This post contains my comments in english and polish, you can find preferred language in text below:
After series of victories, the first failure comes. Losing is a part of each game, we need to remember that. Staking system makes us the resilient species. This so simple. Volatility is obvious, I see now important mistake that I have made today. Look below.
Day 6 results
Date: 2018-09-18 (Publicing time: 15:45 GMT+1)
Additional bet: 2% more on Napoli (Publiced at 20:56 GMT+1)
Europe: Champions League (football)
Event | Market | Bet | Odds | Stake | Result | Status |
---|---|---|---|---|---|---|
Inter Milan - Tottenham Hotspur | Asian Handicap (0) | 2 | 1.95 | 4,04% | 2-1 | LOSE |
Crvena Zvezda Belgrade - SSC Napoli | Asian Handicap (+1) | 2 | 2.10 | 4,44% | 0-0 | LOSE |
Day Yield: -8,48%
[ENG] Comments:
Suprs scored first and controlled most of the game. Last 6 minutes of the match were enough to turn the tide. 3 points for Milan. Second match was the classic hard away competition (Napoli perspective).
I really do not like losses, nobody like. There is main difference between professional gambling and amateur one - I feel I can recoup today losses quickly, it's a classic trap. Todays results are just small part of my betting strategy, nothing more. I have accepted that and sum it up.
Wrong moves:
- Additional bet on Napoli after losing on Spurs. Risk was calculated and also stakes. I made additional bet to offset losses from first bet. This is example of emotional move - I should avoid that.
- Choice of two teams that played away. Playing on rivals pitch is always negative factor - today I have multiplied risks.
- Stakes were too high. I let my last efficient bets to increase my expectations today.
[PL] Komentarz:
Po 5 zyskownych dniach z rzędu, przegrywam dziś "publicznie" po raz pierwszy. Nic przyjemnego, ale to normalne -serio.
Prze-amatorskim jest oczekiwanie wygranych za każdym razem i wiązanie z tym swoich stanów emocjonalnych. Jeśli masz tego typu wycieczki "w środku", to drogi są chyba tylko dwie:
- nie graj bo masz predyspozycje do uzależnienia od hazardu;
- pracuj nad sobą i nie pozwól by takie płytkie sprawy jak wynik meczu miały jakikolwiek wpływ na Twoje samopoczucie.
Komentarz właściwy:
Tottenham kontrolował cały mecz, prowadzili 1-0, stworzyli kolejne okazje, które koncertowo zmarnowali. Inter odpowiedział dopiero w 86', a kropkę nad "i" przybił Vecino. 2-1 dla Interu, zdarza się, wystarczyło 6 minut. Nawet z bieżącej perspektywy (przegranej) nie uważam, że typ był zły. Błędy popełniłem w innych miejscach, o tym za chwilę.
Drugi mecz to typowe męki na wyjeździe, gdzie Napoli pomimo przewagi nie ukłuło choćby raz. Jednobramkowe zwycięstwo dawało zwrot stawki (handicap azjatycki).
Nikt nie lubi przegrywać, ja nie lubię wybitnie. Tu jednak zaczynają rozchodzić się drogi pro-gracza i amatora - o czym wspomniałem już we wstępie. Wewnętrznie mam silne poczucie, że mogę szybko odrobić stratę, idzie za tym ochota stawiania kolejnych zdarzeń, za nieco wyższe stawki, w myśl zasady: "nie mogę się ciągle mylić". Błąd i klasyczna pułapka psychologiczna. Masz tak? Idź na spacer, psa wyprowadź, dziewczynę na lody zabierz, książki poczytaj. Nie odrabiaj strat! Dzisiejszy wynik jest tylko małym ułamkiem całej wieloletniej już strategii, niczym więcej. Pozostaje więc, zaakceptować stratę i wyciągnąć wnioski.
Popełniłem dziś 3 (w mojej opinii ważne) błędy:
Dodatkowy zakład na Napoli. Dołożyłem 2% budżetu po przegranej w meczu Tottenhamu, pomimo, że przed meczem uznałem starcie Belgrad - Neapol z handicapem azjatyckim (+1 dla Belgradu) za mniej prawdopodobne. Publikując typy, podałem stawkę 2,44%. Zwiększenie było uzasadnione matematycznie, ale myślę, że mimo wszystko to zagranie nadmiernie bazowało na emocjach i chęci zamknięcia 6 dnia z rzędu na plus.
Wybrałem dwa typy z "wbudowanym" dodatkowym ryzykiem gry na wyjeździe. Jak alternatywę dla zakładu na Napoli rozważałem Liverpool, m.in. dlatego, że rozgrywa mecz u siebie. Jeżeli szanse i zwroty w meczach Napoli (-1) i Liverpoolu były porównywalne, rozsądniej było wybrać drużynę, która ma dodatkowy atut w postaci własnego boiska. Powieliłem ryzyko grając na Napoli.
Dobrałem zbyt wysokie stawki. Myślę, że nawet jeśli stawki były zaniżone względem maksymalnych jakie "wychodziły" z mojego modelu gry, to i tak były zbyt wysokie. Powtarzalność dodatnich wyników w 5 kolejnych dniach z rzędu uśpiła moją czujność, a paradoksalnie powinna wzmagać. Przy założeniu, że operujemy w warunkach wysokiej zmienności, po kilku dniach zysków z rzędu, stawki powinny maleć w oczekiwaniu na naturalną dla rzeczywistości konieczność wystąpienia zdarzeń niepożądanych (porażek). Ja natomiast zagrałem najwyższe stawki w tym miesiącu. Błąd.
W całej tej zabawie w inwestowanie, ważne jest przywracanie głowy do poziomu zero - czyli neutralnego wobec euforii i pewności siebie po wygranych, a także wobec chęci odegrania się po przegranych. Żadna z tych emocji nie daje zysków, to trudne, ale należy dochodzić do tych samych wniosków, tyle razy ile potrzeba, aż do skutku.
Dla tych, którzy dziś dołączyli do zabawy i zagrali - spokoju i wytrwałości! ;)
GG