Zemsta Freddy'ego: Koszmar z ulicy wiązów 2 (1985) , Maraton Ulicy Wiązów #2

in #pl-filmy7 years ago

Kontynuacja przygód Freddy’ego Kruegera jest uważana za najbardziej kontrowersyjną z cyklu, doskonale mogę sobie wyobrazić dlaczego. Mało który horror zabiera się za wątki orientacji seksualnej, a przynajmniej nie emanuje tym przekazem równie mocno jak elementami gore. Zdanie fanów serii „Ulica wiązów” jest podzielona bardziej niż Niemcy przez mór berliński w latach 80. Jedni uważają go za najlepszy, ponieważ ma on o wiele bardziej odjechane sceny koszmaru, który przeplata się z jawą. Z drugiej ciężko się nie zgodzić z fanami oryginalnego podejścia, gdzie wszystko dzieje się tylko podczas snu, a główny bohater jest tylko tłem dla scen mordu. No i mamy jeszcze te wątki homo/biseksualne, które mogą odrzucić sporą grupę ludzi (o ile je w ogóle zauważa, bo są jednak troszkę zamaskowane).

zemsta.png

Powrót na ulice wiązów

Od ostatnich tragicznych wydarzeń na ulicy wiązów minęło około 5 lat, a do domu w którym mieszkała Nacy wprowadza się nowa amerykańska rodzina. Ojciec, matka i dwójka dzieci: nastoletni Jesse wraz młodszą siostrą. Tym razem film skupia się mocniej na głównych bohaterze, poznajemy jego codzienne życie i relację wiążące go ze znajomymi, a te są naprawdę nie sztampowe.
Otóż nasz protagonista jest biseksualny, przynajmniej tak można wywnioskować po jego zachowaniu do kumpla Grandy’ego i dziewczyny Lisy. Wątek sam w sobie nie jest zły, ale reżyser ewidentnie chciał pokazać w mężczyzn w postaci obiektów seksualnych oraz skupił się na pokazaniu ich nagości (jest to ciekawy kontrast względem pierwszej części, gdzie w pierwszych 5 minutach widzimy pół naga kobietę). Rozumiem pojawiające się w ten sposób kontrowersje, niemniej nie powoduje to uszczerbku na widowisku jakie mamy przed oczami, więcej jest to ciekawe podejście, gdy wszędzie mamy filmy skupiające się na seksualnym pokazaniu kobiety.

noes2_-jessegrady.jpg

Jesse nie tylko mieszka w tym samym domu co bohaterka poprzedniego filmu, ale nawet w tym samym pokoju. Prowadzi to do uświadczeniu przez niego koszmarów z Freddy’m w roli głównej. Cel antagonisty jest troszkę inny niż poprzednio, tym razem nie chcę on zabić protagonisty podczas snu, lecz z każdą nocą opętuje go niczym demon i wykorzystuje jego ciało do zabijania za jego pośrednictwem ludzi na jawie. Oczywiście nie zabija on w zwykły sposób, lecz wykorzystuje swoje paranormalne zdolności do naprawdę widowiskowych i ciekawych scen mordu. Mamy do czynienia z typowym przykładem, więcej i bardziej względem pierwowzoru. Niestety traci na tym mroczny charakter filmu, druga część jest już o wiele bardziej slasherem niż przerażającym dreszczowcem. Do tego sam motyw opętania kłoci się z pierwszym filmem, tak naprawdę Freddy nie potrzebuje przecież ludzkiego ciała, aby móc zabijać. Nie zaprzeczę sceny z Jesse’m, który zostaje wytrącony z transu opętania i ma na sobie kultową już rękawice z czterema brzytwami powodują niepokój, ale nie jest to coś tak oryginalnego jak morderca, który zabija tylko podczas snu ofiary i całość dzieje się w świecie Morfeusza, który nie jest ograniczony przez żadne znane nam prawa fizyki.

936full-a-nightmare-on-elm-street-part-2-freddys-revenge-screenshot.jpg

Werdykt końcowy

Film nie jest tak zły jak niektórzy uważają, jest to na pewno coś innego niż poprzednio i chyba dobrze, ponieważ postać Freddy’ego ma niesamowity potencjał na interpretacje, a pokazanie głównego protagonisty jako prawdziwą postać nie powoduje znudzenia nim. Oglądając Nacy myślałem tylko kiedy w końcu pojawi się Freddy, w przypadku Jesse’ego jest on na tyle interesujący, że oglądanie prób znalezienia sposobu na pozbycie się ciążącego nad nim problemu (Freddy Krueger) po prostu nie męczy. Niestety nie jest to coś lepszego niż poprzedni obraz, owszem wchodzi on na nowe ścieżki, jednak brakuje mu troszkę klimatu pierwowzoru. Ostatecznie podobał mi się w podobnym stopniu co poprzednik, nie będę tu wystawiał żadnej oceny liczbowej filmu, bo moim zdaniem niema to żadnego sensu zamieniać odczucia na nieznaczące nic wartości liczbowe (życie to nie simsy). Dlatego pod koniec maratonu skleję pewnego rodzaju ranking od najgorszego filmu do najlepszego z „Ulicy wiązów”, a tym czasem mogę tylko polecić film, daje mu „okejkę”.

Pamiętajcie, aby nigdy nie zasypiać :)

Sort:  

Nigdy nie zapomnę jakie wrażenie zrobiła na mnie "1". Wyjechalem na kolonię i każdej kumpeli mówiłem, że żałuje, że mnie nie będzie bo na Polsacie leci "2". No i jak wróciłem to dziewczyny mówią, że strasznie nie było tylko śmiesznie :) :) :)

Niestety w każdej kolejnej części starają się robić z Freddy'ego bardziej żart niż prawdziwy koszmar jakim był w pierwszym filmie.