przyszło mi co głowy coś takiego. Jest już chyba tyko jedna jedyna nadzieja dla lewactwa - że jest jakieś bóstwo, które wysłuchałoby żarliwych modlitw o choćby TROSZECZKĘ KRZTY ROZUMU dla nich (lewaków), tak tyci tyci...
Ale jeżeli śledzicie twórczość Carrionera, to dobrze wiecie jaki jest problem z bóstwami... ;)
You are viewing a single comment's thread from: