Życie potrzebuje zasadniczo trzech rzeczy: wody, energii i chemii. Lodowy księżyc Saturna, Enceladus posiada wszystko, co zostało wymienione, a potwierdziła to należąca do NASA sonda Cassini, która kilka miesięcy temu zanurkowała w atmosferę gazowego giganta i zakończyła swoją wieloletnią misję.
Podczas gdy Cassini badała okolice Saturna, jej czujniki wykryły obecność gejzerów na południowym biegunie Enceladusa. W emitowanych przez gejzery smugach odkryty został dwutlenek węgla, amoniak i mieszanina związków organicznych takich jak metan. Co istotne, wyrzucany przez gejzery materiał zawiera również cząsteczkowy wodór, który na naszej planecie może być wykorzystywany przez pewne organizmy do pozyskiwania energii.
Pod lodową skorupą Enceladusa znajduje się ciekły ocean. Niestety powierzchnia księżyca jest uboga w tlen, a pod skorupą w głównej mierze panuje ciemność, ponieważ lód odbija aż 90% światła słonecznego. Mimo niskich temperatur na powierzchni, woda w oceanie osiąga przy dnie nawet do 90 stopni celsjusza. Jakkolwiek surowe są warunki panujące na tym odległym świecie, niedawny eksperyment sugeruje, że Enceladus byłby w stanie utrzymać przy życiu niektóre z obecnych na Ziemi organizmów.
Zobacz obrazek w wysokiej rozdzielczości
Zgodnie z nowym raportem badaczy z Austrii i Niemiec, małe kolonie mikroorganizmów żyjących w pobliżu kominów hydrotermalnych naszej planety mogą przetrwać w symulowanym środowisku Enceladusa.
Mowa o Archeonach, które są mikroskopijnymi organizmami jednokomórkowymi. Pod powiększeniem przypominają bakterie. W pobliżu kominów hydrotermalnych, poza zasięgiem światła słonecznego, ich życie jest napędzane poprzez chemiczne składniki odżywcze. Naukowcy zbudowali kilka komór symulujących środowisko panujące w oceanie Enceladusa. Wszystkie z nich zawierały cząsteczkowy wodór. Astrobiolodzy wychodzą z założenia, że proces zwany serpentyzacją tworzy te cząsteczki wodoru, będące wynikiem reakcji chemicznej zachodzącej między skalistym rdzeniem księżyca a gorącą wodą oceaniczną.
Naukowcy, aby odzwierciedlić niepewność co do dokładnych warunków panujących pod powierzchnią Enceladusa, zmienili ilość cząsteczkowego wodoru dostępnego dla organizmów. Zmienione zostało również pH wody, ciśnienie i stężenie gazu w badanych siedliskach.
Jeden z badanych gatunków, archeon Methanothermocococcus Okinawawensi, osiągnął najlepszy z wyników. Naukowcy odkryli ten organizm w pobliżu kominów hydrotermalnych niedaleko Okinawy w Japonii, około 914 metrów poniżej poziomu morza. M.Okinawawensi wykorzystuje dwutlenek węgla jako źródło węgla i cząsteczkowy wodór do produkcji energii. Podobnie do potencjalnych mikroorganizmów na Enceladusie.
M. Okinawawensi nie tylko przetrwał większość surowych warunków, w tym test odporności na wysokie ciśnienie, ale także wyprodukował metan w miarę swojego wzrostu. Organizm o podobnym funkcjonowaniu może tłumaczyć obecność metanu na Enceladusie, naukowcy podsumowali w swoich badaniach, opublikowanych w dzienniku Nature Communications.
Warto jednak zauważyć, że mikroorganizm radził sobie całkiem dobrze w obecności niższego stężenia formaldehydu. Nie wzrastał jednak przy wyższym stężeniu, które również zostało wykryte przez sondę Cassini na Enceladusie. Naukowcy dodali, że ważnym krokiem na przód będzie zidentyfikowanie biomarkerów, które w głębokich i ciemnych morzach układu słonecznego mogą być oznaką życia.
Zachęcam do obserwowania profilu @glodniwiedzy - znajdziesz tam najciekawsze informacje ze świata.
Źródło: sciencealert.com
Będzie ciekawie jeśli odkryjemy tam życie oparte np. na krzemie, albo wykorzystywałoby jakiś wydajny proces do zamiany ciepła w energię. Jedno jest pewne byłby to przełom