Witajcie,
Dziś zapraszam Was na krótki wpis, który jest odpowiedzią na temat czwartego Konkursu Kulinarnego.
Zdjęcie z pixabay.com
Żywienie u mnie w domu podczas Wielkiego Postu w zasadzie nie różni się od pozostałych dni w roku. Odstępstwem od tej reguły są jednak następujące dni:
- Środa Popielcowa oraz Wielki Piątek,
- pozostałe piątki oraz Wielka Sobota.
Środa Popielcowa oraz Wielki Piątek w kościele katolickim uważane są za dni, w których obowiązuje post ścisły. Wiąże się to z tym, iż w danym dniu, każda osoba dorosła może zjeść u nas tylko jeden posiłek do syta oraz dwie małe przekąski. Oczywiście w tych dniach nie spożywamy produktów mięsnych. Jeśli chodzi natomiast o dzieci, to mogą one zjeść więcej posiłków, ale również są one bezmięsne.
W przypadku pozostałych piątków Wielkiego Postu oraz Wielkiej Soboty wstrzymujemy się od spożywania pokarmów mięsnych (tak samo dorośli jak i dzieci).
Zdjęcie z pixabay.com
Co zatem jadamy w tych dniach?
Głownie na naszych talerzach króluje pieczywo. Zazwyczaj są to bułeczki z dżemem truskawkowym, miodem, warzywami lub na szybko z samym masłem ;)
Na obiad natomiast bardzo często w Środę Popielcową lub Wielki Piątek pojawia się u nas zupa śledziowa, nazywana przez wszystkich śledziówką.
Do jej przygotowania potrzebujemy:
- słoik śledzi - rolmopsy,
- dwa duże opakowania śmietany 18%,
- około 200 ml przegotowanej wody,
- sól oraz pieprz,
- ziemniaki.
Sposób przygotowania:
- Ziemniaki obieramy, myjemy, a następnie gotujemy.
- Rolmopsy wraz z zalewą przelewamy do miski, dodajemy śmietany oraz wodę. Wszystko mieszamy, przyprawiamy i odstawiamy, aby się przegryzło.
- Gdy ziemniaki się ugotują, odcedzamy je i czekamy chwilę, aż trochę ostygną.
- Na talerz nalewamy zupy oraz nakładamy kilka ziemniaków i gotowe. Smacznego ;)
Jak taka zupa wygląda możecie zobaczyć mniej więcej tu. Niestety nie mam własnego zdjęcia, gdyż nie wyszły one zbyt apetycznie, a jak wiadomo jemy oczami ;)
Zdjęcie z pixabay.com
Wiecie już jak wyglądają posiłki w czasie Wielkiego Postu u mnie w domu. A jak jest u Was?
Pozdrawiam :)
Tę zupę pod nazwą "ślepy śledź" jadło się w moim domu również na Wigilię i było to chyba dość oryginalne danie, bo wśród moich znajomych nikt tej zupy nie znał.
Pamiętam jak robiła ją babcia. Wtedy nie kupowało się rolmopsów tylko całe śledzie solone z beczki - dobrze, aby miały mlecz, czyli żeby trafiły się samce. Śledzie trzeba było wymoczyć i jakoś tak zaprawić na kwaśno z cebulą. Tu niestety nie pamiętam szczegółów. Mlecz oczywiście trafiał do śmietany.
Ja też poproszę o region. Moja babcia pochodziła ze wsi tuż pod Wieluniem.
Hehe. To niedaleko moich rodzinnych stron ;) tylko ja bliżej w stronę Kępna.
Zanim zaczęłam sama piec chleb, to w każdą sobotę z rana leciałam na bazar, żeby kupić pieczywo z Kępna. Tylko raz w tygodniu przyjeżdżał pan i ja na cały tydzień kupowałam. :)
No to mamy regionalny trop zupy. :D
O nieźle z tym chlebem :D
Wygląda na to, że to zupa regionalna z modyfikacją mojej rodziny ;)
Modyfikacja chyba konieczna, bo beczki ze śledziami solonymi to chyba ostatnio widziałam w latach '80 w lokalnym sklepie rybnym. :)
To właśnie taki mniej więcej jak rolmops był efekt wymoczenia i zamarynowania tego solonego śledzia z cebulą. I z zielem angielskim i listkiem laurowym jeszcze.
Kurcze... ale Ty masz wiedzę odnośnie kulinariów ;) ja to taki trochę ignorant jestem
Ja mam tylko słoniową pamięć, a im niższego rzędu sprawa, tym lepiej pamiętam.
Pamiętam smaki i nazwy, a jestem raczej zaprzeczeniem takiego prawdziwego smakosza - pyry z gzikiem dobre i homar też dobry. Mogę się najeść byle czym. :D
Jajecznica, pierogi, tym razem z jagodami, jabłka, banany, nabiał... ;-)
na zdrowo ;)
Twoja zupa śledziowa mnie zaintrygowała...
Śledzie uwielbiam! We wszystkim w zasadzie. O zupie jednak nie słyszałam. Czy ta zupa to tylko Wasza domowa tradycja czy w regionie też się jada?
Ja też jestem bardzo ciekawa tej zupy z rolmopsów. Nigdy takiej nie jadłam ciekawe, ciekawe....
Zastrzeliłaś mnie tym pytaniem ;) kurcze nie wiem, ale jak będę u rodziców to dopytam. Wiem, że moja mama ją robiła, babcia też, u cioci też ją kojarzę, ale czy poza rodziną jest znana to nie wiem.
Czekam na sprawozdanie:)