Źródło: Pixabay
To nie będzie długi wpis [tak myślę], bo jest już 22:30, a ja ledwo żyję ze zmęczenia.
Ogólnie zaczynając od samego rana to po pierwsze fatalnie spałam [pieseł to samo, szalał całą noc], a do tego bardzo się zdziwiłam, że nie umieram z bólu nóg po wczorajszym epickim spacerze. Nie skłamię jak powiem, że bardzo się tego obawiałam, bo już miałam wizję o tym, że nawet na toaletę będzie ciężko usiąść. Nic z tych rzeczy. Czuję, że są mięśnie lekko zmęczone, ale nie mam ani zakwasów ani motorycznych problemów także jest git.
Terapia bardzo mnie dzisiaj wkurwiała, bo jest ziom co w sumie przyszedł nie wiem po co, bo generalnie neguje wszystko co tylko możliwe i swoje picie i zażywanie narkotyków tłumaczy wszystkim, ale na szczęście on jutro wychodzi, bo jest taki już uleczony, że tak zdecydował, więc będzie spokój. Każda jego wypowiedź jest dla mnie poczuciem zmarnowanego czasu, bo przez 10 minut czyta swoją pracę, a potem przez pół godziny kopie się z terapeutami, którzy mu próbują uświadomić problem, ale on wie lepiej. Dzisiaj bardzo mi się podobała reakcja terapeutki jak w końcu już się poddała i powiedziała "ok. nie, nie ok, słyszę co do mnie mówisz, o tak lepiej". Ja już też przestałam się odzywać na jego prace, dzisiaj wyraziłam swoje zdanie, że on brzmi jak typ świeżo wyrwany z baletów, a nie gość co kończy terapię i generalnie to były moje ostatnie słowa do niego, bo szkoda moich nerwów. A szarpie mi je strasznie.
Na skajpowej części terapii podzielili nas na małe grupki i już było mega przyjemnie, bo trafiłam samych fajnych ludzi, w tym panią, która mogłaby być moją babcią i ma przewspaniałe koty i śmiesznie było je obserwować w tle.
Brakuje mi bardzo energii. Gasnę już po kilku godzinach funkcjonowania, a w myśl zaleceń nie ma co się doładowywać żadnymi energetykami, zresztą nigdy tego nie robiłam. Pociesza mnie jedynie myśl, że tak myślę, że w kolejny poniedziałek [za tydzień] to już mnie czeka rozmowa z panią doktor i coś mi pomoże choćby na ten sen, bo nie da się tak funkcjonować. Choć co zabawne jak piłam to jakoś mi się udawało.
Polatałam dzisiaj z Kudłatym po parku, spotkaliśmy psa - imiennika, ale panowie jakby mogli to by się zagryźli mimo, że oboje reprezentowali kategorię wagową kogucia śmieszna, ale za to z 20 minut pogadałam z właścicielką. To moje prywatne zadanie domowe, otwierać się na ludzi, rozmawiać z nimi, nie pielęgnować ognia w dupie byleby się jak najszybciej oddalić i uciec we własne cztery ściany. Póki co wychodzi mi to całkiem, całkiem, codziennie mały kroczek do przodu, ale kosztuje mnie to niewyobrażalnie dużo energii.
Wynalazłam sposób w necie jak doczyścić moją przezajebistą czarną kabinę prysznicową z kamienia i jest rewelacja. Szkoda tylko, że tak jebie octem, że aż mnie poddusiło w pewnym momencie, bo oczywiście ja jak to ja najlepiej zrobić wszystko jak najszybciej, ale efekt był tego wart. Przy tak chujowej armaturze przysięgam, że chyba już nigdy nie użyję żadnego środka chemicznego, żeby to dziadostwo czyścić. Bardzo mnie cieszy odgruzowywanie mieszkania. Powolne, bo powolne, ale codziennie coś zaległego ogarniam plus sprzątam na bieżąco. Może życie dorosłego człowieka wcale nie jest takie złe?
No i to jest to moje, że nie będzie dzisiaj długo.
Idę spać, bo jestem wywalona z butów całkowicie. Jeszcze tylko na koniec dodam, że w ramach pracy domowej musieliśmy obejrzeć film Kiedy mężczyzna kocha kobietę i no taki bez szału. Spoko do obejrzenia, ale jakoś nie potrafiłam się w niego wkręcić, nie wiem czy to kwestia zmęczenia, tego, że Meg Ryan mnie drażni czy po prostu film jest mocno średni. Niby miał być wątek uzależnienia i wokół niego miał się kręcić film, ale jakoś tak nie wiem. Na wybitną nudę mogę polecić, ale ja do niego nie wrócę na bank.
No to kończę swój jak zwykle krótki wywód.
Dobranoc i fajnie, że jesteście!
Aha jeszcze jedno. Z okazji tygodnia abstynencji zamówiłam sobie kurwa deskę do krojenia. Jeśli to nie jest definicja starości to już nie wiem co nią jest.
I to by było na tyle z pierwszego zdania tego wpisu, że nie będę długo ględzić.
A ja lubię ten film... Wprawdzie nie pokazuje problemu w ostrym świetle ale jednak. I może nie jest to najlepsza rola Meg, za to On jest miodzio...
Trzymaj się 🙂👍
Congratulations @ataraksja! You have completed the following achievement on the Hive blockchain and have been rewarded with new badge(s):
Your next target is to reach 1750 upvotes.
You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Support the HiveBuzz project. Vote for our proposal!