Sort:  

Dobrego i owocnego odpoczynku! Czasami wszystkim by się przydał :)

Wypocznij i wracaj do nas! Pozdrawiam!

Pamiętaj nic na siłę, więc odpoczywaj i wracaj z potrójną energią! A ex się nie martw, niech sobie żyje z tamtym fagasem i niech się zdradzają nawzajem. A Ty młodzieńcze pamiętaj, że tego kwiatu to pół światu! Ja też miałem chciałem brać ślub z ex, nawet się zareczylem i bardzo dobrze, że nic z tego nie wyszło. Musisz wypracować w sobie obojętność, tak jak zrobiłeś w sklepie, świetne zachowanie.

Wojny są w ogóle niepotrzebne, bo prowadzą do niczego. Warto byłoby się wspierać i pokazać, że jednoczymy się nie tylko w kryzysach krajowych, ale również w czasie pokoju. Nasza polska mentalność działa tak, że wolimy pluć na siebie jadem niż dochodzić do konsensusu.

Jak sam wiesz, nie odpisałem Ci na komentarz, bo stwierdziłem, że dalej to nie ma sensu. Nie warto robić gównoburzy, sam też nie lubię się kłócić, a nawet wolę unikać takich sytuacji.

Czasem warto odpocząć, zebrać myśli i dalej działać. Posty same się nie napiszą, więc powodzenia, a o dziewczynie zapomnij! Nie warto zaprzątać sobie głowy tym co było. Najważniejsze jest to, co będzie.

Glowa do góry! Byłem we wojsku to moja dziewczyna sie tak póściła z moim dobrym kolegą. Przez telefon powiedzialem mu ze mu nogi polamie whey! Po tygodniu czy dwoch stracil nogi w wypadku. Dzisiaj jestesmy nadal kolegami a ta suka?? A hugo wie co z nia. Masz na dolinke


Co do reszty to przegrzanie materiału większość ma. Wrocisz z potrojnym pierdolnięciem :-)
Ps. Co zlego to nie ja. Wszystkie wulgaryzmy to stan moich wspomnien na te suki co się puszczają!

Każdy na swój sposób jest samotny i z czasem coraz więcej bliskich osób odchodzi, hmm... a może wcale nie byli tacy bliscy.... na pewno nie byli warci serca czy przyjaźni. Co nas nie zabije, wzmocni tak więc.... Cała naprzód Kapitanie!

Trzymaj się i wracaj ze zdwojoną siłą. Czytając to chce się zacytować fragment z filmu "Stowarzyszenie umarłych poetów" :

KAPITANIE MÓJ KAPITANIE !

Nie ma co tu pisać, wystarczy wkleić fragment filmu Testosteron:

Nie wierze w to, że zemsta daje szczęście także ciesze się, że po prostu wyszedłeś ze sklepu, nie zaburzyło mi to w żaden sposób historii. Nie myśl o złych ludziach, skup się na sobie. A kobieta i tak pojawi się prędzej czy później, chyba, że ty w ramach buntu przeciwko kobietom jej nie wpuścisz :D
Odpoczywaj, czekamy :)

Taka mała rada ode mnie.

Nie była Ciebie warta. W sumie szczęście w nieszczęściu, że pokazała swoje oblicze przed ślubem. A ten cały "przyjaciel"? Szkoda strzępić języka. Trzymaj się i nic na siłę.

Zaszokował mnie Twój post i zasmucił... Nawet chyba sobie nie jestem w stanie wyobrazić co musiałeś czuć ostatnio w tym sklepie i 3 lata temu, gdy się o zdradzie dowiedziałeś. Nie podejrzewałbym, że nasz Kapitan miał za sobą taką dramatyczną sytuację.

Jednak jesteś jeszcze bardzo młody, a przy tym ambitny, pełen energii i z masą pomysłów :) Wierzę, że wszystko się zacznie układać już po Twojej myśli.

Taki restart, odpoczynek i chwila przemyślenia i ułożenie planów na pewno potem zaprocentują.

Co do Twojego bloga na Steem, to ja uwielbiam czytać wszystkie Twoje teksty. Nie ważne o czym piszesz, zawsze to jest ciekawe :) U mnie też jest wielki masz-masz, ale chyba tego nie zmienię. Pomyślę tylko nad sensem prowadzenie bloga na własnej domenie poza Steem.

Uwaga! Teraz będą banały.
Trzymaj się Kapitanie! Czas pomaga zaakceptować pewne rzeczy, na które już nie masz wpływu. Ale może też uda Ci się przekierować myślenie na kurs PRZYSZŁOŚĆ, zamiast przeszłość.

Czekam zatem na Twój wielki comeback! Wracaj szybko i zaskocz nas czymś niesamowitym :)

Nie mogę tego inaczej skomentować niż tą buźką: :( ; Wracaj do nas silniejszy!

Udało mi się przeczytać całość, no współczuje Ci bardzo sytuacja nie za ciekawa. A to czy sobie z tym poradzisz to zależy tylko od Ciebie. Nie będę Ci pisał ze na pewno dasz rade, trzymaj się jesteś dzielny itp bo to tylko od Ciebie zależy a Ty już to wszystko dobrze wiesz. Więc pozdrawiam i do następnego już optymistycznego artykułu :)

"Wiem, że powinienem się ogarnąć, ale po prostu najzwyczajniej w świecie nie dam rady." Znam to doskonale, samemu zwyczajnie nie czuje się potrzeby ogarnąć, nie ma się motywacji do działania i do życia. Musisz znaleźć coś lub kogoś dzięki któremu będziesz walczył, dla przyjaciela, dla dziewczyny, rodziny, czy chociażby nie wiem top 1 na serwerze w metina, każda motywacja jest dobra o ile osiągnie się rezultat. Nie piszę tego żeby poprawić Ci humor lub żeby podbudować własne ego, lecz by podsunąć pomysł, może być tą iskierką, która pomoże Ci przebrnąć dalej i rozpalić ogień. Przechodziłem przez takie stany psychiczne a nawet dalej przechodzę stąd moja chęć wypowiedzi w tej kwestii. Trzymam za Ciebie kciuki i czekam na twój powrót.

widzę, że ominęła mnie tu jakaś duża afera. osobiście już dawno nauczyłam się "internetowego stania z boku", bo online ludzie potrafią być naprawdę uparcie żałośni (sama taka byłam), co tylko psuje nerwy. widzę, że uzbierało się już tu sporo fajnych komentarzy, więc nie chcę nikogo powtarzać.
jeśli chodzi o "lovestory" to tak jak napisałeś, większość kobiet takie są. dlatego moim zdaniem nie warto stawiać związku na goal w życiu, bo tak naprawdę to nie jest nam potrzebne. wydaje mi się, że czujesz się samotny, bo nie chcesz pogodzić się ze świadomością małych szans na stworzenie wymarzonego związku (bo to naprawdę jest mało realne, dla każdego, Ty już się sparzyłeś, ale jak widać jeszcze właściwych wniosków nie wyciągnąłeś). zapewne dla wielu zabrzmiałabym idiotycznie, ale uważam że najlepszym lekiem na stan który przedstawiłeś jest odrzucenie pragnienia miłości partnerskiej (którym chamsko karmią nas media). zrzuciłbyś z siebie spory ciężar, ból przeszłości by zniknął i Twoje oczekiwania wobec życia byłyby fair.
btw czytając Twoją miłosną opowieść poczułam się dziwnie, ponieważ kilka lat temu napisałam wręcz identyczny scenariusz (tak hobbistycznie). gdy nazwałeś tę przygodę telenowelą to zrobiło mi się głupio, że napisałam coś tak przereklamowanego :D co prawda u mnie główny bohater po spotkaniu swojej ex (zapewniam, że wszystko było identyczne) zaciągnął się do wojska, a później na Ziemi miała miejsce inwazja obcych, więc szybko zapomniał o złamanym sercu i na końcu został bohaterem ;)
życzę Ci abyś przestał nazywać swój stan depresją, bo to tak jakby poddanie się :)

Robiąc badania do pracy, na psychotestach też mi wyszło, że jestem introwertykiem. Podejrzewałem to od dawna. I w sumie znalazłem się w podobnej sytuacji co ty. Lovestory trochę inne ale późniejszy czas podobny. Kilka lat byłem trochę zawieszony, monotonia strasznie weszła w moje życie przez co myślałem, że nawet depresji dostałem. Teraz staram się realizować dużo rzeczy i generalnie jestem szczęśliwszym człowiekiem. Wierzę, że i Tobie będzie coraz łatwiej. Trzymam kciuki i powodzenia!

Trzymaj się dzielnie i wracaj szybko :)

Trzymaj się. Powodzenia ze wszystkim, i szybkiego powrotu!

No to tym razem ode mnie, miłego wypoczynku. :)