James Randi - wielki iluzjonista i sceptyk

in #pl-artykuly7 years ago (edited)

Trele-morele !

Na świecie wielu jest ludzi którzy posługują się różnymi technikami, by wpłynąć na innych ludzi. Czy to iluzjonista który pokazuje nam nieprawdopodobne sztuczki na pograniczu tego co uznajemy za prawdziwe, czy też oszust pragnący jak najbardziej zwodzić swoją ofiarę, aby potem pozbawić ją wszelkich dobrodziejstw. James Randi jest zupełnie innym typem iluzjonisty ponieważ wprawia nas w zachwyt swoimi sztuczkami, by następnie obnażyć zuchwałe oszustwa innych ludzi. Człowiek ten słynie z wielu ciekawych eksperymentów społecznych w których ukazuje jak łatwo zmanipulować opinie publiczną.
pobrane.jpg
W latach 80-tych i 90-tych w Stanach Zjednoczonych panowała plaga ludzi z nadprzyrodzonymi zdolnościami. Mężczyźni operujący bez znieczulenia gołymi rękoma, kobiety w których jest duch z innej epoki, który pragnie się porozumieć z widownią tłumnie przybywającą na spotkania. Każdy chciał posłuchać ducha przemawiającego przez kobietę, czy zobaczyć jak w niewiarygodny sposób siłą umysłu wygina się łyżeczkę. Biznes kwitł, a coraz więcej ludzi w mediach rozdmuchiwało te wydarzenia.

Nasz bohater Randi

6567056.jpg

W swoim eksperymencie pokazał, że wystarczy odpowiednia gra aktorska, trochę informacji i przedostanie się do mediów, aby uważać się za medium. Stworzył fikcyjną postać Jose Alvareza, artysty w ciało którego wstąpił duch, a wszelkie informacje o nim pozyskał z gazet tworząc życiorys wielkiego Carlosa, zjawy z odległej epoki . Zapraszano go do programów telewizyjnych i pytano o przedziwne rzeczy, ślepo wierząc, że ma on w sobie coś więcej niż zwykli ludzie.
Oczywiście na koniec eksperymentu wyjawiono sekret, że to mistyfikacja obnażając tym samym ludzką głupotę i łatwowierność i pokazując, że media z łatwością podłapują temat nie weryfikując autentyczności tych osób, ponieważ wystarczyło trochę poszperać by się przekonać, że Carlos to postać grająca w teatrze kilkanaście lat temu, a nie duch z epoki, który nawiedza ciało naszego medium.
carloshoax.jpg
Innym razem nasz bohater Randi nie mógł już dłużej patrzeć jak pewien człowiek o imieniu Uri Geller posługując się zwykłymi technikami iluzji, wmawia ludziom, że ma zdolności psychokinezy, czyli rzekomo potrafi siłą umysłu wyginać przedmioty, poruszać nimi, czy odgadywać gdzie się znajdują. Podczas pewnego programy telewizyjnego nasz Randi postanowił utrudnić trochę pokaz i polecił zastosować specjalnie przygotowane rekwizyty twierdząc, że jeżeli Uri faktycznie ma nadprzyrodzone moce, to te drobne zmiany nie wpłyną na jego pokaz umiejętności.

Okazało się jednak inaczej, ponieważ przy sztuczce w której miał wskazać z pośród kilku aluminiowych pojemników te bez wody, nagle miał pewne komplikacje. Program przerwano, a sprawę sprostowano tym, że Uri miał zaniki mocy i nie mógł tego odpowiednio poczuć. Nie trzeba być geniuszem by zauważyć, że przyczyniła się do tego ręka naszego mistrza iluzji, który obnażył oszustwo wielkiego Uriego.


Emocje, wiara i prawda

Wiele by pisać na temat tego geniusza, który w tak ciekawy i przystępny dla ludzi sposób obnażał oszustwa innych ludzi. Człowiek zafascynowany czymś trudniej dostrzega fałsz i łatwiej daje swoje pieniądze.
Ludzie grający na emocjach innych, by pod przykrywką wiary i siły Boga wmawiali im, że są leczeni z chorób. Może to prowadzić do wielu niebezpiecznych skutków, bo człowiek wierzy w wielkie uzdrowienie, a następnie przestaje się leczyć. Wielu było takich w USA, którzy głosząc ewangelie pozbawiali ludzi pieniędzy i na wielkich zgromadzeniach oszukiwali ich twierdząc, że Pan Jezus leczy ich ze wszelkich chorób. Nasz Radni obnażył tak wielkiego guru, który ze słuchawką w uchu wpierw inwigilował wszystkich przybyłych na spotkanie, by następnie wmawiać im, że są uleczeni. Kobieta siedząca w pokoju obok wybierała osoby które na początku spotkania pisały swoje intencje, następnie przekazywała informacje przez słuchawkę naszemu guru gdzie dana osoba siedzi, a ten w magiczny sposób wskazywał palcem i mówił wszystko co jej dolega, by potem ją z tego uleczyć. Został zdemaskowany, a chwile potem ogłosił upadłość.
Morał z tego jest taki, że na naszym świecie jest wielu dobrych ludzi głoszących prawdę i imię Boga, jest wiele sił których nie rozumiemy i nigdy za naszego życia nie pojmiemy, ale jest też cała masa oszustów, którzy żerują na naszej naiwności i majątku. Dziś jest internet i ludzie mają większe pojęcie o tym co się na około dzieje, ale dawniej nie trudno było kogoś oszukać w tak prosty sposób. Dziś techniki są udoskonalane, a pomysły wciąż lepsze jak namieszać nam w głowach. Ważne by się nie dać omamić i nie wierzyć ślepo w to co mówią media, bo tak jak 30 lat temu, tak i teraz informacje przez nich podawane są jednym zlepkiem fałszu i zakłamania, które dla zwykłej osoby są trudne do zweryfikowania.

Sort:  

Cudowne uzdrowienia w kościołach są często dokumentowane przez lekarzy, a duchowni zawsze będą przekonywać osoby chore aby kontynuowały leczenie, bo przecież Bóg nie obawia się weryfikacji. Sprawa Uriego Gellera jest bardziej złożona. Niemożność wykonania danego zadania nie przesądza o braku zdolności parapsychicznych, a już na pewno nie jest dowodem oszustwa. To moim zdaniem ciężkie oskarżenie biorąc pod uwagę olbrzymią ilość testów przeprowadzoną przez naukowców z Uri Gellerem. Rozmawiałem z Urim około dwa tygodnie temu i wiem, że nie jest on zainteresowany przeprowadzaniem nowych testów naukowych. No cóż, wcale się nie dziwię, ile razy można komuś udowadniać istnienie czegoś, w co ta osoba nie chce wierzyć? Podoba mi się bardzo Twój artykuł, bo przestrzega przed łatwowiernością i powierzchownym podejściem do zagadnień w nim poruszanych, ale należy pamiętać, że kij ma zawsze dwa końce, a chęć utajnienia czegoś może być równie silna jak chęć popularyzacji w zależności od okoliczności. Jestem jednak przekonany, że w tagu #reakcja zawsze będzie miejsce dla tych, którzy pragną wyrazić swoje poglądy, bo wolność słowa to rzecz najważniejsza. Pozdrawiam.

Ja sam jestem przykładem, że istnieje siła Boża która może uzdrowić, ponieważ na mszy o uzdrowienie w Częstochowie zostałem uzdrowiony z skrzywienia kręgosłupa.
Bóg ma wielką moc i nie można jej negować tylko należy ją respektować, ale niestety wiele osób wykorzystuje innych pod kamuflażem wiary i głoszenia słowa Bożego.
Tak jak wspomniałeś, księża zawsze proszą o kontynuowanie leczenia i weryfikowanie uzdrowienia przez lekarzy, co często zostaje potwierdzone badaniami i okazuje się że choroba zniknęła. Jeżeli już wspominamy o uzdrowieniu, to trzeba też pamiętać, że uzdrowienie można utracić, ponieważ szatan zawsze będzie o nas walczyć i o nasza wiarę, dla tego należy ufać Pany Bogu.

To bardzo ciekawe świadectwo. Nigdy nie miałem okazji rozmawiać z osobą uzdrowioną w Częstochowie albo Lourdes. Może warto o tym napisać bardziej szczegółowo, bo wiele osób z pewnością skorzysta na tym duchowo i emocjonalnie. Wiele osób cierpi i warto dodać im otuchy okazując wiarę, nadzieję i miłość. Pozdrawiam i szczęść Boże!

Może niedługo podejmę ten temat :)
Ale chyba opisze wtedy to w kilku częściach ponieważ nie chciał bym niczego pominąć, a temat jest bardzo długi i cała historia wymaga szczegółowego opisania

nie zauważyłem, że napisałem z innego konta