Dziennik #26/2025 - tak o

in #polish21 hours ago


Źródło: Pixabay


Dobry wieczór.

Nie wyspałam się. Przez sytuację z biologiczną matką wróciły mi lęki przed śmiercią. W środę idę do lekarza po skierowanie na badania genetyczne i chciałabym mieć to już za sobą. Sama się nakręcam, po prostu. Wstałam jak z krzyża zdjęta, poszłam z psem na spacer i zaległam przed komputerem.

Nie wiem czy to przez ogólną kondycję fizyczną czy faktycznie rozkłada mnie jakaś choroba, ale nie czuję się dzisiaj dobrze. Dlatego zapobiegawczo postanowiłam nie jechać na urodziny bratanicy. Młodzi od świąt są co rusz chorzy i jeśli faktycznie mnie coś rozkłada to nie chciałam ich czymś zarazić. Przykro mi było z tego powodu, bo chciałam spędzić ten dzień rodzinnie, a tak siedziałam i katowałam Brzydulę.

Zadzwoniła do mnie przyjaciółka i z godzinę rozmawiałyśmy przez telefon. Bardzo lubię z nią rozmawiać chociaż teraz robimy to rzadziej niż zwykle. Opiekuje się mamą chorą na raka trzustki, a wszyscy wiemy co to oznacza, więc nie chcę jej zawracać głowy w tych ostatnich chwilach z mamą. Niemniej jednak mamy stały kontakt i bardzo się o nią martwię. Mama jest coraz słabsza i chyba zbliża się koniec, do tego problemy z partnerem i tak po prostu mi jej szkoda, bo od dłuższego czasu ciągle coś złego ją spotyka.

Narastały we mnie bardzo złe emocje, więc zrobiłam to, co robię najlepiej czyli je zajadłam. Zjadłam kebaba i czekoladę. Mam do siebie wielkie pretensje o to. Kompletnie straciłam kontrolę nad jedzeniem. Wiele rzeczy udało mi się już przepracować. Ja teraz vs. ja sprzed 1,5 roku to dwie różne osoby, ale to odżywianie jest moją bolączką. W końcu co z tego, że przez kilka dni trzymam fason z dietą jak potem jem bez opamiętania? Czuję się przez to bardzo zrezygnowana, ale nie zamierzam się poddawać. Zaliczyłam wtopę, ale od jutra mam w planach wrócić na dobry tor. Jutro też dzień biegowy co bardzo mnie cieszy. O dziwo po wczorajszym bieganiu bolą mnie nogi. Mówię o dziwo, ponieważ moje tempo jest bardzo wolne. Jednak chyba muszę dać sobie więcej czasu.

Chyba pójdę się niedługo położyć, bo przez zarwaną nockę już ziewam, a budzik jutro o 4 będzie nieubłagalny. Nie chce mi się iść do pracy. Miałam jutro poinformować kierowniczkę, że zmieniam stanowisko, ale zapytała mnie o to dzisiaj, więc już jej powiedziałam. Twierdzi, że wrócę z podkulonym ogonem. Być może.. A być może i ku temu skłaniam się bardziej będę bardzo zadowolona. Jutro muszę tylko poinformować kadry i kierownika. A potem czekać na decyzję ile jeszcze będą mnie trzymać na aktualnym stanowisku, bo nowy kierownik chce mnie natychmiast, a aktualny jest mniejszym optymistą w tej kwestii. Na szczęście to nie mój problem. Będzie co ma być. Najważniejsze, że idzie nowe i lepsze i cholernie mnie to cieszy.

Do jutra.

Sort:  

Congratulations @ataraksja! You have completed the following achievement on the Hive blockchain And have been rewarded with New badge(s)

You have been a buzzy bee and published a post every day of the week.

You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP