Gdybyśmy żyli w kompletnym odizolowaniu jako jednostki to dobrowolność szczepień miałaby jakieś uzasadnienie. Tymczasem antyszczepy nie widzą tego, że przez szerzenie antyszczepionkowego zidiocenia przyczyniają się do osłabienia odporności całej populacji ogólnie. To nie jest kwestia jedynie indywidualna, tylko dotyczy wszystkich członków społeczeństwa. Coś jak z domino - jak się zaczyna walić to już porządnie.