O tak się akuratnie złożyło, że w niedzielę znalazłem psa. Biegłem chodnikiem i myślałem, że się rzuci na mnie, a ten do głaskania i potem już nie chciał się odczepić. Na obroży miał tylko numer do weterynarza, a że to była niedziela to nikt nie odbierał więc piesek przybiegł razem ze mną do domu. W poniedziałek rano jak zadzwoniłem do kliniki okazało się że nie mają numeru telefonu do właściciela tylko adres pod którym jak podjechałem wtedy nikogo nie zastałem. Dlatego jak mamy psa warto mieć numer do siebie napisany na obroży.
You are viewing a single comment's thread from:
Święta prawda. Mi samej kilkukrotnie zdarzyło się zgarnąć z ulicy zwierzaka, który miał obrożę (więc prawdopodobnie właściciela), ale bez numeru telefonu i byłam tym strasznie sfrustrowana - wystarczyłby jeden telefon, aby namierzyć opiekuna, a tak spędziłam kilka dni na jego poszukiwaniach, a pies/kot u obcej osoby. Notorycznie zdarza się też, że psiak ma czip, ale właściciel nie wprowadził swoich danych w bazę.