Oj wzruszyłem się przy tym filmie... Nawet się nie spodziewałem, że tak na mnie podziała. Wręcz z góry można było założyć, że ktoś z tej dwójki umrze (albo nawet oboje), a mimo tej przewidywalności, złapało to za serce...
Motyw z pisarzem był świetny! Dodawał smaczku i interesował.
Do tej pory najbardziej jednak pamiętam z tego dzieła muzykę! Zespół M83 stał się po tym filmie jednym z moich ulubionych.
prawda, soundtrack jest wspaniały!