na szczęście nie spotkałam tam żadnych drastycznych obrazków, ani żadnych tłuściochów na grzbiecie zwierząt.
osiołki, które napotkałam, wyglądały raczej na wyluzowane, nikt ich nie obciążał, nie dręczył.
co chwilkę miały odpoczynek, przystanki z cieniem i posiłkiem.
nawet zrobiłam wtedy też taką fotkę :)
ale doskonale wiem o czym mówisz.
kiedyś serce mi pękło przy tym filmiku:
https://www.facebook.com/watch/?v=1630757197009784
ogromnie się ciesze, że jesteś wyczulony na ten temat ❤️