Między myślą a wierszem, czyli chorobowe zapiski nocne

in #pl-poezja4 years ago (edited)

Widocznie potrzeba gorączki,
stanu bezpośredniego zagrożenia,
wojny, strachu, kryzysu i ryzyka.

Potrzeba przeciwnika,
oponenta, ucznia, człowieka,
nieprzyjaciela.

Wtedy milkną niepotrzebne słowa,
z rąk wypada niepotrzebna praca,
czas dzieli się na momenty,
z których każdy waży tak wiele,

że można go unieść
i poczuć.

W chwili niebezpieczeństwa
odkrywa się istota
i to niepostrzeżenie.

Pytania, problemy, kłębowiska myśli
znajdują ujście w jednym -
czynie.

Potem zagrożenie mija,
powszednieje,
ulatuje,
ginie.

A wraz z nim czyny ustępują miejsca słowom,
a myśli tłamszone są codziennością z całą siłą.

Podobno tajemnicą mędrców jest umiejętność
obywania się bez ryzyka utraty wszystkiego.

Ale każdy boi się spytać, czy to jednak
nie świadomość nieustępującego zagrożenia
porządkuje im świat.

s6n7hj.jpg