
Po kilku bardzo sensacyjnych, pełnych akcji thrillerach, lubię sięgnąć po coś lekkiego i zabawnego. Właśnie takie są książki Alka Rogozińskiego, który z sukcesami zastępuje mistrzynię czarnej komedii Joannę Chmielewską. Skoro akurat pojawiła się jego najnowsza książka, "Martwa Śnieżka", nie mogłem przepuścić okazji do doskonałej zabawy i zresetowania głowy przed następnymi mrocznymi pozycjami.
Alek Rogoziński to jeden z czołowych i z pewnością najbardziej płodnych autorów polskiej komedii kryminalnej. Zyskał miano "mistrza" tego gatunku dzięki wyjątkowej umiejętności łączenia klasycznej intrygi detektywistycznej z olbrzymią dawką humoru. Rogoziński nie boi się parodiować gatunkowych klisz, a jego bohaterowie to często neurotyczni, ekscentryczni i pechowi ludzie, którzy przypadkiem wplątują się w sam środek morderczej afery. Zadebiutował w marcu 2015 roku komedią kryminalną "Ukochany z piekła rodem"; od tamtego czasu wydał już 60 książek. Nie należę do grona jego mega fanów, którzy przeczytali je wszystkie, ale lubię sięgnąć po Rogozińskiego przynajmniej raz w roku.
Zarys Fabuły: Świąteczna zamiana ciał (i problemów)
"Martwa Śnieżka" wpisuje się idealnie w trend przedświąteczny. Punkt wyjścia fabuły jest równie świąteczny, co przewrotny. Dwie przyjaciółki ze studiów, Katarzyna i Iwona, postanawiają na okres świąteczny zamienić się miejscami zamieszkania. Zainspirowały się, co widać, komedią "Holiday" z Cameron Diaz i Kate Winslet.
Katarzyna, znana influencerka, z komfortowego apartamentu w stolicy trafia do domu w małej, spokojnej wsi na Podkarpaciu. Jej obecność i styl bycia natychmiast wywołują sensację wśród lokalnej społeczności, co staje się źródłem wielu komicznych sytuacji. Jej miejsce w luksusowym apartamencie na Wilanowie zajmuje Iwona, która liczy na sielski, wielkomiejski odpoczynek. Zamiast tego, pod choinką znajduje makabryczny prezent – zwłoki kobiety.
Sytuacja komplikuje się dramatycznie, gdy okazuje się, że denatka to ich wspólna, dawna znajoma. Świąteczny spokój pryska, a Iwona, chcąc nie chcąc, zostaje wciągnięta w sam środek amatorskiego śledztwa. Obie bohaterki, choć oddalone od siebie, muszą zmierzyć się nie tylko z zagadką morderstwa, ale także z własną przeszłością, lokalnymi tajemnicami i pytaniem, czy świąteczne cuda naprawdę się zdarzają – zwłaszcza gdy w grę wchodzi policja.
Bohaterowie Powieści: Neurotycy na tropie
W typowej dla Rogozińskiego komedii kryminalnej, siłą napędową są właśnie bohaterowie – wyraziści i pełni kontrastów.
Katarzyna: Postać wyjęta prosto ze współczesnego świata mediów społecznościowych. Jako "znana influencerka" jest prawdopodobnie skupiona na sobie, swoim wizerunku i liczbie polubień. Jej zderzenie z realiami podkarpackiej prowincji, gdzie jej sława wywołuje niezdrowe poruszenie, gwarantuje masę humoru na temat celebrytów i życia "na pokaz".
Iwona: Wydaje się być postacią bardziej "przyziemną", zwykłą osobą rzuconą w wir niezwykłych i śmiertelnie niebezpiecznych wydarzeń, których nie doświadczyłaby na prowincji. To na jej barkach spoczywa ciężar odkrycia prawdy o "Martwej Śnieżce" znalezionej pod choinką. Jej determinacja miesza się zapewne z przerażeniem i chronicznym pechem, typowym dla amatorskich detektywów z komedii kryminalnych.
Denatka ("Martwa Śnieżka"): Choć martwa, jest kluczową postacią. Fakt, że była wspólną znajomą obu kobiet, sprawia, że śledztwo nabiera osobistego wymiaru. Jej przeszłość i relacje z Katarzyną i Iwoną stają się kluczem do rozwiązania zagadki, zmuszając bohaterki do konfrontacji ze sprawami, o których być może wolałyby zapomnieć.
Ciekawymi postaciami, które stanowią koloryt wielkomiejskiego luksusowego osiedla, są sąsiedzi Katarzyny. Nie mogło też zabraknąć aktualnych tematów, czyli wspomnienia o Dino w Wilanowie. Z drugiej strony mamy społeczność podkarpackiej wsi: zdroworozsądkowe gospodynie wiejskie, którym daleko do sztucznego blichtru social mediów.
Podsumowanie:
"Martwa Śnieżka" to idealna propozycja dla czytelników szukających w kryminale przede wszystkim doskonałej rozrywki. Alek Rogoziński bierze na warsztat znany motyw (zamiana domów), który w jego wykonaniu przypomina bardziej "Damy i Wieśniaczki" niż wspomniany na wstępie "Holiday", dodaje do niego klasyczną zagadkę kryminalną i całość przyprawia solidną dawką czarnego humoru oraz satyry na współczesny świat. To doskonała zabawa.

W cyklu "Ostatnio przeczytałem" chciałbym się dzielić z wami refleksjami na temat przeczytanych (lub odsłuchanych) książek. Kryminały i powieści sensacyjne są mi zdecydowanie najbliższe, ale często sięgam po political-fiction albo książki dokumentalne, biogramy czy wspomnienia.