Po fali upałów i dniach w których moglismy cieszyć sie na prawdę dobrą pogodą, całą Polskę ogarnęło gwałtowne ochłodzenie.
Zimno, wietrznie, można by rzec- nagła jesień na początku lata. Taka atmosfera nie zachęca do aktywnego spędzania czasu na zewnątrz, tym bardziej ze ledwie pare(naście) dni temu cieszyliśmy się kąpielami w pełnym słońcu.
Najbardziej cierpią na takim obrocie spraw dzieci-szczególnie te, które mogłyby spędzać czas na dworze od świtu do zmierzchu. Mój mały skrzat należy do tego typu istot, a że jest jeszcze na tyle mały, ze nie sposób mu wytłumaczyć że wyjście do mokrego piachu w sam środek ulewy to nie najlepszy pomysł, staramy się zapewnić mu jakieś fajne i kreatywne rozrywki zastępcze.
Gdy już powoli kończyły mi się pomysły, a dziecko wisiało na drzwiach z błagalnym "taaaam" na ustach, wiedziałam że trzeba wyciągnąć najcięższy arsenał.
A co moze być równie fajnego jak brudzenie się na dworze? Ano, brudzenie się w domu! Zrobienie domowych farbek to kwestia 5 minut, a zabawa na prawdę jest tego warta.
Co będzie nam potrzebne:
-woda
-mąka
-barwniki spożywcze (ew barwniki-jeszcze-bardziej-naturalne czyli np jagody, maliny, kurkuma, mielony szpinak)
-duuży kawał papieru (np do pakowania) albo rozciety karton, albo folia-dla zabezpieczenia podłogi
-pędzle, stemple z ziemniaków( albo bardziej prawdziwe), kartki do stworzenia dzieła
-chetne do zabawy dziecko ;)
Przepis jest banalnie prosty- 50 ml wody mieszamy z odrobiną barwnika, dwóma łyżkami mąki, mieszamy.. i gotowe! Mozna pobawić się z konststencją, ale wg mnie najlepsza była dosyć gęsta- ot tak zeby na pędzlu gromadziła się grubsza kropla farby i skapnęła dopiero po chwili.
Farbki gotowe, miejsce pracy przygotowane na wpuszczenie dobijającego sie potomstwa!
Kto zna koło barw ten wie ze 3 kolory wystarcza nam do uzyskania podstawowej palety- ale nikt nie broni zrobieniu od razu całej masy kolorów ;)
Ledwo zdążyłam chwycić aparat, a tu już zdązyło powstać dzieło sztuki ;)
Malowanie rękami, szczególnie w przypadku maluchów które są na etapie rozwoju mowy jest wspaniałym pomysłem z wielu powodów. Kontakt z róznymi konsystencjami, pedzelkami i zmieniajacą się fakturą papieru odwrażliwia ręce zapobiegajac problemom z integracją sensoryczną (albo pomaga leczyc już istniejace), a stymulowanie dłoni to równocześnie stymulowanie.. ośrodka mowy- "mówienie jest w rączkach" jak mawia wielu logopedów.
Dogłębne badanie sztuki
eksperymenty z mieszaniem barw
Synek był tak zafascynowany nową zabawą, ze babrał w farbkach prawie godzinę! Kto jest rodzicem, wie jak kosmicznie długi to czas :D Brałam w zabawie czynny udział, ale równie dobrze możnaby w tym czasie wypić sobie kawkę, zerkając tylko czy dziecko nie ucieka z pola farbkowej batalii.
Warto myć, czy lepiej od razu robić nowe? ;)
godzina zabawy, pół godziny sprzątania-wciąż na plusie!
Zabawa z malowaniem rękami jest świetnym pomysłem nie tylko dla maluchów- starsze dzieci mozna zachecić do robienia pieczątek, abstrakcyjnych wzorów, eksperymentować z mieszaniem barw. Takie farbki domowej roboty są tanie, bezpieczne i względnie jadalne ;) Wiec można ich zużyć na prawdę dużo i bez obaw ubrudzic się praktycznie w całości.
Polecam i zachecam, bo zabawa była przednia!
Bardzo fajny artykuł! :)
Zmień tag pl-dziecko na #pl-dzieci(tam piszemy o dzieciach) i zamień również jeden z tagów na #polish (to tag polskiej społeczności). Szkoda żeby Twój post został niezauważony przez większość użytkowników ;)
Pozdrawiam i życzę powodzenia :)
Dzięki, już poprawione :)
Nasza frywolna twórczość dziecięca właśnie nie chce się sprać z pokrowca kanapy. Nie pierwsza - nie ostatnia :)
Haha, dlatego dobrze miejsce dziecięcych ekspresjii dobrze pozabezpieczać :D A im większe
dziecko, tym większy metraż zabezpieczeń ;)