Pochodzę ze wsi, to moja babcia za domem ma swoje własne miniaturowe pole, gdzie znajdzie się nieco warzyw. W Katowicach nawet nie wiem gdzie jest taki targ codzienny albo jednodniowy, bo jakoś nigdy nie interesowałam się tematem.
Skąd to obrzydzenie? Szczerze to musiałabym się zastanowić czy to bardziej spowodowane tym, że w domu o różnorodności warzyw mogłam zapomnieć czy dlatego, że wiecznie to samo wciskano mi na siłę (w dość dosłownym tego słowa znaczeniu). Do tego dochodzi cała masa stereotypowego myślenia o niektórych produktach i gotowe. Pewnie więcej napiszę o tym w którymś z następnych postów ale nie wiem czy w 6 czy w 7 (raczej w drugim).
You are viewing a single comment's thread from: