak nie musiały się obawiać konkurencji ruchliwych sąsiadów, jak w pewnej bajce. Zaraz obok pingwinów mamy wszak żółwie.
Ślepa uliczka nieopodal skusiła nas wybiegiem antylop.
Z kolei po zawróceniu, głowę zawróciły nam zwrotnoszyjne gwiazdy wielu ogrodów zoologicznych.
Surykatkom przyglądamy się na zewnątrz i wewnątrz.
Opuściwszy pawilon, idąc ku skrajowi, trafiliśmy na wybieg pożeraczy palców.
Z daleka okazali się oni majestatycznymi panterami śnieżnymi, możliwymi do obserwacji z wysokiej platformy.
Zrobiliśmy obrót i szliśmy wzdłuż wybiegów fauny kopytnej, rogatej i garbatej - w stronę pawilonu małp i Egzotarium.
Oferuje nam ono ścieżkę wśród różnych stworzeń którym bliska obecność człowieka nie przeszkadza.
Fauna wodna też ma swoją reprezentację, w Akwarium
Po obiedzie w sympatycznej budce, trafiliśmy na wybiegi trochę wyższych i większych stworzeń.
Jednak na ile mogliśmy, na tyle się zbliżyliśmy.
Jak się okazuje, Śląski Ogród Zoologiczny ma również własny Park Jurajski (i Kredowy w sumie też). Zasługuje na oddzielny odcinek.
Kilka zdjęć egzemplarzom interesującej fauny, nieudana próba zdobycia monety kolekcjonerskiej z nosorożcem białym i nasza wędrówka w Śląskim Zoo dobiegła końca.
W samą porę, bo właśnie obudziły się rosomaki
Udało się zobaczyć także park botaniczny. Zaraz obok zoo, a biegają po nim gazele, zatrzymane ale dynamicznie.
Ogólne wrażenie - ogród może nie tak nowoczesny jak we Wrocławiu, ale z charakterem i bardzo ciekawą fauną. Niedzielni i poniedziałkowi miłośnicy fauny oraz flory się nie zawiodą.
Spędziliśmy trochę czasu chodząc po katowickich ulicach, a potem pociąg zabrał nas do Krakowa, gdzie miał miejsce finałowy etap wyprawy Zoozwierzęcenie 2021
Opuszczamy Industrialny Śląsk (tu jeszcze zdjęcie z parku botanicznego)
The rewards earned on this comment will go directly to the people( @polish.hive ) sharing the post on Twitter as long as they are registered with @poshtoken. Sign up at https://hiveposh.com.