W dzisiejszym świecie często naukowcy i badania to pic na wodę i mają udowodnić jakąś tezę albo zmanipulować konsumenta. Badanie i wnioski (niby jakiegoś profesora) "cola wspomaga odchudzanie":
https://strajk.eu/cola-zdrowsza-od-wody-koncerny-oszukuja-konsumentow/
Jak już tak, to można znaleźć i badania wprost sprzeciwiające się globalnemu ociepleniu. Ale ile jest takich badań? A ile jest takich które jednak udowadniają tą teorię?
Badania ktoś musi sfinansować...
Rozumiem, że wierzysz również w to, że koncerny medyczne zapraszają lekarzy na wykłady ze stawką 50 czy 100 tysięcy $ do egzotycznych krajów na konferencje, bo doceniają ich "niezależną" pracę dla dobra społeczeństwa i wcale to nie jest to forma korupcji, aby promowali ten czy inny lek albo wydali pozytywną opinię o jakimś preparacie?
Ale dlaczego zmieniasz temat? Ja nic o koncernach medycznych nie pisałem, proponuję na temat odpowiadać
Jak zmieniam temat? Odwołujesz się do autorytetu i podałem na przykładzie koncernów medycznych, że "naukowcy" mogą być opłacani i wcale nie są niezależni.
https://forsal.pl/artykuly/638923,koncern-farmaceutyczny-pfizer-znow-zaplaci-kare-za-lapowki.html
Ok, czyli że jest przykład że ktoś kto wykonywał badania został przekupiony. Nic nowego, jest wiele takich historii. Nie bardzo rozumiem co to zmienia, chyba że masz taki przykład z dziedziny badań nad klimatem - a pewnie jakiś się znajdzie. Nie zmienia to faktu, że na czymś trzeba polegać - jeśli nie na badaniach naukowych to na czym?
Nie neguję badań naukowych, ale tam, gdzie w grę wchodzą ogromne pieniądze tam może być presja na konkretny wynik badań. Umówmy się, że takich rzeczy jak emisja CO2 na świecie przeciętny Kowalski nie jest w stanie zweryfikować.
Praktycznie żadnej typowo współczesnej części wiedzy czy urządzeń zwykły Kowalski nie będzie w stanie zweryfikować.