Winterreise. Podróż zimowa cz.7

Od początku moje malarstwo tonęło w szarościach. Każdy, nawet najbardziej kolorowy obraz który próbowałam namalować miał na sobie jakby warstwę patyny. Gdzieś w moim poczuciu estetyki nie mieściły się żywe i dźwięczne barwy. Zmagałam się z tym brudem, z szarościami, brązami. Z niechcianym przydymieniem. Walczyłam, starałam się, podejmowałam kolejne próby czyszczenia koloru, jednak każda z nich kończyła się fiaskiem. Szarość wracała niechciana, nierozumiana. Obraz stanowił smutne odbicie rzeczywistości. Tę część widzianą w ciemnych barwach, niby realistyczny a jednak przepuszczony przez przedziwny filtr.

Ostatecznie wywiesiłam białą flagę. Skapitulowałam. Bądź sobie obrazie jaki chcesz.

Karolina_Drygała_Zamarznięte_jezioro_2021_olej_na_tekturze_50x40cm.jpg

Karolina Drygała Zamarznięte jezioro, olej na tekturze, 50×40 cm, 2021

Sort:  

Podobają mi się Twoje prace właśnie takie. Napisałaś o szarości "nierozumiana" i to bardzo do mnie przemawia. Szarość jest nierozumiana tak jak smutek - niechciane dziecko wśród emocji. A jest przecież tak samo istotna jak ukochana radość.
Twoje obrazy dają mi przestrzeń, mogę wejść do nich, wędrować.

Dziękuję za Twój komentarz. To dla mnie bardzo motywujące, że ktoś rozumie to co próbuję przekazać :)