Cześć Aniu! Fajnie Cię widzieć taką piękną, uśmiechniętą, a widok śpiącego i śmiejącego się Michałka, bezcenny, na razie wciąż będzie mu najlepiej u Mamy :)
Co do diety mamy karmiącej, podczas mojego karmienia piersią sporo podróżujemy, a w związku z tym zdarzało mi się jeść bardzo różne rzeczy, łącznie z tymi mega ostrymi! Podzielę się z Tobą moimi doświadczeniami :)
Zgadzam się z tym, ze nie istnieje coś takiego jak dieta mamy karmiącej, ale nie zgodzę się z tym, że mama ma jeść wszystko na co tylko przyjdzie jej ochota. Szczególnie mam tu myśli okres pierwszych kilku miesięcy (po roku karmienia układ pokarmowy dziecka już naprawdę dobrze sobie radzi). Najlepszym rozwiązaniem jest obserwacja dzidziusia. W moim przypadku córeczka silnie reagowała na grzyby, dlatego unikałam ich. Także zdarzyło mi się raz wypić DOSŁOWNIE kilka łyków wina do kolacji na Teneryfie i na drugi dzień córeczka zwymiotowała po karmieniu.
Zajrzyj do mojego ostatniego postu, gdzie piszę o przekazywaniu przeciwciał białek pokarmowych z matki na dziecko. Może tez zdarzyć się tak, że dzidziuś otrzyma od nas przeciwciała np. na białka mleka i będzie źle reagował na nabiał w naszej diecie. Dlatego jeszcze raz podkreślę. by jeść zdrowo i różnorodnie, obserwować objawy u dzidziusia i w razie potrzeby wykluczyć na jakiś czas problematyczny składnik z diety.
Buziaki dla Was!
You are viewing a single comment's thread from:
Tak jak mówisz i ja się z tym zgadzam. Bardziej chodzi mi o to żeby po porodzie drastycznie nie zmieniać diety i nie odrzucać tego co jedliśmy w ciąży. Nie robimy tego profilaktycznie. Zakładam, ze w ciąży odżywialiśmy się zdrowo wiec nadal to kontynuujemy. Póki co mojemu maluszkowi nic nie szkodzi, bardziej mi nadmiar nabiału w diecie (w moim odczuciu nadmiar). Jesli coś się dzieje to ewentualnie można szukać alergenu ,takim jednym z najczęstszych to białko mleka krowiego. Chciałam zwrócić głównie uwagę na mity typu wzdęcia u maluszka a zjedzenie przez nas brokuła czy np. zatkane kanaliki jak zjemy truskawki. Akurat Twojego ostatniego postu jeszcze nie czytałam i zaraz tam zajrzę. :)