Poziom artykułu: wymagana znajomość metodologii Scrum
Większość artykułów na temat Agile jest do bólu merytoryczna.
Osoby z doświadczenie opisują jak efektywnie zbierać informacje, jakich błędów unikać, na co zwracać uwagę. Świeżo upieczony scrum master często stara się pracować jak najlepiej głównie przez trzymanie się sztywno definicji i procesów zapominając, że ludzie to nie roboty i potrzebują trochę luzu. Z takim podejściem efektywność pracy może rosnąć, ale nie koniecznie nastroje w zespole.
Jedną z części Scrum są częste spotkania członków zespołu. Dwa z nich są bardzo specyficzne: sprint retrospective i daily scrum meeting.
Specyfika tych spotkań wymaga merytorycznych rozmów między członkami zespołu. Nie wiem, z jakiego powodu, ale praktycznie zawsze są one strasznie nudne. Najczęściej osoba prowadząca:
- organizuje każde spotkanie tydzień w tydzień dokładnie tak samo,
- korzysta z tych samych narzędzi,
- zadaje te same pytanie.
Drodzy scrum masterzy, proszę przestańcie tak robić!
Jest masę fajnych metod żeby członkowie zespołu nie zasypiali z nudów na tych spotkaniach a jedocześnie dostarczali tak samo wartościowe informacje.
Kilka prostych przykładów, co zrobić żeby spotkania były ciekawsze
Daily scrum
Standardowy przebieg: zespół staje w kółku i kolejne osoby zgodnie z ruchem wskazówek zegara opowiadają o wczorajszych pracach.
Zmiany: wyznaczenie kolejnej osoby nie musi odbywać się na zasadzie mówimy wszyscy w kolejności np. zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Zapewniam cię, że wtedy osoba na końcu kolejki zamiast słuchać innych często odpływa daleko myślami, bo jeszcze przed nią są np. 4 osoby
Daj ludziom piłeczkę z pianki. Kolejną osobę wyznacza ten, kto właśnie skończył mówić przez wypowiedzenie jej imienia i rzut piłeczki w jej stronę. Tak, rzucanie przedmiotów pobudza ludzi, wywołuje pozytywne emocje i wymaga ciągłego skupienia. Nigdy nie wiadomo, kto będzie następny i jak szybko piłka poleci.
Bonus: piłeczkę z pianki wymieniaj regularnie na jakiś inny przedmiot z pianki. Jest tego masa na Allegro po 2-3zł Teraz wszyscy będą z ciekawością przychodzić na „Twoje” stand-upy zastanawiając się, co ciekawego im dasz.
Sprint retrospective
Gdy na retro po raz setny widzę rysunek łódki to mam ochotę od razu wyjść z sali. Ile razy można robić to samo. Jest masę ciekawych wariacji tej metody zbierania informacji.
Moje umiejętności rysowania to 1 w skali 1 -10 (gdzie 10 to malarz) mimo to nie boję się rysować. Trudno najwyżej spotkanie będzie ciekawsze, bo wszyscy trochę się pośmieją z tego, co próbowałem namalować.
Zamiast rysować łódkę, wysilcie się chwilę i wymyślcie coś nowego pozwalającego równie dobrze zbierać informację, co ten nieszczęsny statek. Możecie narysować samochód ze spadochronem do hamowania, balon, samolot. Coś, co zadziała tak samo jak łódka, ale równocześnie wzbudzi ciekawość waszego zespołu a tym samym wyciągnie go z letargu i pobudzi do pracy. Zamiast rysowania możecie też tworzyć różnego rodzaju tabelki.
Inspiracji możecie poszukać na stronie funretrospectives.com a jeżeli to wam nie wystarcza to spójrzcie na Retromat. Jest tam opisane ponad 130 pomysłów jak sprawić żeby retro nie było zawsze takie samo! Chociażby taki żeby raz na jakiś czas poprosić każdego członka zespołu o opisanie ostatniego sprintu jednym słowem. To ćwiczenie pomaga w przypomnieniu sobie, co się robiło i jakie odczucia to w nas wzbudziło. Na koniec dodatkowo często słyszymy określenia, które sympatycznie rozśmieszają zespół, bo ktoś powiedział, że ostatni sprint przypomniał mu np. motyla.
Długi ciąg spotkań
Czasem przez cały dzień mamy spotkanie za spotkaniem, demo, retro, planning. Wszystko to trwa. Po kilku godzinach w sali konferencyjnej ludzie albo zasypiają albo nie mogą wytrzymać z rozsadzającej ich energii. Przerwa na kawę, obiad, papierosa, nawet to nie zawsze pomaga. W końcu to już 6 godzina spotkania a harmonogram goni.
Jeżeli się da to dzielcie takie bloki na krótsze części na parę kolejnych dni a jeżeli nie to użyjcie waszej tajnej broni ćwiczeń energetyzujących!
Na początku możecie czuć pewne opory przed ich wprowadzeniem, bo jak to, w pracy bawić się? Co innego cichaczem poklikać przez 5 min w gierkę na komórce a co innego całym zespołem oficjalnie w ramach projektu „zagrać w jakąś grę”. Jeżeli ustalicie stałe ramy czasowe typu 5 min na ćwiczenie pobudzające uwagę uczestników spotkania to moim zdaniem takie marnotrawco czasu jest usprawiedliwione Po nim efektywność pracy drastycznie wzrośnie i pomoże utrzymać skupienie przez następne parę godzin.
Zacznijcie np. jednego tych dwóch energizerów:
Potem sami poszperajcie w Internecie w poszukiwaniu innych pomysłów
Bonus: praktycznie wszystkie ćwiczenia energetyzujące pomagają w integrowaniu się zespołu.
Tak, więc drogi scrum masterze przed następnym spotkaniem, jakie zorganizujesz poświęć 5 minut firmowego czasu na poszukanie w Internecie pomysłów na odświeżenie jego formy.
Twój zespół będzie Ci wdzięczy!
W wielu firmach nie mam dedykowanych osób, które by pełniły rolę scrum mastera na cały etat. Tą role może pełnić każdy chętny znający dobrze tą metodologię lub osoba, która posiada odpowiednie certyfikaty. Tak samo jest w firmie, w której obecnie pracuję. Na tej podstawie oparłem swoje wnioski. Może u was nie ma takich problemów, bo wasz pracujący na cały etat scrum master ma czas na ciągłe szykanie inspiracji i doskonalenie procesu.
Ćwiczenia energetyzujące to bardzo fajny pomysł