Wypoczynku i mozolnej drogi ku zdrowiu dzień kolejny. Byliśmy na obiadku u Babci, miał być też spacer, ale ja stanowczo odmówiłam, idźcie se sami. Nie poszli. Skończyło się na krótkiej zabawie w zimowym ogrodzie, Bombel też był zadowolony, ha, myślę, że nawet bardziej niż ze spaceru.
Wzięliśmy od Babci sanki, więc będzie się działo. :)
Another day of rest and a laborious journey to health. We had dinner at Grandma's, and we were supposed to go for a walk, but I firmly refused, go by yourselves. They didn't go. It ended with a short play in the winter garden, Bombel was also happy, ha, I think even more than with the walk.
We took a sled from Grandma home, so there will be some more activities. :)
