Ale nie potrafię się uprzeć i wytrwać przy swoim...
Czyli o tym jak wybrać siłownię oraz czemu zmieniłam swoje miejsce.
Poprzednie wpisy:
https://steemit.com/polish/@anshia/kiedy-jest-mnie-za-duzo
https://steemit.com/pl-zdrowie/@anshia/kiedy-jest-mnie-za-duzo-2
W ramach drobnego przypomnienia - zdobyłam się na zakup karnetu na siłownię. Wcześniej odwiedziłam ją dwukrotnie, pierwszy raz jedynie rozejrzeć się po wyposażeniu, a także porównać z "tłokiem" jaki serwuje informacja w serwisie Google. Za drugim razem już weszłam na salę, mogłam sprawdzić jak sprawa ma się z szatnią (więcej o tym w następnym wpisie) oraz czy maszyny działają sprawnie. Miła pani z obsługi odpowiedziała na wszystkie pytania, nawet te dość prozaiczne pokroju "co powinnam wziąć ze sobą?". Jako laik tematu byłam zachwycona, zwłaszcza że większość takich informacji można spokojnie znaleźć na internecie, ale czasami różnią się między sobą i wolałam się upewnić.
Źródło: Pixabay
Oczarowana nowym miejscem i wizją wyrobienia sobie smuklejszej sylwetki oraz poprawy kondycji, wyruszyłam na siłownię. Jak to zwykle w nowych miejscach, dałam sobie nieco czasu, żeby się odnaleźć, więc zaczynałam od prostych rzeczy. Bieżnia czy orbitrek to te sprzęty, które są proste w obsłudze i stosunkowo ciężko sobie zrobić na nich krzywdę. Oczywiście dla chcącego nic trudnego, ale nie to było moim zamiarem. Część cardio na tej siłowni miała pewną zaletę - znajdowała się na podwyższeniu przy samej ścianie, przez co będąc na takiej bieżni, mogłam bez problemu patrzeć jak na sprzętach wymagających podstawowej techniki czy pomysłu do użycia, ćwiczyli sobie inni ludzie. Wiem, że to czasami uchodzi za niegrzeczne, ale przyznaję bez bicia - głupio mi było podejść do trenera, który akurat zajmował się klientem. Dlatego też spokojnie obserwowałam, by na następnych wizytach już powoli zaczynać zabawę z drobnymi ciężarami. Nie obyło się bez niewielkiej pomocy ze strony obsługi, ale ogólnie było w porządku. Ludzie tam sympatyczni, od razu obsługa i ćwiczący witali się ze mną na "cześć", do tego nigdy nie przylepiłam się tam do urządzenia, więc widać, że wszyscy wspólnie dbali o to miejsce.
Źródło: Pixabay
No tak się rozpisuję jak to super nie było i w ogóle cud-miód-orzeszki, ale jednak wstęp mówił o czymś innym...
Zatem co było nie tak?
O ile do samej siłowni niewiele mogłabym się przyczepić, o tyle to ja sama robiłam problemy. Nie skłamię, jeśli określę siebie paskudnym leniem, co najchętniej by z łóżka się nie staczał. Podobnie było z moim ćwiczeniem. Rano wstawałam, myślałam sobie, że o dzisiaj taki super dzień, zjem śniadanko i wyruszamy spalać kalorie. Tylko, że to "zjedzenie śniadanka" jakoś dziwnie rozciągało się w czasie, a po drodze jakieś uruchomienie laptopa, a to ktoś zadzwonił i nagle z godziny 10 robiła się 14, a wtedy niezbyt chciałam tam iść. Tak, moją ulubioną porą na ćwiczenia jest poranek, podstawowy powód jest banalny - zwyczajnie nie ma wtedy ludzi i mogę sobie skorzystać z większej ilości sprzętów bez przeszkadzania innym.
Dodatkowo niezbyt trafione w mojej starej siłowni było to, że chociaż była stosunkowo blisko (około 5 kilometrów "na przestrzał"), to żeby do niej dojechać robiłam pętlę przez centrum miasta, przez co czasami dojazd rozciągał się do godziny w jedną stronę licząc z przesiadkami. Przez to wizja spontanicznych wyjść na siłownię została znacząco ograniczona.
Niezauważonym na początku mankamentem okazała się... Mała ilość urządzeń właśnie na części cardio. Z siłowni często korzystali starsi ludzie, którzy odbywali tam rehabilitację, więc jak zza drzwi wyszła taka pokaźna grupka seniorów, to później ciężko było dopaść jakąś bieżnię czy cokolwiek innego do treningu aerobowego. Niestety, nie mogłam tego przewidzieć, bo Google robiło mnie w konia jeśli chodziło o "wskaźnik tłumu".
Źródło: Zdjęcie własne. Moja nieaktywna karta
Muszę uczciwie napisać, że wraz z wygaśnięciem miesięcznego karnetu nie dokonałam przedłużenia. Zwyczajnie widziałam, że takie chodzenie raz na tydzień jak-już-łaskawie-zbiorę-swoje-cztery-litery mija się z celem. Z ledwością udało mi się doprowadzić do wyrównania ceny karnetu w stosunku do tego jakbym miała chodzić jednorazowym wejściem.
Jakie porady mogę udzielić dla innych, którzy planują lub będą planować swoją przygodę z siłownią:
- Wybierzcie miejsce, które jest blisko lub po drodze do czegoś co często odwiedzacie,
- Zastanówcie się ile czasu chcecie i możecie poświęcić na siłownię, bo niestety ale wizyty raz w tygodniu mogą się okazać droższe niż pojedyncze wejścia,
- Ograniczcie do minimum ilość potencjalnych powodów-wymówek do niepójścia na siłownię (bo wyeliminować się tego niestety nie da),
- Zastanówcie się co będzie dla Was ważniejsze: kameralna siłownia z niewielką ilością odwiedzających, często z droższym karnetem i niekoniecznie lepszym sprzętem czy dobrze wyposażona sieciówka, która kusi niższymi cenami, ale często przewija się przez nią multum ludzi i ciężko o trening bez świadków,
- Zdjęcia wnętrza sali często są podrasowane różnymi filtrami, dlatego nawet jeśli coś wydaje się przestronne i świetnie wyposażone, należy przyjść i sprawdzić to na własne oczy,
- Mimo wszystko to dość oczywiste, ale warto wspomnieć o przejrzeniu ocen danego lokalu, czy to na TwarzoKsiążce czy na Google.
To tyle ode mnie, za tydzień następny wpis ;)
@anshia, I gave you a vote!
If you follow me, I will also follow you in return!
Wybór siłowni jest naprawdę bardzo ważny :) w końcu mamy tam spędzać dużo czasu 😄
To prawda :D Mnie odpychają siłownie, gdzie pełno jest tzw. "napinaczy" i jest syf na sali, ale to pewnie nie tylko ja tak mam.
Następny wpis pewnie będzie o "kłódce", więc mam nadzieję, że wszyscy się nieco pośmiejemy z tego ;)
W przeciagu 12mcy "zgubilem" ok 20kg. Ruch, wazne zeby byl systematyczny, nie musi wcale byc jakos meczacy,
NIe to zebym reklamowal swoje sukcesy, ale polecam, tylko z IF jako kobieta musisz uwazac, bo chodzi o tarczyce, ja juz 2 rok jade na if, i jakos nic mi nie dolega, a waga stoi
https://steemit.com/polish/@laptopy2005/surwiwal-21-wieku-historia-ktorej-scenariusz-napisalo-zycie-porzadki-w-zdrowiu-jak-zgubuc-zbedne-kilogramy-cz4-polish
Owszem, ruch musi być systematyczny - ale godzinka raz w tygodniu to zdecydowanie za mało ;)
W moim przypadku głodówki jakiegokolwiek kalibru źle się kończą. Jeśli chodzi o uważanie z tarczycą, to ja odpadam - moja mama ma poważne problemy, więc wiadomo jakieś przypadłości mogę odziedziczyć.
Obecnie stopniowo przyzwyczajam organizm do regularnego spożywania niewielkich posiłków w dużej mierze opartych na otrębach. Za jakiś czas dowiem się czy to zadziała, to pewnie coś o tym napiszę ;D
Dzięki za link!
Moge Ci polecic blonnik z zielona herbata, super wypelnia, do tego zielona kawa, zielona herbata, cynamon, pieprz, duzo czasu na zwyczaine spacery, unikanie tlustych potraw, slodyczy i piwa, i recepta gotowa. Kapusta kiszona + pomidor, taki bigos biedaka, produkty zawierajace bialko tez kreca metabolizm. i jako motywator stare ubrania, nie lustro i waga bo to sciema. Z czase dorzucac coraz to nowe sposoby aktywnosci zeby sie nie nudzic. TYlko jeden problem. Na takie formy aktywnosci trzeba miec czas, a z tym jak zawsze pewnie krucho
Brak zdjęć z siłowni ;) Szkoda było Ci izotonika, żeby pokazać Proof of Work ;)?
Poleciłbym przede wszystkim ruch na świeżym powietrzu, ale straciłem akredytacje do udzielania dobrych rad w tym zakresie ;), a i tak idzie demotywujace zimno :D
Czekam aż żonie skończy się umowa próbna, po ktorej ma dostać kartę Multisport + karta dla członka rodziny, to będę Ci robił konkurencję ;)
Nie robiłam tam zdjęć, bo wszystko było jedną salą. Nie było opcji, żeby jakoś ładnie pokazać pracę, a szatnie też z gatunku nieszczególnych. Spokojnie, @gandalf też już pytał o zdjęcia - pojawią za 2 lub 3 tygodnie. W przyszłym tygodniu nie będzie jeszcze mojej umęczonej twarzy ;p
Ruch na świeżym powietrzu, albo Katowice - wybierz jedno, bo to się naprawdę nie łączy ze sobą w jedną, realną czynność :D
To jak dostaniesz kartę i zaczniesz ćwiczyć, to już przestaniesz być taki miśkowaty? :D Nie no, zachęcam - zdrowa konkurencja jest jak najbardziej w porządku. Może kiedyś zrobimy crossa ze zmagań na siłowni ;p
Jak pójdę w masę, to będę jeszcze bardziej ;)
Z tą konkurencją to taki żart. Myślę, że jesteś bezkonkurencyjna, a jak zaczniesz dorzucać zdjęcia z silowni, to już w ogole, bo kto będzie podstarzałego faceta z oponką na siłowni oglądał ;)
A co ty myślisz, że ja nie mam oponek? To że sprytnie je ukrywam pod ubraniem to przemyślana kwestia ;P
Kto będzie oglądać? Nie przekonasz się póki nie spróbujesz :D
Na szybkie schudnięcie, naprawę kondycji i genialne samopoczucie polecam crossfit. Na prawdę sprawia cuda z sylwetką i to w każdą stronę. Ja miałam odwrotny problem - byłam za chuda. Po kilku miesiącach treningu przytyłam 5 kg , czułam się świetnie, miałam więcej sił na wszystko a endorfiny wprawiały mnie w rewelacyjny nastrój. Osoby z otyłością chudły w oka mgnieniu. Na prawdę warto spróbować tylko trzeba wybrać odpowiedniego trenera, który potrafi zmotywować a nie dawać tylko wycisk, bo potem się raczej nic nie chce. Życzę powodzenia :D
Mam znajomego, który chodzi na crossfit i opowiadał kiedyś o tym jak dużo zależy od trenera i jak prowadzi dane zajęcia. Rzeczywiście niektórzy to dawali taki wycisk, że o endorfinach ani mowy, a siły nie miał już na nic. Ja osobiście jestem średnio przekonana na takie ćwiczenia, ale musiałabym kiedyś spróbować, żeby wyrobić sobie konkretne zdanie.
Natomiast mnie nie zależy na koniecznie szybkim schudnięciu. Owszem, cel drugorzędny w postaci utraty kilogramów jest wyjątkowo ambitny, ale nie ciśnie mnie żeby do tego doszło do końca roku. Mogę chudnąć powoli, bo wolałabym nie męczyć skóry bardziej niż to konieczne.
Nie-dziękuję! Cieszę się, że Tobie udało się poprawić wagę :D
Congratulations @anshia! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
Award for the number of comments received
Click on the badge to view your Board of Honor.
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Bardzo cenne te porady na końcu! Potwierdzam z własnego doświadczenia w dwóch dość różnych od siebie siłowniach, wszak ledwie paromiesięcznego. Inna sprawa - to się może zdać śmieszne, ale gdy ktoś jest wysoki - powinien sprawdzić, czy nie będzie uderzał głową w sufit. Tak było ze mną, na maszynie "wspinaczka górska" (tak to jakoś nazywał pracownik), a nieomal na zwykłej też bieżni. Do wygodnie dla mnie położonej siłowni zniechęciła mnie właśnie owa niskość sufitu! To było takie półpiętro, jakby zabudowana antresola, zrobiona w połowie piętra hipermarketu. Dla mnie tragedia, no ale cóż, władza nie kazała mi wyrastać ponad średnią krajową. Podobnie, warto sprawdzić np., czy pasuje nam oparcie w rowerku, jeśli są z oparciem - szczególnie, gdy jesteśmy, że tak powiem, "ciut szersi"... Indywidualne sprawy zdrowotne mogą sprawić, że wyposażenie danego miejsca się dla nas nie nada, np. chore plecy.
Z tych rad najważniejsza jest chyba bliskość miejsca. Odległość potrafi obrzydzić nawet najlepszą siłownię. Szczególnie jeśli na co dzień polegamy na komunikacji miejskiej.
Ano, należę do tych niezmotoryzowanych jednostek, więc wszędzie (ale to naprawdę wszędzie) jeżdżę autobusem lub tramwajem. Do mojej obecnej siłowni chodzę na nogach, bo jadąc autobusem zajmuje to więcej czasu.
Z problemem niskiego sufitu się nigdzie nie spotkałam, ale ja dla odmiany jestem trochę karzeł i gdyby mi niski sufit przeszkadzał, to lokal musiałby być naprawdę problematyczny :D
Congratulations @anshia! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
Award for the number of upvotes
Click on the badge to view your Board of Honor.
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP