Czyli krótko czym jest dla mnie wiara i dlaczego nie jestem typowym katolikiem oraz nie chcę takim być.
Tekst jest napisany w ramach konkursu „W labiryncie świata”.
Luźne nawiązanie do tematu: Wiara bez religii
Postępuje po chrześcijańsku, ale nie czuje się osobą wierzącą
Dlaczego nie uznaje wiary i samych grzechów w swoim życiu? O tuż w religii, która mnie otacza nie powinno się robić „złych uczynków” nie z powodu ich nie etyczności czy własnego kompasu moralnego, lecz ze strachu. Jakiego znowu strachu, o czym on pisze? Powodem według, którego człowiek nie powinien grzeszyć jest kara za nie w postaci piekła, a za dobre postępowanie nagroda w postaci nieba. Nie ma w tym nic złego, ale mi to nie pasuje, bo jako człowiek mam wolną wole i mogę postępować jak tylko chcę oraz jak sam uważam za słuszne. Tylko, że nie do końca, czy pozwalając człowiekowi robić co tylko chcę i jednocześnie informując go o konsekwencjach danych czynów, nie sprawiamy, że postępuje on słusznie wcale nie z własnej woli, lecz z obawy przed potępieniem w życiu pozagrobowym, czy taka wolna wola jest naprawdę wolna jeśli zastraszamy osobę, którą ją dajemy. Ile osób modlących się i pomagających innym robi to z powodu własnego głosu serca, a ile z nich robi to tylko, aby być dobrym człowiekiem, bo trafi do nieba lub zależy mu na tym jak będą go widzieć inne osoby. Nie mówię oczywiście, że religia jest zła, ale duża część osób chodzi co niedziele do kościoła już z przyzwyczajenia i takiej tradycji, nie zastanawiając się nad słusznością usłyszanych słów na mszy. Cały czas jest nam powtarzane, masz być dobry i miłosierny, ale czy osoby uważające się za katolików naprawdę takie są? I tak i nie, spotkałem osoby idące drogą pisma świętego oraz postępujące niczym miłosierny Jezus, niestety zdecydowana większość ludzi będących katolikami nigdy nie analizowało słów swojej świętej księgi, ba nawet tak naprawdę nie czytali jej sami dla siebie, bo przecież po co.
Biblia
Dochodzimy do Biblii i tu jako osoba „raczej” nie wierząca muszę powiedzieć, że jest to zbór wielu ciekawych przemyśleń, które naprawdę mogą pomóc w odnalezieniu swojej ścieżki w życiu, ale również pełno tam nie wygodnych chyba dla nikogo z wierzących, sformułowań i samych historii, będących totalnym zaprzeczeniem miłosiernego postępowania i dobroci jaką mamy darzyć innych ludzi. Aby gołosłownym nie być mogę podać „Sodome i Gomore”, gdzie mamy masowy mord na grzesznikach ( masz wolną wole osądzę cię po śmierci z grzechów, chyba że akurat nie ) i niewinnej żonie Lota, która tylko odwróciła się spoglądając na niszczone miasta ( serio to tak poważnych grzech? ). Jeśli komuś mało to niech przypomni sobie „historię Hioba”, tak tego typka, któremu Bóg postanowił testować po przez tragedie życiowe ( zaprawdę miłosierdzie i sprawiedliwość :) ). Ktoś teraz powie „hola, hola przecież to było w starym testamencie”, owszem to prawda, ale stary testament jest nadal częścią Biblii i z tego co wiem podane przeze mnie historię nie są odsunięte na dalszy plan, a papież ich nie wyrzucił z kanonu. Dlatego ja lubię sobie brać pewne fragmenty z Biblii i korzystać z zamieszczonych w nich uniwersalnych treści, ale zarazem nie jestem osobą wierzącą w Boga, a przynajmniej w chrześcijańskim rozumieniu tego słowa. Jeśli miałbym już określić swój pogląd byłby on bliski deizmowi, ale nie do końca.
Żyj tak jak chcesz
Staram się pomagać ludziom nie z powodu strachu przed piekłem lub dla nagrody w postaci nieba, robię to dlatego, że chcę i tak nakazuje mi sumienie. Każdy powinien postępować tak jak chcę ( w granicach prawa i kodeksu karnego ) i nie być ograniczany przez jakieś dziwne nakazy typu nie jedz mięsa w piątek czy coś. Oczywiście jeśli ktoś chcę postępować w 100% z słowem Bożym, to świetnie masz własny wybór, a więc jeśli jest dla ciebie słuszny to tylko tak dalej. Nie pochwalam podejścia walki z wiara i za wszelką cenę próby przekonania ludzi do swoich poglądów. To że nie wierzysz nie znaczy, że jesteś lepszym, mądrzejszym człowiekiem.
No chyba, że ktoś jest fanatykiem religijnym i „walkę” o wiarę rozumie w bardziej dosłowny sposób niż powinien, ale czy taką osobę można uznać za w pełni sił umysłowych? To chyba już temat na inny wpis, może ktoś się tym zainspiruje i bardziej rozwinie temat.
Hej, ciekawy post. Kilka uwag:
Daje upvota i powodzenia w konkursie!
ja na przykład nie uznaje spowiedzi, bo czemu mam to robić przed człowiekiem którego prośby o rozgrzeszenie przez boga raczej nie zostaną wysłuchane, bo jest tylko księdzem i nie ma mocy nadprzyrodzonych , wolę to robić samym bogiem w ciszy, a jeśli chodzi o życie staram się żyć zgodnie z moim sumieniem, postępować dobrze i nie robię nikomu na złe, chyba że ktoś się o to prosi i chce mojej krzywdy fizycznej lub psychicznej
dzięki za pierwszy tekst w konkursie :)
Zaciekawiło mnie:
"ja lubię sobie brać pewne fragmenty z Biblii i korzystać z zamieszczonych w nich uniwersalnych treści, ale zarazem nie jestem osobą wierzącą w Boga"
Zastanawiam się, czy wielu z nas tak samo nie robi i czy nie jest to przyczyną zagubienia i tzw. alienacji we współczesnych społeczeństwach. Porady religijne mają swój oryginalny sens w obrębie teologicznej wizji świata, a my próbujemy się nimi posługiwać jako agnostycy jak TY lub ateiści jak ja....
Nikt nigdy nie jest w stanie przestać grzeszyć i być perfekcyjny jak Jezus, każdy będzie grzeszył do końca swych dni w jakimś stopniu. Dlaczego? dlatego, że panuje nad nami klątwa grzechu zapoczątkowana przez Adama i Ewe. Rzecz w tym, że Bóg naprawił to co człowiek zepsuł i ofiarował swoją świętą, nieskalaną krew za nasze WSZYSTKIE grzechy. Jak być zbawionym? Z ŁASKI przez WIARĘ w to co zostało dokonane na krzyżu za nas, jesteśmy zbawieni, gdyż jest to dar od Boga.
Pamiętaj, że żadne "dobre" uczynki nie są na tyle dobre by dzięki nim wstąpić po śmierci do nieba ponieważ dopóki nie przyjmiesz przebaczenia za wszystkie grzechy przez Pana Jezusa Chrystusa, to nic nie ma znaczenia, ani uczynki dobre ani złe, zostaje tylko jeden problem - grzech.
Dodam - kościół katolicki to jedno wielkie zwiedzenie ludzi, które prowadzi wielu do wiecznego potępienia.