Twoje ciało to swoistego rodzaju inwestycja w życiu. Prawdziwe zyski są odwleczone w czasie i pojawią się za jakiś czas, często dłuższy czas. Natomiast jako świadoma osoba możesz już teraz pobierać dywidendy.
Żyjemy w czasach gdzie każdy jest fit i mnóstwo osób zachwala różnego rodzaju teorię i programy dietetyczne mówiące, że w miesiąc schudniesz 10kg, 15kg, a Twoja sylwetka będzie wyglądała niczym jakiejś gwiazdki z instagrama czy innych mediów. Nie chcę oczywiście krytykować tego - zdarza się, że nawet jakieś udziwnienia działają, natomiast chciałbym odnieść się do rzeczy tak prozaicznej i żmudnej, że zwykłemu Kowalskiemu, zazwyczaj nie chce się tego robić, a mianowicie - liczenia kalorii.
Dieta paleo, ketogeniczna, o niskiej zawartości węglowodanów, okresowe poszczenie, carb backloading, bezglutenowa, a może wegetariańska? Sposobów jest tyle, że człowiek do końca sam nie wie co zrobić; Co gorsze, który sposób będzie optymalny dla Jego organizmu, a który zagwarantuję mu sukces?
Odpowiedź jest prosta. Wiecie jaka?
Każdy!!!!
Jest tylko jeden fundamentalny warunek - trzeba utrzymać ujemny bilans kaloryczny czyli krótko mówiąc przyswajać mniej energii niż zużywa ciało.
Problem w dzisiejszych czasach jest taki, że liczenie kalorii stało się niemodne i wielu osobom nie chcę się tego robić.
(Może i dobrze, przynajmniej mam zajęcie :P)
"Gdzie ja będę się trudzić, męczyć , ogarniać, jakoś to będzie. Tu zjem mniej, tu zjem warzywko, a w weekend - w weekend nażrę się jak świnia, a potem trochę pobiegam, pomacham sztangą i będzie si - co nie ? Tak będzie ? "
Dużo ludzi chciałoby, żeby tak było.
Rozumiem to - czasami pilnowanie kaloryczności posiłków i reżim potrafią obrzydzić życie, a do tego podczas redukcji samopoczucie i morale spadają na łeb na szyję. Więc znowu dobrze jest myśleć, że wystarczy odstawić cukier, nie jeść po 18.00 albo zastosować inny z wielu trików, które oczywiście podpowie "wujek google', a redukcja zrobi się sama.
Pieprzenie!!!!
Wiecie co to jest - myślenie życzeniowe i ucieczka od istoty problemu. A my jesteśmy dorosłymi, świadomymi ludźmi, którzy są wstanie zmierzyć się z faktami.
A te są takie:
- pierwszy fakt - jeżeli całe życie żarłeś jak prosie, nie pilnowałeś nawyków, masz z przodu coś co przypomina betoniarkę, a na udach fałdy jakby twórcą był Michał Anioł to nie łudź się, że zniknie to wszystko w miesiąc! Czeka Cię długa droga, gdzie potrzeba Twojego zaangażowania, pracy nad zmianą nawyków, podejścia i nastawienia się na robotę i pewien reżim (Faktem jest, że to nie zawsze musi być trudne i zależy tylko od Ciebie).
- kolejny fakt jest taki, że te wszystkie metody, które wymieniłem, nie będą skuteczne i nie będą działać jeżeli nie uwzględni się ujemnego bilansu kalorycznego, bo to dzięki niemu organizm jest nastawiony na "spalanie".
Przekonałem Cię ? Nie?
Idziemy więc dalej.
Ale przecież są przypadki, że ludzie trzymali kalorie, a i tak nie schudli?
Mogą być dwie przyczyny tego zjawiska:
- Komuś coś dolega - ktoś ma problemy np.: z tarczycą, glikemia jest rozstrojona etc.
- Albo mimo starań i tak przekracza zapotrzebowanie kaloryczne.(Często zdarza się ale mało kto się przyznaję).
Jeżeli ktoś walczy z jakąś chorobą, to współczuję bo wtedy jest troszkę trudniej ale zachowując określone zasady osiągnie sukces.
W przypadku drugiej, przyczyn może być kilka - najczęściej jednak ludzie przeceniają możliwości swojej aktywności fizycznej, którą trzeba oszacować i uwzględnić, obliczając zapotrzebowanie kaloryczne.
Często zdarza się też, że ludzie nie doceniają kaloryczności danej porcji bo np.: 3 razy w tygodniu zjedzą w mieście, a tam nie mają kontroli, ile i czego poda szef kuchni.
Niestety, w grę może wchodzić również obniżenie metabolizmu spoczynkowego, który średnio spada o 2-3 % w ciągu dekady licząc od 20 roku życia, a w okresie redukcji jest on tym bardziej nieunikniony ze względu na zmniejszenie się masy mięśniowej.
No i oczywiście - jeżeli mamy mniej kalorii i morale też nam opadnie to można wywnioskować, że instynktownie codzienna aktywność w pracy i w domu zmniejszy się bo organizm przejdzie w tryb oszczędzania energii.
Tak naprawdę przyczyn może być mnóstwo ale żadna z nich nie unieważnia zasady, która jest podstawą skutecznego odchudzania - deficytu kalorycznego.
Dykratura dla ciała? Może ale lepsze to niż bycie wieźniem niezdrowego jedzenia.
Każdy sam wybiera drogę.
Ja już wybrałem... A Ty?🤸😁
Tyle na dzisiaj.
Siła z Wami💪
Congratulations @fit.kurek! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!