Zwierzę nie musi na siłę żyć, trwać w bólu bo nam jest go szkoda. Jak widzę w sieci te umęczone koty z pieluchami, karmione na siłę, te zbiórki kasy na leczenie beznadziejnego przypadku to serce mi krwawi... Pytam PO CO? Ileż jeszcze ma trwać ta udręka chorego kota czy psa, to ratowanie bez sensu, to pomnażanie tego cierpienia, przedłużanie agonii. I to "walcz koteczku" - o co? - pytam.
You are viewing a single comment's thread from: