Ja to rozumiem, pracowałem na kasie i w PL i w IRL i w PL zawsze był jakiś wsad drobnych i sobie radziliśmy, wręcz był kłopot, a w IRL manadżerka miała pełno monet w szafie pancernej i futrowała nimi kasę. Nie mam pretensji do kasjerów, ale ci co prowadzą biznes często to zaniedbują. Wiadomo czasem może zabraknąć drobnych i nic się nie dzieje.
You are viewing a single comment's thread from:
Widzisz, może to zależy od samego miejsca pracy - ja trafiałem na kasetki bez żadnych groszy albo porannych klientów chcących rozmienić 200zł, kupując gumy do żucia. Kasjer zawsze jest wtedy winny, chociaż to ci wyżej powinni zbierać frustracje kupujących.
Posted using Partiko Android
Pewnie tak jest, "góra" nie dba o to często, a kasjer nie ma na to żadnego wpływu i nie jest niczemu winny, dlatego nigdy nie robiłem o to im problemu, tylko uważam, że to jest dziwne. Może mamy po prostu za mało monet w obiegu, władza woli setki drukować :)
Problem groszówek można rozwiązać w prosty sposób odgórnie jakąś ustawą i raczej nikt nie będzie mieć tego za złe - cena jednostkowa na półce niech będzie jakakolwiek, ale przy płatności gotówką niech kwota będzie zawsze zaokrąglana do 5 czy nawet 10 groszy.
Posted using Partiko Android
To trzeba usiąść, na spokojnie i pomyśleć :) A tak na poważnie, to zaokrąglanie nie jest chyba dobrym pomysłem, bo wtedy ceny zamiast z końcówką 99 groszy były zawsze z końcówką 3 grosze, by sklep mógł sobie zaokrąglić a ludzie by wychodzili na ulice protestować o to :) Już lepiej byłoby wycofać 1 i 2 groszówki, ale to też nie jest dobre rozwiązanie, bo skoro w kraju obowiązuje dana waluta powinno być możliwe zapłacić nią całą kwotę. Cent EU, czy US to około 5 groszy, więc skoro te 1 groszówki są nic nie warte, może potrzebna nam jest jakaś denominacja o 1 miejsce po przecinku, by 1 grosz wart był 10 groszy, lub po prostu doprodukowanie ich więcej. Poza tym, nawet jakby zrealizować Twój pomysł, pewnie byłoby wtedy w sklepach "mogę być winna 50 groszy, bo nie mam 50groszówek?" :D Tu potrzeba zmiany mentalności, polecam ten krótki film, gdzie Polak, który mieszkał w stanach i pracował tam nawet na kasie, opowiada jak to wygląda u nich. Mają rozmieniarki i nie ma z tym problemu. Płacisz, dostajesz resztę, nikt nie prosi o drobne, bo sprzedawca po prostu je ma.