Czy pamiętam? Owszem, pierwsza maszyna do giercowania, chociaż u nas pojawiła się w postaci Rambo, czyli podróbki, chyba zresztą nielegalnej. Był tylko jeden kartridż, za to z multum gier, z których pamiętam zaledwie kilka: River Raid (czyli to, co w Twoim poście), Pitfall, łowienie U-bootów bombami głębinowymi i jakiś prymitywny symulator lotu.
Swoją drogą, proszę serdecznie pogratulować szanownemu Ojcu, bo oryginalne Atari 2600 po naprawie można opchnąć za niezły pieniądz, zwłaszcza sprzedając bogatym bananom na tzw. Zachodzie.
Dzięki za odpowiedź. Jak pisałem w artykule nie jestem pewien czy ta nasza wersja to oryginał 😄 Grałem za dzieciaka, jak się wybiorę do taty to potestuję i przyjrzę się tematowi bliżej co to za wersja. Myślę, że sprzedawać nie warto, zostanie dla potomnych i będzie cieszyła młode pokolenie dzieci, albo raczej tych starych który dzieciństo sobie będą przypominać. Bo teraz to raczej młodych takie sprzęty nie interesują 🙂
Koniecznie zrób pan śledztwo, bo jestem bardzo ciekawy, czy w Polsce tamtych czasów były jakieś klony A2600 oprócz poczciwego Rambo.
👍
Nie miałem okazji ostatnio grać w domu, bo ostatnio to pewnie za dziecka grałem i kojarzyło mi się że to sławne Atari, jak widać na załączonym obrazku, ta wersja to tańsza wersja :DPanie @wayward-dreams patrz pan, podróba jak nic 😁 Rambo jak się patrzy. Zdezelowane, odkopane z czeluści strychu, ale działa 🙂
Gratuluję cennego artefaktu, mój podrabiany Rambiszon był w jeszcze gorszym stanie, a było to dobre parę dekad temu :D