You are viewing a single comment's thread from:

RE: JAK (NIE) WPAŚĆ W RĘCE HAKERA - Moja Historia

in #polish6 years ago

...będę uważać na słowa...

Ja już się z tym pogodziłem, tak jak wspomniałem to już chyba przegrana sprawa. O tym skąd się wziął ten termin i co oryginalnie oznacza wie chyba naprawdę mało osób (teraz należysz do tej niewielkiej grupy - gratulacje :-] ). Nawet wśród tych mniej czy bardziej związanych z IT. Zresztą jeśli to słowo wypłynęło z pewnej subkultury i stało się powszechnie znane, to czy nadal do tej grupy należy? Zaczyna być częścią współczesnego, powszechnie używanego języka i żyje swoim życiem - tak jak ten język. Kiedyś mi się to bardzo nie podobało, ale teraz coraz częściej myślę, że to naturalna kolej rzeczy a poza tym nie jest to takie bardzo ważne.

Jeszcze zdanie (tzn. miało być jedno) co do tego najsłabszego ogniwa. To oczywiste, że są nim ludzie, ale właśnie dlatego, że są ludźmi. Nie jesteśmy maszynami, każdy z nas bywa czasami zmęczony, zamyślony czy nieostrożny - i jest to jak najbardziej normalne :-). Pewnie większość z nas codziennie chodzi po ulicach, robimy to przez całe życie ale każdemu z nas w jakiś nasz kiepski dzień może się przytrafić nieszczęście gdy w złym momencie wejdziemy na jezdnię. Oby nie. Ale takie ryzyko niestety istnieje. Ale to co możemy zrobić, to od dziecka wpajać wszystkim pewne nawyki, by nasze ciało i mózg działały w takich sytuacjach niemal automatycznie. Podobnie z siecią i ogólnie z technologią. Niestety na świecie jest za mało programistów i wszelkich specjalistów IT, a za dużo systemów i programów do napisania i utrzymania by wszelkie oprogramowanie z którego korzystamy było super-bezpieczne i praktycznie dbało o takie drobiazgi jak bezpieczeństwo za nas. Czyli to kolejny aspekt życia o który musimy zadbać sami. Co zostaje? Edukacja, edukacja, edukacja.

Dlatego też, jeszcze raz bardzo komplementuję Twój artykuł i Twoją godną pochwały postawę (szerzysz świadomość zagrożeń na swojej własnej historii - to wymaga odwagi) i mam nadzieję, że nie wzięłaś mojego wymądrzania się za czepialstwo. :-D

Pozdrawiam serdecznie.

Sort:  

hej hej :) nie martw się @alcik, nie wzięłam twojej pogadanki jako czepialstwo, wręcz przeciwnie, bardzo doceniam to, co napisałeś :-) trafna uwaga, co do naturalnej ewolucji języka i ważności nazewnictwa - jeśli porównamy to do oczywistych problemów życiowych, fakt, czemu się tym przejmować. A jednak mi trudno się gdzieś odnaleźć/pogodzić z ewolucją języka, prawdopodobnie naleciałość z lat szkolnych - bardzo zależy mi na poprawności języka - w końcu jeśli nie będziemy dbać o naszą polszczyznę (w skład której wchodzą również i wyrazy pochodzenia zagranicznego), to za jakiś czas sami siebie nawzajem nie zrozumiemy, i czym będzie ta nasza polska mowa, chyba gęsim gęganiem, nawiązując do Reja :-) mieszkając za granicami kraju z przykrością stwierdzam, jakie to trudne! i sądzę, że komunikacja pisemna idzie mi i tak lepiej, niż ustna.... chciałoby się rzec : wstyd! ale właśnie, do jakiego poziomu naprawdę jest to ważne? chyba zależy od sytuacji... :-)

masz rację, co do ludzkich słabości. napisałam po części, bo nieraz to my ludzie dominujemy nad maszynami, ale to już trochę inna bajka :-)

gdzieś już o tym czytałam. a jeśli dobrze pamiętam, to Steve Jobs, założyciel firmy Apple przez większość życia ubierał się w jeden i ten sam strój. podobno po to, aby uwolnić umysł od niepotrzebnych wyborów, i móc skupić się na tym, co naprawdę wymaga pracy umysłu i pokładów kreatywności :) jeśli jesteś ciekaw, oglądnij tą prezentację rozwojowca

https://www.youtube.com/watch?time_continue=41&v=P2hGQRAzFdM

automatyzacja, można by rzec to klucz o sukcesu! więc trafna uwaga. powtarzanie i powtarzanie istotnych elementów, aby ciało i umysł zapamiętały 'na dysku twardym' i automatycznie wykonywały niezbędne nam czynności, a my mogli skupić się na ważniejszych sprawach.

myślę, że największa odwaga, to przyznać się do błędu przed samym sobą :)

pozdrawiam!
https://ipfs.busy.org/ipfs/QmYBrgzUcfxbQ3kjdXrhg1mEgGKk2wu48SP8XC8SmoJDqU

ale dziwna dziura w komentarzu, łohohoho.