"Demony wojny według Goi" – bordowe berety w akcji

in #polish6 years ago (edited)

Najlepszy polski film

Polska kinematografia ma w swojej historii wiele wspaniałych filmów. Ma również wiele takich, którymi delikatnie mówiąc nie mamy się co chwalić. Zatem który film jest najlepszy? Odpowiedzi będzie tyle co widzów. Dla jednego najlepszym filmem będzie „Człowiek z Marmuru” Andrzeja Wajdy z 1976 roku a dla innego „Klątwa doliny węży” Marka Piestraka z 1987 roku. Rozrzut jest duży, ale ma na celu ukazanie, że każdy film może być tym najlepszym dla kogoś. Tak więc, który film jest dla mnie tym „naj”? Ciężko jest mi się zdecydować i na pewno nie dał bym rady podjąć jednoznacznej decyzji. Natomiast jest pewien film, do którego często wracam i jest mi z rożnych powodów bliski. Tym filmem są właśnie „Demony wojny według Goi” z 1998 roku Władysława Pasikowskiego.

film-reel-147631_640.png

źródło pixabay.com

Fabuła filmu

„Demony wojny według Goi” to dramat wojenny rozgrywający się w 1996 roku na Bałkanach. Opowiada o losach polskiego oddziału wchodzącego w skład misji pokojowej (IFOR) w Bośni i Hercegowinie. Oddział ten pochodził z 6 Brygady Desantowo-szturmowej, która tak nawiasem od 2009 roku jest 6 Brygadą Powietrzno-desantową. Filmowym oddziałem dowodzi major Keller (Bogusław Linda) jednak za złamanie regulaminu ma stracić dowództwo i zostać karnie odesłany do kraju. Wraz z nowym dowódcą kontyngentu przylatuje również prokurator wojskowy, który ma prowadzić śledztwo w sprawie otwarcia ognia. W tym czasie zostaje odebrane wezwanie o pomoc wysłane przez pilota norweskiego śmigłowca z polskimi żołnierzami na pokładzie. Mimo zakazu opuszczania obozu major Keller decyduje się na podjęcie akcji ratowniczej. Niestety żaden uczestnik katastrofy nie przeżył, ale w ręce żołnierzy trafia coś co zmieni akcję ratunkową w prawdziwą wojnę.

MV5BMmI0MWMyZTctOTBkOS00ODU1LWEzMjQtMDQ1MGNkOGNkYTIyXkEyXkFqcGdeQXVyMjMwOTA0Ng@@._V1_.jpg

źródło imdb.com

Powstanie filmu

Film powstał w całości w naszym kraju. Kręcony był m.in. w Dolinie Chochołowskiej w Tatrach. Sceny płonącej wsi powstały natomiast w Dolinie Kobylańskiej w okolicy miejscowości Kobylany w Małopolsce. Ciekawe jest to, że sceny ukazujące zniszczenia wojenne na Bałkanach zostały nakręcone w Kłodzku (dolnośląskie). Miasto było zniszczone przez wielką powódź z 1997 roku i wyglądało jakby było zniszczone w wyniku działań wojennych. Warto zaznaczyć, że był to pierwszy polski film, który wydano na płycie DVD.

demon2.png

źródło mechaniczna-kulturacja.pl

Moje wrażenia

Osobiście bardzo lubię filmy, które przedstawiają polskiego żołnierza. Niestety nie wszystkie przedstawiają go w odpowiedni sposób. Amerykanie przedstawiają swoich żołnierzy (prawie zawsze) jako bohaterów. W Polsce z tym jest już różnie (negatywnym przykładem może być film„Tajemnica Westerplatte” z 2013 roku, gdzie Polscy bohaterowie zostają przestawieni w skandaliczny sposób). Natomiast wracając do „Demonów wojny według Goi” to film ten nie przedstawia wszystkich naszych żołnierzy jako niezniszczalnych twardzieli i dlatego jest w tym pewien realizm, który mnie ujmuje. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że w tych czasach nasza armia nie była w całości armią zawodową. Często na wszelakie misje udawali się żołnierze nadterminowi („temity”), którzy zostawali w armii nie z powodu „czystego powołania” tylko z powodów ekonomicznych (w tamtym okresie w Polsce panowało duże bezrobocie). Ponadto jestem wielkim fanem bordowych beretów i aktorstwa Bogusława Lindy, a mix tych dwóch rzeczy jest tym czym miód dla Kubusia Puchatka. Kończąc już, sceną, która za każdym razem powoduje u mnie ciarki i szybsze serca bicie, jest ostatnia scena filmu. W nim major Keller wraca do kraju na pokładzie samolotu wraz z poległymi a w tle słychać słowa przysięgi wojskowej wypowiadane m.in. przez poległych. To trzeba zobaczyć.

źródło fragment filmu - youtube.com

Sort:  

Tego tytułu bym się nie spodziewał! Pamiętam jak miesięcznik FILM budował napięcie przed premierą. Ma w sobie to "coś"!

Może nie ma wysokich notowań w rankingu ale każdy lubi co innego. Jedni lubią bułki a drudzy córkę piekarza :) Tak samo jest z wszystkim na świecie.

Ja nie narzekam:) Jest świetna historia, dobrzy aktorzy . I brak bełkotu o który w takich filmach bardzo łatwo. Inna rzecz że zagrała tam babka, która jest siostrą mojego znajomego :)

No to można powiedzieć, że znasz obsadę z pierwszej ręki :)

No więc że jest gość, który ma siostrę.... Ech... No faktycznie :)

Dla mnie też kozak film. Polecam tym co nie oglądali.

Nie wiem jak to się stało, ale tego filmu nie kojarzę... Musiał mi jakoś umknąć. Ale teraz wiem, że warto nadrobić.

Świetny tekst, bardzo dobrze mi się czytało.

Bardzo dobry film, warty obejrzenia :D
Moim filmem do którego lubię wracać jest "Sara" z 1997 roku w reżyserii Macieja Ślesickiego.

świetny artykuł :)